Węgry podnoszą stopy. Dla tych funduszy to może być problem
Węgry zacieśniają politykę monetarną. Tamtejszy bank centralny po raz drugi w tym roku podniósł stopy procentowe, co wpłynęło na rentowności węgierskich obligacji skarbowych. Sprawdziliśmy, które fundusze mają ich najwięcej w portfelu.
Bank Węgier (MNB) podniósł główną stopę procentową z 0,9 do 1,2 proc. Rynek oczekiwał wzrostu do poziomu 1,1 proc. Jest to już druga podwyżka kosztu pieniądza na Węgrzech. Pierwsza miała miejsce w czerwcu. Wówczas tamtejszy bank centralny podniósł stopy również o 30 pkt bazowych (z 0,6 do 0,9 proc.), rozpoczynając tym samym wychodzenie z ultraluźnej polityki pieniężnej, zapoczątkowanej na długo przed pandemią.
Węgrzy podnieśli stopy procentowe o 30pb: benchmarkową z 0,9% do 1,2% oraz depozytową (O/N) z -0,05% do +0,25%. Ruch był większy od oczekiwań rynkowych. Forint umocnił się po decyzji.
— mBank Research (@mbank_research) July 27, 2021
Przed Covidowymi obniżkami stóp procentowych, poziom 0,9 proc. był utrzymywany na Węgrzech bez zmian od maja 2016 roku. W reakcji na decyzję MNB, forint zaczął się umacniać względem euro. - Mamy podwyżkę o 30 punktów bazowych, co jest ruchem większym niż standardowe 25 pkt bazowych ze strony najważniejszych banków centralnych na świecie - zauważają analitycy XTB.
Bum! Węgrzy podnoszą stopy procentowe o 30 pb (oczekiwano podwyżki o 20 pb). https://t.co/6YkisqbU8Q
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 27, 2021
Na ścieżkę podwyżek stóp procentowych oficjalnie wkroczyły też Czechy - w czerwcu tamtejszy bank centralny podniósł główną stopę o 25 pkt bazowych, do 0,5 proc. Tym samym CNB jest drugim w regionie bankiem centralnym (po Banku Węgier), który zdecydował się na zacieśnianie polityki monetarnej w ramach walki z inflacją. Ta, w przypadku Węgier, przekroczyła 5 proc. i utrzyma się powyżej celu banku centralnego do końca roku.
- Nieco większą od prognoz podwyżkę stóp na Węgrzech, ale za to taką samą jak miesiąc wcześniej, można zapewne odczytać jako pokaz determinacji banku centralnego w Budapeszcie w walce, zarówno z inflacją, jak i ze słabością krajowej waluty. Nie jest to jednak tak znacząca różnica pomiędzy oczekiwaniami a rzeczywistą zmianą, żeby wywołać jakieś większe perturbacje na węgierskim rynku obligacji - wyjaśnia Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI. Jego zdaniem, inwestorzy oczekiwali i w dalszym ciągu oczekują kolejnych kroków w ramach zaostrzania polityki przez bank centralny Węgier, a dzisiejsza stanowcza decyzja jedynie ich utwierdziła w takim przekonaniu.
- Dlatego dzisiejszy wzrost rentowności 10-letnich obligacji węgierskich nie jest jakiś gwałtowny, natomiast zwiększyła się wyraźnie różnica między rentownościami obligacji węgierskich a polskich, amerykańskich, czy niemieckich (spadające dziś rentowności) - dodaje Jarosław Niedzielewski.
Podwyżka stóp procentowych przekłada się na wzrost rentowności obligacji skarbowych (spadek ich cen). Sprawdziliśmy, które fundusze mogą być na to najbardziej narażone.
Ze sprawozdań finansowych na koniec 2020 r. wynika, że krajowe fundusze zainwestowały w węgierskie obligacje łącznie aż 2,7 mld zł. W przypadku siedmiu funduszy udział w aktywach netto był w tamtym okresie nawet dwucyfrowy, a największe zaangażowanie (21 proc.) utrzymywał QUERCUS Global Balance. Są to jednak dane sprzed niemal siedmiu miesięcy, a od tego czasu wiele się mogło zmienić. I zmieniło.
Zaangażowanie poszczególnych funduszy z końca grudnia 2020 r. zestawiliśmy z danymi na koniec marca i czerwca tego roku. Niestety nie obejmują one wszystkich funduszy - wciąż na rynku jest wiele takich, które nie spełniają jednej z pięciu dobrych praktyk i nie chcą się dzielić informacjami o składzie portfela co kwartał.
Niemniej, z danych którymi dysponujemy, wynika, że część zarządzajacych spodziewało się podwyżek stóp procentowych na Węgrzech - przez ostatnie miesiące ogranczali oni udział węgierskich obligacji w swoich funduszach (np. Quercus). Byli też tacy, którzy w ciągu roku zaangażowanie w te papiery zwiększali (np. Aviva, Pekao, PKO).
Decyzja węgierskiego banku centralnego jest ważnym sygnałem dla banków centralnych regionu, a przede wszystkim dla Polski, gdzie inflacja znajduje się na bardzo podobnym poziomie. NBP problemu inflacji jednak nie dostrzega. Prezes polskiego banku centralnego przekonuje, że inflacja w naszym kraju wywołana jest czynnikami, które znajdują się poza kontrolą polityki monetarnej (wzrost cen administrowanych i wzrost cen paliw).
- Reakcji ze strony władz monetarnych w postaci podwyżek stóp procentowych należy się spodziewać dopiero w sytuacji wyraźnych sygnałów, że wzrost cen wynika z czynników popytowych. Pod warunkiem, że sytuacja pandemiczna jesienią nie ograniczy znacząco aktywności gospodarczej, a rynek pracy będzie kontynuował poprawę. W takim otoczeniu spodziewamy się, że do pierwszej podwyżki stóp może dość dopiero w pierwszym kwartale 2022 r., a wcześniej (z końcem 2021 r.) wygaszony zostanie program skupu aktywów - przewidują ekonomiści Pekao.
W maju wskaźnik CPI wyniósł w Polsce 4,7% r/r. W czerwcu dynamika spadła do 4,4 proc. w ujęciu rocznym, co było pokłosiem wolniejszego wzrostu cen usług. Obniżyła się też dynamika wzrostu cen paliw (z 33 do 27,3 proc. r/r.). Ekonomiści prognozują jednak, że do końca roku inflacja w Polsce może oscylować w przedziale 4,5-5,0 proc. (cel NBP to 2,5 proc.).
Po dzisiejszej podwyżce stóp o 30pb Węgrzy i tak mają niższą (bardziej ujemną) realną stopę procentową niż Polska. Ale poczekajmy do piątku… pic.twitter.com/0wn1AE187E
— PKO Research (@PKO_Research) July 27, 2021
W piątek poznamy wstępny odczyt inflacji CPI za lipiec. Konsensus rynkowy zakłada, że wskaźnik ten w ujęciu rocznym wzrośnie z 4,4 do 4,7 proc. Wówczas okazałoby się, że pod względem wysokości realnych stóp procentowych (bardziej ujemnych) "przegonimy" Węgry.
Reklama
27.07.2021

Źródło: Shutterstock
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania