Rozgrywka na ropie
Analizy LIVE, czwartek 25 sierpnia 2022. Inwestowanie, rynki finansowe, gospodarka, świat, fundusze inwestycyjne. Tym razem, między innymi, zapach ropy o poranku. Kto lubi?
📣Rynki według Bogusławskiego.
W Polsce na giełdzie totalny marazm, w Stanach wczoraj indeksy lekko do góry. Na S&P500 może być większe odbicie, co wynika z mechaniki rynków i oczekiwań inwestorów co do wydźwięku wystąpienia Jerome’a Powella w Jackson Hole w piątek (teraz spodziewają się, że będzie mniej jastrzębi, niż spodziewali się wcześniej). Może dojść do 4300, wyżej może być trudniej. Wrzesień będzie nerwowy na rynkach akcji (kryzys energetyczny, inflacja), ale w następnych dwóch latach to amerykański rynek będzie najsilniejszy, choć osiągnięcie nowych szczytów może potrwać dłużej, niż Rafał wcześniej zakładał.
📣Naftowe przeciąganie liny. Saudyjski książę straszy zakręceniem kurka.
Spekulanci kręcili w ciągu ostatnich dwóch miesięcy rynkiem ropy naftowej. Wczoraj w kontraktach „obróciło się” na rynku kontaktów na ropę 700 mln baryłek przy globalnym popycie 100 mln baryłek dziennie. Dlatego cena ropy spadała. Teraz jednak zaczyna się nowy ruch wzrostowy, szybko możemy wrócić do 110 dol. za baryłkę. Dlatego saudyjski książę (i zarazem minister energii) Abdulaziz bin Salman powiedział w poniedziałek (22 sierpnia), że kontrakty na ropę oderwały się od rzeczywistego rynku ropy fizycznej i OPEC może rozważyć zmniejszenie produkcji. Po jego wypowiedzi ropa, która wcześniej taniała, zaczęła drożeć (z ok. 90 dol./baryłkę do 95). Przejściowo jej cena może jeszcze spaść (np. w wypadku złych danych z Chin), ale bilans ropy jest bardzo napięty, bo w ostatnich latach ograniczano inwestycje w wydobycie ropy ze względu na odchodzenie od „brudnej” energii, dlatego nie ma za bardzo już możliwości zwiększenia wydobycia. Maksymalne wydobycie to 100,7 mln baryłek, a inwestorzy boją się uruchamiania nowych projektów. W dodatku z rynko zniknęło 1,5 mln baryłek rosyjskiej ropy. Lepsza jest sytuacja na rynku gazu, bo tu było więcej inwestycji i jego dostawy można trochę zwiększyć (np. Izrael zaoferował Europie dostawy). Energia będzie więc droga, do tego wzrost cen nawozów przełoży się na wzrost cen żywności w przyszłym roku. To wszystko podtrzyma inflację.
Ropa z Iranu w razie porozumienia jądrowego nie załatwi sprawy. Zdaniem Rafała będzie jej za mało. OPEC nie pozwoli, by ropa trwale spadła poniżej 90 dol./baryłkę, wystarczy, że ograniczą wydobycie o 700 tys. baryłek i bilans zostaje przechylony w drugą stronę. Rynek ropy poruszał się inaczej niż rynek gazu ziemnego, a takie zachowanie zwykle nie trwa zbyt długo. Trend wzrostowy na ropie potrwa w opinii Rafała do połowy przyszłego roku. Wysokie ceny gazu spowodują wzrost popytu na ropę. Przy 110 dol. za baryłkę WTI rynek może się zorientować, że możliwa jest panika. Gdy spekulanci uwierzą w trwały wzrost cen, możemy pójść na rekordy wszech czasów, powyżej 140 dol.
Reklama
Dopiero zmiana polityki dotyczącej brudnej energii przez rządy (np. gwarancja, że przez 10 lat polityka się nie zmieni) mogłaby zmienić sytuację na rynku energii. To nie jest koniec świata, tylko mocniejsze spowolnienie gospodarcze. Ruchy cen ropy po 20-30 dol. to nie są niemożliwe ruchy na tak niestabilnym rynku.
OPEC znów rozdaje karty po wypadnięciu Rosji z rynku. Arabia Saudyjska produkuje 12 mln baryłek dziennie, wystarczy że ograniczy wydobycie o 1 mln, by ceny ropy pchnąć w górę o kilka do 10 procent. Taka interwencja słowna ma większy wpływ na rynek dziś niż miałaby np. dwa lata temu.
Według optymistycznych szacunków inwestycje w rynek ropy i gazu wzrosną o 8%, a żeby ceny zaczęły się stabilizować, to inwestycje powinny wzrosnąć o 25% w tym roku i przez kolejne lata nie spadać.
Cena ropy dziś to inna cena niż taka sama kilkanaście lat temu. Dziś 140 dol. to odpowiednik 100 dol. wtedy (indeksowanie się do wyższych cen). Wszystko przez inflację. Dekada stabilnego poziomu cen się skończyła i musimy się do tego przyzwyczajać.
📣Stopy procentowe w strefie euro przed mocnym skokiem? Spekulanci obstawiają 1 procent do października.
Spekulanci podnoszą prognozy wzrostu stóp procentowych do października z wcześniejszych 0,50%, 0,75% do 1%. EBC ma bardzo duże wyzwanie, bo jak rentowności włoskich obligacji wzrosną powyżej 4% (a już są 3,66%), to może to rozsadzić strefę euro. Mamy ujemne realne stopy procentowe w większości krajów, jeśli inflacja nie odpuści, to EBC będzie musiał podnieść stopy mocniej. Siła europejskiej gospodarki jest mniejsza niż amerykańskiej, a inflacja wcale nie musi spadać.
Kluczowe są oczekiwania. W czerwcu rynek ucieszył się, że inflacja zacznie spadać, teraz zaczyna się faza rozczarowania.
W Polsce w ciągu pół roku rząd nie zniesie tarcz antyinflacyjnych, ale w końcu to zrobi, być może stopniowo. To podbije inflację o jakieś 2,5 pkt proc. Rafał nie wierzy z powrót inflacji do celu w perspektywie nawet 2025 roku.
Rządy będą chciały utrzymywać ujemne stopy procentowe, bo to zmniejsza zadłużenie i powoduje działanie „podatku inflacyjnego”.
Susza w Chinach (i nie tylko) to kwestia cyklicznego ocieplenia klimatu (np. takiego jak w 15 wieku), to nie tylko kwestia naszego wpływu na klimat (choć trochę pewnie też). A to podbije ceny żywności dodatkowo.
📣Inflacja straszy, to obligacje znów tanieją. I nie tylko u nas.
Polskie obligacje 10-letnie skarbowe mają już rentowności 6,35%, o punkt procentowy więcej niż w dołku rentowności 11-12 sierpnia. (gdy rentowności rosną, to obligacje tracą na wartości). To oznacza, że fundusze obligacji polskich długoterminowych zachowują się słabiej. Zresztą na innych rynkach obligacji w Europie sytuacja wygląda podobnie (w USA też), choć na innych poziomach.
Przykładem Rockbridge Obligacji 2, który do niedawna był liderem rynku obligacji, w ostatnich dwóch tygodniach stracił ok. 6%.
Co będzie dalej? Rafał uważa, że inflacja nie spadnie tak szybko, jak sądzi większość analityków. Spowolnienie gospodarcze wpłynie oczywiście na spadek cen, ale nie aż tak, jak większość uważa. Dlaczego? Inflację powoduje nadmierny popyt albo niedostateczna podaż, w ostatnich kilkunastu miesiącach mieliśmy splot obydwóch czynników (łańcuchy dostaw porwane przez lockdowny i akumulacja pieniędzy przez konsumentów w czasie tychże).
Oczekiwania w Polsce np. są takie, że inflacja w 2023 roku spadnie do ok. 4%. Wg Rafała tak się nie stanie, a patrząc na ceny surowców obecnie, to nawet, jeśli one przestaną rosnąć, to i tak przełożą się siłą bezwładności na ceny wszystkich produktów i usług konsumpcyjnych. Najtrudniejsza będzie I połowa przyszłego roku, ale inflacja zostanie z nami wysoko przez 2-3 lata.
Gospodarki są rozchwiane, nie tak stabilne jak np. w połowie ub. dekady, gdy działały mechanizmy rynkowe.
Na przykładzie rynku brytyjskiego mamy symulację wydatków gospodarstw domowych na energię – z 2 tys. funtów w ub. kwartale one wzrosną w przyszłym roku do 5 tys. funtów. W Polsce będzie podobnie, a może nawet gorzej. Rządów nie będzie w kolejnych latach stać na dopłacanie ludziom tak jak w tym roku. To zły prognostyk dla polskich obligacji długoterminowych, bo rynek długu nie wycenia jeszcze, że inflacja nie zacznie spadać. Nie da się wygasić szybko wzrostu cen bez spowodowania recesji. Inflacja będzie przenoszona na kolejne kwartały i lata.
Ostatnie odbicie cen surowców nie jest zdaniem Rafała tylko korektą w trendzie spadkowym. Kontrakty na surowce rolne w USA znowu drożeją. Przekonanie analityków o tym, że inflacja będzie spadała nie ma uzasadnienia. Być może w sierpniu inflacja nieco spasuje, ale w przełomie roku powróci do wzrostów, ten spadek będzie przejściowy.
Nie dotyczy to obligacji zmiennych i krótkoterminowych obarczone są mniejszym ryzykiem, chyba że RPP zacznie gwałtownie podnosić stopy procentowe, ale to mało prawdopodobny scenariusz.
📣Chińskie plany na stabilizowanie gospodarki. Mają dorzucać coraz więcej i więcej.
Chińczycy od 3 miesięcy rzeczywiście stymulują gospodarkę, na co rynki czekały od ponad roku. Obecnie kolejny pakiet (emisja obligacje dla samorządów) pomocowy po obniżkach stóp i oprocentowania hipotek. Rynki na razie podchodzą ostrożnie, ale to będzie miało wpływ na globalną gospodarkę. Powinno to poprawić koniunkturę w Chinach i w Azji, a także złagodzić spowolnienie w Europie. Chiny mają już tak dużą wagę w skali świata, że wpłynie to także na inne gospodarki. W perspektywie 2-3 kwartałów (1 bln juanów; ok. 150 mld dolarów) powinno to stabilizować światową gospodarkę.
📣Słaby złoty i fundusze, które na tym zarabiają. Inwestycje bez walutowego bezpiecznika.
Artykuł na analizy.pl o funduszach, które wprost deklarują, że się nie będą zabezpieczać walutowo. Przy słabnącym złotym do dolara to atrakcyjna propozycja, ale działa w obie strony. W 80% wyniki tych funduszy zależą od kursu złotego do dolara. Jednak gdy dolar osłabi się do złotego, to te fundusze będą tracić, więc kupowanie takiego funduszu teraz, po umocnieniu się dolara, kupowanie ich może być ryzykowne. Warto dywersyfikować portfel, nie stawiać wszystkiego na jedną kartę, może to być uzupełnienie portfela. Warto wiedzieć, że takie fundusze są, powinno być ich więcej. W przypadku dolara ryzyko jest nieco mniejsze niż w przypadku innych walut, ale generalnie fundusze bez hedgingu walutowego są bardziej ryzykowne niż te zahedgowane.
Zaprasza Rafał Bogusławski
25.08.2022

Źródło: Analizy.pl
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania