Podsumowanie tygodnia na rynkach (2025-07-25) - makro w natarciu, rząd po rekonstrukcji
Mijający tydzień upłynął pod znakiem danych z gospodarki za czerwiec, które optymizmem nie napajają. W strefie euro stopy procentowe pozostały na niezmienionym poziomie, rekonstrukcję natomiast przeszedł polski rząd.
23 lipca 2025 r. premier Donald Tusk przedstawił zrekonstruowany skład rządu – gabinet odchudzono z 26 do 21 ministerstw, likwidując część stanowisk (m.in. ministrów bez teki) oraz tworząc dwa nowe superresorty: gospodarki oraz energii. Tym pierwszym pokieruje dotychczasowy minister finansów Andrzej Domański, co oznacza m.in. bliższą koordynację polityki fiskalnej, inwestycji oraz wykorzystania funduszy (np. środków unijnych). Dotychczasowego szefa resortu aktywów państwowych zastąpił Wojciech Bałczun, były szef Agencji Rozwoju Przemysłu.
Reklama
Rentowności obligacji strefy euro rosną już kolejny dzień z rzędu, bo inwestorzy coraz mocniej rewidują swoje oczekiwania co do ostatniej w tym roku obniżki kosztu pieniądza przez Europejski Bank Centralny. W lipcu – zgodnie z oczekiwaniami rynku – EBC pozostawił wszystkie trzy kluczowe stopy procentowe bez zmian, utrzymując stopę depozytową na poziomie 2 proc.
- Christine Lagarde wskazała, że ryzyka dla wzrostu gospodarczego pozostają skierowane w dół, głównie z powodu napięć geopolitycznych i niepewności handlowej. Podkreśliła również, że perspektywy inflacyjne są bardziej niepewne niż zwykle, a inflacja, choć obecnie na poziomie celu, może być wrażliwa na czynniki zewnętrzne. Mimo oznak słabnięcia presji płacowej, Rada Prezesów zachowuje elastyczność w polityce, nie wyznaczając z góry ścieżki zmian stóp procentowych. Tym niemniej w reakcji na słowa Ch. Lagarde, że EBC powinien obecnie poczekać, gdyż w najbliższych miesiącach pojawi się wiele danych wpływających na politykę pieniężną, rynki zaczęły wyceniać prawdopodobieństwo wrześniowego cięcia na 25 proc. wobec 40 proc. dotychczas – zauważają ekonomiści Pekao.
Zdaniem analityków Goldman Sachs cykl luzowania polityki pieniężnej w strefie euro dobiegł już końca – docelową stopę depozytową podnieśli z 1,75 do 2 proc. Zastrzegają jednak, że trwające napięcia handlowe nadal przesuwają ryzyka dla tego scenariusza w stronę obniżek.
- Prezes Christine Lagarde podkreśliła odporność gospodarki, zaznaczyła, że wpływ ceł na inflację pozostaje niejednoznaczny, i podsumowała, że Rada Prezesów znajduje się w dobrej pozycji, by "czekać i obserwować". Przekaz z Frankfurtu jest więc jasny: jeśli perspektywy makroekonomiczne nie pogorszą się znacząco, stopy procentowe pozostaną bez zmian – argumentują analitycy Goldmana. - Niepewność wokół polityki handlowej wciąż się utrzymuje, ale rośnie prawdopodobieństwo zawarcia porozumienia między UE a USA, zakładającego 15-procentową stawkę celną. Choć w kolejnych miesiącach można spodziewać się pewnego osłabienia koniunktury, do wrześniowego posiedzenia nie poznamy wielu nowych danych – dodają. Co istotne, Goldman Sachs jest bardziej optymistyczny niż EBC, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w 2026 roku – głównie za sprawą oczekiwanej ekspansji fiskalnej w Niemczech.
Rentowność 10-letnich niemieckich bundów osiągnęła w piątek najwyższy poziom od marca. Długoterminowe papiery – 30-letnie – zbliżyły się do poziomów nienotowanych od 2011 roku.
Z polskiej gospodarki napłynęły kiepskie dane
Produkcja przemysłowa w czerwcu wyhamowała niespodziewanie i po majowym wzroście o 3,9 proc. r/r nastąpił jej spadek o 0,1 proc. r/r. Odczyt był poniżej oczekiwań (konsensus prognoz zakładał wzrost o +1,6 proc.), ale analitycy traktują go raczej jako jednorazowe potknięcie niż sygnał trwałego pogorszenia. - Sam spadek dynamiki produkcji przemysłowej w czerwcu był dla analityków rzeczą oczywistą z uwagi na niesprzyjający układ dni roboczych (0 dni r/r w czerwcu wobec +1 dzień r/r w maju). Wyraźnie zaskoczyła jednak skala, co poddaje pod wątpliwość hipotezę dotyczącą wyrwania krajowego przemysłu z wieloletniej stagnacji. Trudno jednak przekreślać ostatnie kilka miesięcy naprawdę dobrych odczytów z przemysłu z uwagi na jedno potknięcie – wskazują ekonomiści Pekao.
Ich zdaniem szansą na wyrwanie go z tego marazmu jest ożywienie popytu zagranicznego, w szczególności odbudowy aktywności gospodarczej w strefie euro. - Wskaźniki koniunktury i twarde dane każą nam sądzić, że wspominane ożywienie powoli nabiera tempa, choć przełożenie go regenerację polskiego przetwórstwa jest na razie symboliczne. Nadal uważamy, że wraz z kontynuacją poprawy koniunktury w strefie euro, krajowy przemysł będzie osiągał coraz lepsze wyniki, a ujemne dynamiki roczne powinny przejść do historii. Dzisiejszy odczyt traktujemy jako wypadek przy pracy, a najbliższe miesiące i kwartały powinny być dobre dla polskiego przemysłu z uwagi na wsparcie ze strony popytu zewnętrznego i napływu środków z KPO – zaznaczają. Wstępne dane PMI dla przemysłu strefy euro za lipiec dają jednak ostrożny powiew optymizmu – wskaźnik wzrósł do 49,8 pkt., osiągając najwyższy poziom od trzech lat.
Czerwcowe dane z polskiego rynku pracy przyniosły lekkie przyspieszenie dynamiki płac – wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły o 9 proc. r/r, nieco powyżej oczekiwań (8,6 proc. r/r). Wzrost ten częściowo wynikał z efektów jednorazowych – m.in. kolejnej transzy podwyżek w jednej ze spółek górniczych oraz niskiej bazy sprzed roku. Jednak – co istotniejsze – zdaniem analityków tempo wygasania presji płacowej wyraźnie wyhamowało. Po wyłączeniu sektora górnictwa roczne tempo wzrostu płac nadal oscyluje blisko 10 proc. To, w ocenie części członków RPP, pozostaje czynnikiem ryzyka dla inflacji bazowej. Pekao prognozuje, że przy spadającej inflacji (poniżej 3 proc. już w lipcu), realne tempo wzrostu wynagrodzeń wzrośnie do ok. 6 proc. To oznacza widoczną poprawę siły nabywczej gospodarstw domowych, co może przełożyć się na odbicie konsumpcji w drugiej połowie roku – ale także ograniczyć dalsze spadki inflacji usług.
Zatrudnienie nadal prezentuje się słabo – spadek o 0,8 proc. r/r utrzymał się, ale równocześnie liczba etatów wzrosła o 2,5 tys. m/m. Tu jednak Pekao zaznacza, że dane są nietypowe – wzrost w usługach "profesjonalnych" dokładnie zrównoważył spadek w przemyśle, co sugeruje anomalię statystyczną. - Te dane traktujemy trochę z dystansem ze względu na ich strukturę. Spadek miesięczny w przemyśle (o 10 tys.) został idealnie zrównoważony przez kategorię "Działalność profesjonalna, naukowa i techniczna". Coś tu się dziwnego wydarzyło, ale jeszcze nie wiemy, co, dlatego ciężko nam te dane zinterpretować. Biorąc powyższe pod uwagę, dynamika zatrudnienia pozostaje umiarkowanie słaba. Prognozowane przez nas przyspieszenie wzrostu gospodarczego, a w szczególności inwestycji w drugiej połowie roku może dodatkowo pomóc zatrudnieniu, które na razie odbudowuje się flegmatycznie - trzeba jednak też wziąć pod uwagę niekorzystne aspekty podażowe (kurczący się zasób pracowników) – wskazują eksperci Pekao.
Również czerwcowe dane o sprzedaży detalicznej wypadły słabiej od oczekiwań. Wzrost o 2,2 proc. r/r nie tylko był niższy niż w maju (4,4 proc.), ale też wyraźnie poniżej prognoz rynkowych (ponad 4 proc.). Rozczarowały niemal wszystkie kategorie poza odzieżą i farmaceutykami, a szczególnie wyhamowała sprzedaż aut i dóbr trwałych. W ocenie Pekao, sprzedaż detaliczna powinna ożywić się w drugiej połowie roku. Dane z całego II kwartału sugerują jednak wzrost PKB w tempie nie wyższym niż 3,5 proc. r/r – nieco lepszy niż w I kwartale (3,2 proc.).
Negatywnie zaskoczyły też dane o GUS o bezrobociu, które w czerwcu wzrosło do 5,2 proc. z 5 proc. w maju. Eksperci Pekao wskazują jednak, że nie chodzi o pogorszenie koniunktury, lecz o skutek zmian regulacyjnych wynikających z nowej ustawy o rynku pracy, która weszła w życie w czerwcu. Reforma poszerzyła definicję osoby bezrobotnej – m.in. umożliwiła rejestrację rolnikom i wprowadziła elastyczność w miejscu rejestracji (zamieszkanie zamiast zameldowania). Efekt? Do statystyk trafiło nawet 30 tys. osób, które wcześniej były poza systemem.
- Ustawa z dn. 20 marca 2025 r. o rynku pracy i służbach zatrudnienia oferuje bezrobotnym większą elastyczność w procesie rejestracji w urzędzie pracy: w szczególności rejestracja będzie możliwa w miejscu zamieszkania (a nie, jak dotąd, zameldowania), zaś grupę osób uprawnionych do wsparcia poszerzono o rolników. Wobec tego jesteśmy zdania, że ok. 30 tys. nowych bezrobotnych, którzy pojawili się w systemie między majem a czerwcem, stanowią osoby, które pozostawały bez pracy już wcześniej, a dopiero po wejściu w życie nowej ustawy formalnie zarejestrowali się jako bezrobotni – wyjaśniają.
Nowi bezrobotni to głównie: mężczyźni (80 proc.), osoby w wieku 25-44 (60 proc.) i osoby z wykształceniem zawodowym lub podstawowym (70 proc.), czyli najprawdopodobniej rolnicy. Dodatkowo – jak zauważają eksperci Pekao – liczba ofert pracy spadła do rekordowo niskiego poziomu – zaledwie 32,9 tys., najmniej od czasów pandemii. I to również wina nowych przepisów – urzędy muszą teraz dokładniej weryfikować firmy zgłaszające oferty, a zniesienie tzw. testu rynku pracy wpłynęło na statystyki dotyczące zatrudniania cudzoziemców. Pekao zakłada, że nowe regulacje mogą jeszcze tymczasowo podbijać bezrobocie – ścieżki prognoz trzeba skorygować w górę o ok. 0,4 pkt proc. Mimo to perspektywy dla rynku pracy pozostają stabilne, a stopa bezrobocia na koniec 2025 r. ma zdaniem ekonomistów wynieść 5,3 proc.
Japonia dogadała się z USA
Prezydent USA ogłosił zawarcie umowy handlowej z Japonią. Porozumienie przewiduje m.in. obniżenie amerykańskich ceł na samochody i części samochodowe z 25 do 15 proc., wzrost ceł wzajemnych z 10 do 15 proc., a także zapowiedź inwestycji Japonii o wartości 550 mld USD w USA. Goldman ocenia, że zmiany taryf mają niewielki, ale dodatni wpływ na japońską gospodarkę, bo spadek ceł na auta przeważa nad negatywnym efektem wyższych ceł wzajemnych. W czwartek indeks TOPIX wspiął się na najwyższy poziom w historii. Równocześnie Nikkei 225 przekroczył psychologiczną barierę 42 tys. pkt po raz pierwszy od lipca poprzedniego roku. Analitycy podkreślają, że redukcja ceł znacząco poprawia perspektywy japońskich przedsiębiorstw, zwłaszcza tych nastawionych na eksport do USA. Eksperci Goldman Sachs ocenili, że niższe cła stwarzają "znaczący potencjał wzrostu" zysków siedmiu największych japońskich koncernów motoryzacyjnych, w tym Subaru, Mitsubishi Motors, Suzuki i Mazda. Według ich szacunków łączny koszt ceł dla tych firm spadnie z około 3,47 bln JPY do 1,89 bln JPY, co bezpośrednio przełoży się na poprawę marż.
- Prezydent USA ogłosił także zawarcie umów z Indonezją oraz Filipinami. Indonezja ma znieść cła na 99 proc. importowanych towarów z USA, zaś amerykańskie cła na import z Indonezji wyniosą 19 proc. (wobec 32 proc. ogłoszonych 2 kwietnia). Jednocześnie produkty reeksportowane z Chin mają zostać objęte 40-roc. cłem. Filipiny całkowicie zniosą cła na import z USA, zaś Stany Zjednoczone obłożą import z Filipin 19-proc. cłem (wyższym niż 17 proc. ogłoszone 2 kwietnia, ale nieznacznie niższym niż 20 proc. ogłoszone w liście wysłanym do Prezydenta F.Marcosa Jr.) – wyliczają ekonomiści PKO.
Z kolei państwa członkowskie UE zatwierdziły możliwość wprowadzenia ceł odwetowych na towary o łącznej wartości 93 mld euro, jeśli do 1 sierpnia nie uda się zawrzeć porozumienia handlowego z administracją Donalda Trumpa. Na stole leżą dwa pakiety środków. Pierwszy – wart 21 mld euro – uderzyłby w sektor rolny i dobra luksusowe: cła objęłyby m.in. drób, owoce, orzechy, soję, a także motocykle i jachty. Drugi – znacznie większy, opiewający na 72 mld euro – celuje już bezpośrednio w przemysłowe serce Ameryki: tytoń, alkohol, stal, aluminium, a także samoloty i samochody. To towary eksportowane głównie z tych stanów, w których Trump może liczyć na silne poparcie wyborców.
- Taryfy mają wejść w życie, jeśli UE nie osiągnie porozumienia handlowego z USA przed 1 sierpnia. Pierwszy pakiet środków odwetowych o wartości 21 mld EUR zakłada oclenie produktów rolnych (drobiu, owoców, orzechów, soi), motocykli oraz jachtów. Drugi pakiet o wartości 72 mld EUR obejmuje m.in. tytoń, alkohol, stal, aluminium, samoloty i samochody - produkty kluczowe dla przemysłowych stanów USA, w których poparcie dla D onalda Trumpa jest większe - zauważają ekonomiści PKO.
Wieści z rynku:
- UniCredit szykuje się do mocnego wejścia na polski rynek kapitałowy. Jak dowiedział się "Parkiet", UniCredit planuje uruchomienie operacji na polskim rynku kapitałowym już w październiku, koncentrując się na transakcjach M&A oraz emisjach (IPO, SPO, ABB). Zespół bankowości inwestycyjnej ma być budowany niemal od podstaw, a jego trzon mają stanowić byli pracownicy Santandera, dotychczasowego lidera w tym segmencie.
- Pekao pod specjalną ochroną. Ministerstwo Finansów przygotowuje nowelizację przepisów, która ma zabezpieczyć akcje skarbu państwa w banku przed sprzedażą. Projekt ustawy zakłada także regulacje dotyczące restrukturyzacji grup finansowych, w tym możliwość łączenia banków z innymi spółkami w grupie kapitałowej. To pokłosie ogłoszonego w czerwcu przez PZU i Pekao planu utworzenia konglomeratu bankowo-ubezpieczeniowego, na czele którego stanie Pekao.
- Trzy nowości w Amundi TFI. Oferta produktowa Amundi Polska TFI poszerzyła się o trzy nowe subfundusze: Amundi Obligacji Polskich Uniwersalny, Amundi Stabilnego Wzrostu oraz Amundi Stars Akcji Amerykańskich.
- Kasperski sprzedaje akcje Caspara. Grupa Caspar AM poinformowała o rezygnacji Leszka Kasperskiego z pełnienia funkcji członka rady nadzorczej. Były prezes i współzałożyciel Caspar AM sprzedał także ponad 1 mln akcji, ograniczając zaangażowanie w spółce z 28 do 18%. Kurs spółki jest najniżej od pięciu lat, ale dwaj pozostali akcjonariusze mają pomysły na jej rozwój – donosi Parkiet.
25.07.2025

Źródło: Rawpixel.com / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania