Co z funduszami obligacji skarbowych po ewentualnej obniżce stóp przez NBP?
W połowie grudnia pisałem o perspektywach funduszy polskich długoterminowych obligacji skarbowych. Nie spodziewałem się, że tak szybko, po wypowiedziach prezesa NBP Adama Glapińskiego, warto będzie ponownie zająć się tym tematem.
Czytaj: Czy fundusze polskich długoterminowych obligacji skarbowych dadzą jeszcze zarobić?
Reklama
Prezes NBP zapowiedział w poprzednim tygodniu, że nie wyklucza obniżki stóp procentowych, a „NBP analizuje możliwe okoliczności i skutki takiego ruchu”. Zanim zajmiemy się kwestią potencjalnych konsekwencji takiego ruchu, to warto zadać pytanie o jak dużej obniżce mówimy i których stóp procentowych. Stopy procentowe ustalane przez NBP przedstawiają się obecnie następująco:
Stopy procentowe NBP
- Referencyjna - 0,10
- Lombardowa - 0,50
- Depozytowa - 0,00
- Redyskontowa weksli - 0,11
- Dyskontowa weksli - 0,12
Z punktu widzenia inwestora największe znaczenie ma stopa referencyjna. To od jej poziomu w dużym stopniu zależy poziom WIBOR-u, a od poziomu WIBOR-u zależą rentowności wielu obligacji emitowanych w Polsce. Większość obligacji korporacyjnych ma wpisane w warunkach emisji, że oprocentowanie obligacji jest zmienne i wynosi WIBOR np. 6 miesięczny plus marża, która odzwierciedla ryzyko kredytowe emitenta. Jednak również niektóre obligacje skarbowe, te o zmiennym oprocentowaniu, mają odsetki ustalane na podstawie WIBOR-u.
Pytanie czy NBP rozważa obniżkę stopy referencyjnej, czy podobnie jak to zrobił Europejski Bank Centralny – stopy depozytowej. Ta stopa odpowiada za oprocentowanie depozytów bankowych składanych na rachunku w banku centralnym. Jej obniżenie miało skłonić banki komercyjne w strefie euro do zwiększenia akcji kredytowej i sukcesy na tym polu pozostają mizerne. Za to EBC osiągnął inny rezultat, utrudnił bankom działalność na tyle, że wyceny tych słabszych banków zaczęły szorować po dnie, a nawet je przebijać.
Obniżenie stopy referencyjnej to dalsze uderzenie w stopy zwrotu, które można osiągnąć z portfela obligacji. Oczywiście jeżeli na skutek tej obniżki spadłyby rentowności skarbowych obligacji długoterminowych o stałym oprocentowaniu, np. dziesięcioletnich, to portfele, które już posiadają takie obligacje, krótkoterminowo zyskałyby na wartości, bo wzrosłyby ceny tych obligacji. Natomiast dochód do osiągnięcia w kolejnych okresach byłby już zdecydowanie niższy.
W przypadku obligacji o krótszych terminach zapadalności, spadek rentowności papierów nie miałby specjalnego przełożenia na poprawę wyników krótkoterminowo, a spowodowałby obniżenie oczekiwanej stopy zwrotu w kolejnych okresach. W przypadku obligacji o krótkich okresach zapadalności lub obligacji o zmiennym oprocentowaniu ruch ceny obligacji wynikający ze spadku jej rentowności jest mniej istotny, niż poziom rentowności. Jeżeli rentowności obligacji skarbowych z terminami zapadalności do dwóch lat znalazłyby się trwale na poziomach ujemnych, to trudno wówczas oczekiwać dodatniej stopy zwrotu z portfela takich obligacji.
I kwestia najważniejsza, czyli skala ewentualnej obniżki. Niewielki ruch, rzędu 0,1 punktu procentowego na stopie referencyjnej nie będzie miał praktycznie żadnego znaczenia. Jeżeli jednak NBP zdecydowałby się wprowadzić stopę dyskontową na poziomie - 0,5% to pojawia się pytanie o ryzyka, które mogą pojawić się na skutek takiej decyzji.
Po pierwsze sektor bankowy będzie pod większą presją szukania pozaodsetkowych źródeł dochodów, co może odbić się na kondycji zwłaszcza mniejszych banków. Po drugie ostatnia, trzecia, obniżka stóp przeprowadzona w ubiegłym roku przez NBP, nie przyniosła ani zmian rentowności obligacji skarbowych o dłuższych terminach zapadalności, ani nie ułatwiła dostępu do kredytów.
Pozostaje jeszcze pytanie czy w sytuacji, gdy inflacja w Polsce utrzymuje się w okolicach 3%, a zakładam, że po przejściowej obniżce w grudniu, szybko wyjdziemy ponad ten poziom, to wprowadzanie ujemnych stóp procentowych jest tym, czego polska gospodarka potrzebuje.
Mam nadzieję, że tak jak sugeruje to część analityków, zapowiedź wprowadzenia ujemnych stóp procentowych była tylko interwencją słowną mająca na celu osłabienie złotego na koniec roku. Jeżeli jednak rzeczywiście NBP rozważa wprowadzenie ujemnych stóp procentowych, to skutki tych działań będą odczuwalne, nie od razu, ale kiedy zaczną być, to raczej nie będą to skutki, których oczekuje NBP. Uważam, ze jesteśmy blisko sytuacji, w której inflacja w Polsce stanie się zjawiskiem strukturalnym, a to oznacza, że działania banku centralnego, które premiują konsumpcję kosztem inwestycji, w dłuższym terminie raczej obniżą tempo wzrostu, niż go wspomogą. Po drodze może się również okazać, że wiarygodność NBP w oczach zagranicznych inwestorów nie będzie już tak wysoka, jak była wówczas, gdy NBP postrzegany był jako bank centralny, który prowadzi konserwatywną politykę monetarną.
04.01.2021
Źródło: Ground Picture / Shutterstock.com


Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania