Allianz Euro Dochodowy ma chrapkę na kawałek "depozytowego tortu"
Na depozytach w walutach obcych ulokowane jest 150 mld zł. Ich oprocentowanie jest bliskie zera. Allianz Euro Dochodowy, przy nieco większym ryzyku, może zarobić... 2-3 proc. w skali roku. Oferuje także płynność, której na lokatach brak.
Allianz Euro Dochodowy to nowy fundusz w ofercie Allianz Polska TFI. Kierowany jest do klientów zainteresowanych inwestycjami w euro. Może być alternatywą dla samodzielnego kupowania obligacji w europejskiej walucie i lokat bankowych denominowanych w euro.
Reklama
- Nazwa nowego funduszu nie jest przypadkowa. Wykorzystujemy bowiem nasze doświadczenia zdobyte przy zarządzaniu Allianz Dochodowy. Już teraz inwestujemy w te same obligacje w ramach Allianz Dochodowy, jednak tam zabezpieczamy ekspozycję na walutę - wskazuje Anna Bąkała, członkini zarządu Allianz Polska TFI. Jej zdaniem, fundusz ten ma realne uzasadnienie i odpowiada na rosnącą potrzebę rynku.
- Depozyty walutowe gospodarstw domowych gromadzone w polskich bankach systematycznie rosną. Jedynie w ubiegłym roku ten wzrost nieco wyhamował, ale wynikało to z wcześniejszych, bardzo dynamicznych wzrostów. Patrząc jednak na długoterminowy trend, jest on jednoznaczny – obecnie około 13 proc. wszystkich depozytów w bankach to depozyty walutowe, co w przeliczeniu wynosi około 150 mld zł (dane NBP z ubiegłego roku - przyp. red.). Warto zauważyć, że depozyty w euro stanowią aż 55 proc. wszystkich depozytów walutowych. To pokazuje, że zapotrzebowanie na tego typu rozwiązania inwestycyjne jest duże - argumentuje Anna Bąkała.
Przedstawiciele Allianz TFI zauważają, że oprocentowanie depozytów walutowych w Polsce, zwłaszcza w euro, jest niezwykle niskie.
- Przed uruchomieniem funduszu analizowaliśmy te dane i potwierdza się to również na bieżąco – w większości banków oprocentowanie jest bliskie zeru. Oczywiście zdarzają się promocje, gdzie może być ono nieco wyższe, ale generalnie nie jest to atrakcyjna opcja dla oszczędzających. Polacy już podjęli decyzję o lokowaniu środków w walutach obcych, co pokazuje skala zgromadzonych depozytów. Dlatego mamy nadzieję, a właściwie jesteśmy przekonani, że zainteresowanie naszym rozwiązaniem będzie duże. Już teraz obserwujemy rosnącą liczbę zapytań dotyczących tego typu inwestycji - zaznacza Anna Bąkała.
Przeciętne oprocentowanie depozytów w bankach europejskich wynosi obecnie około 2,2–2,3 proc. Problem polega jednak na tym, że dla polskich klientów dostęp do tych depozytów jest bardzo ograniczony. Otwarcie rachunku w banku zagranicznym – czy to w Niemczech, Holandii, czy we Włoszech – jest w praktyce niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe. W efekcie polscy klienci mają ograniczone możliwości inwestowania swoich oszczędności w euro na atrakcyjnych warunkach. Dlaczego polskie banki płacą mniej na depozytach w euro?
- Głównym powodem jest to, że nie jest to dla nich kluczowy segment działalności. Rosnące depozyty w euro muszą być zabezpieczane, co generuje dodatkowe koszty dla banków. W rzeczywistości wiele banków niechętnie przyjmuje duże ilości depozytów w tej walucie, co przekłada się na niskie oprocentowanie - wyjaśnia Grzegorz Latała, dyrektor inwestycyjny Allianz TFI.
Zdaniem Anny Bąkały dywersyfikacja inwestycji pod względem walutowym ma duży sens. Często część portfela denominowana w walutach obcych pełni funkcję zabezpieczenia na trudniejsze czasy. W sytuacjach kryzysowych, gdy różne klasy aktywów tracą na wartości, waluty takie jak euro czy dolar zazwyczaj zyskują.
- Dzięki temu posiadanie części inwestycji w stabilnych walutach może stanowić dodatkową ochronę kapitału w warunkach zwiększonej niepewności rynkowej - wskazuje Anna Bąkała.
Strategia funduszu
Fundusz ma mieć niskie ryzyko (w skali SRI 2) i stabilne stopy zwrotu, które będą pochodną inwestycji na rynku obligacji korporacyjnych o wysokim ratingu (70 proc. portfela) i papierów skarbowych o relatywnie niskim duration.
- Fundusz będzie miał charakter korporacyjno-skarbowy, przy czym dominującą część portfela będą stanowiły obligacje korporacyjne. Benchmarkowo zakładamy, że około 70 proc. aktywów zostanie ulokowanych właśnie w obligacjach korporacyjnych. Co istotne, emitenci tych obligacji muszą posiadać rating nadany przez jedną z głównych międzynarodowych agencji ratingowych, a dodatkowo rating ten musi znajdować się na poziomie inwestycyjnym. Pozostałe 30 proc. portfela będą stanowiły obligacje skarbowe - wskazuje Radosław Gałecki, zarządzający funduszami. - Jeśli chodzi o geograficzną strukturę inwestycji, planujemy skoncentrować się głównie na obligacjach emitowanych w Europie Środkowo-Wschodniej – podobnie jak ma to miejsce w funduszu Allianz Dochodowy. Oczywiście w portfelu znajdą się również papiery emitentów z Europy Zachodniej, jednak to właśnie Europa Środkowo-Wschodnia pozostanie obszarem dominującym - dodaje.
Termin zapadalności dłużnych papierów wartościowych o stałej stopie dochodu nie będzie dłuższy niż 5,5 roku w momencie ich nabycia. Zmodyfikowany czas trwania (modified duration) składników portfela wynosić ma nie więcej niż 4 lata. - Oznacza to, że w portfelu nie znajdą się bardzo długoterminowe obligacje o stałym kuponie, co ma na celu ograniczenie ryzyka stopy procentowej. Dodatkowo fundusz posiada restrykcję dotyczącą duration – nie może ono przekraczać 4 lat. Mamy więc do czynienia z funduszem dłużnym z relatywnie niskim ryzykiem kredytowym dzięki inwestycjom w emitentów posiadających rating inwestycyjny, a także ograniczonym ryzykiem stopy procentowej poprzez limity zapadalności i duration - mówi Radosław Gałecki.
Jakie obligacje znajdą się na celowniku funduszu? Dominującą część portfela będą stanowiły obligacje bankowe.
- Jako grupa inwestycyjna szczególnie cenimy sektor bankowy i finansowy w Europie. Warto podkreślić, że kondycja banków dziś jest znacznie lepsza niż przed kryzysem finansowym. Współczynniki kapitałowe są na znacznie wyższych poziomach, a dochodowość sektora jest stabilna. W efekcie inwestowanie w obligacje bankowe ma silne uzasadnienie - wskazuje Grzegorz Latała.
2-3 proc. zysku po kosztach
Allianz Euro Dochodowy pobiera trzy rodzaje opłat: wstępną oraz stałą i zmienną za zarządzanie. Stała wynosi 0,8 proc. (max. 1,5 proc.). Zmienna pobrana zostanie, gdy fundusz pokona swój benchmark. Wówczas od nadwyżki TFI pobierze 20 proc. Benchmark do naliczania wynagrodzenia zmiennego to: 30 proc. stopa zwrotu z indeksu ICE BofA 1-5 Year Euro Government Index (EG0V index) + 70 proc. stopa zwrotu z indeksu ICE BofA 1-5 Year Euro Corporate Index (ER0V index).
Na koniec lutego rentowność benchmarku wynosiła ok. 2,8 proc. Radosław Gałecki wskazuje, że dodając komponent obligacji z regionu Europy Środkowej, fundusz ma szansę zwiększyć rentowność portfela powyżej benchmarku, co pozwoli zaoferować atrakcyjne stopy zwrotu – zwłaszcza w porównaniu do lokat bankowych dostępnych w euro.
- Oczywiście wyniki będą inne niż w przypadku krajowych funduszy dłużnych. Patrząc na benchmark, portfel Allianz Dochodowy oraz część denominowaną w euro, którą już posiadamy w naszych inwestycjach, można szacować, że w perspektywie roku oczekiwana stopa zwrotu dla tego funduszu powinna wynosić około 2-3 proc. Jest to przedział po uwzględnieniu opłaty za zarządzanie. Oczywiście wiąże się to z nieco wyższym ryzykiem niż w przypadku lokat, jednak wciąż pozostaje ono relatywnie niskie na tle szerokiego rynku funduszy inwestycyjnych. Po okresie podwyżek stóp procentowych, Europejski Bank Centralny przeszedł obecnie w fazę ich obniżania, co tworzy korzystne warunki do inwestowania w tego typu rozwiązania. Spadające stopy procentowe powinny sprzyjać funduszowi, co dodatkowo podnosi jego atrakcyjność w obecnym otoczeniu rynkowym - mówi Radosław Gałecki.
Rekomendowany minimalny okres inwestycji wynosi jeden rok. - Jest to rozwiązanie dla inwestorów, którzy są skłonni zaakceptować nieco wyższe ryzyko – ponieważ mówimy o funduszu inwestycyjnym, a nie o lokacie bankowej – ale jednocześnie oczekują wyższych stóp zwrotu. Na polskim rynku brakuje tego typu rozwiązań. Osoby chcące zainwestować relatywnie bezpiecznie mają ograniczone możliwości - wskazuje Radosław Gałecki, zarządzający funduszem Allianz Euro Dochodowy.
Minimalna pierwsza wpłata wynosi 1000 EUR, a każda kolejna to min. 100 EUR. Fundusz będzie prowadzony w euro, co oznacza, że na ten moment nie będzie możliwości bezpośredniej konwersji między subfunduszami (w ramach parasola). Klient, który zdecyduje się na zmianę inwestycji, będzie musiał najpierw całkowicie wycofać środki z funduszu (zapłacić podatek Belki), przewalutować je, a następnie ewentualnie zainwestować w inne rozwiązanie, np. w złotych.
- Zakładamy jednak, że docelowi inwestorzy to osoby, które świadomie chcą utrzymywać część swoich aktywów w euro. Jeśli zdecydują się na wypłaty, to również prawdopodobnie w tej walucie. Fundusz jest więc skierowany przede wszystkim do klientów, którzy długoterminowo planują utrzymywać swoje oszczędności w euro - zaznacza Grzegorz Latała.
Robert Hörberg, prezes Allianz Polska TFI pytany, czy towarzystwo myśli o przygotowaniu innych funduszy w euro odpowiedział, że na razie spółka chce zobaczyć, jak zachowywać się będzie nowy fundusz.
- Najpierw będziemy chcieli zobaczyć jak to idzie, jaki będzie popyt i wtedy zobaczymy co dalej. Oczywiście mamy oczy otwarte - jak słyszymy feedback, że jakiś produkt by się bardzo przydał, to wtedy reagujemy, analizujemy i się zastanawiamy. Na ten moment startujemy z tym i zobaczymy, jak to będzie - zaznaczył Robert Hörberg.
20.03.2025

Źródło: thelefty / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania