Co drożało, co taniało w czerwcu? GUS potwierdził dane o inflacji
Główny Urząd Statystyczny potwierdził wstępny szacunek czerwcowej inflacji CPI na poziomie 4,4 proc. r/r. Wróciły spadki cen odzieży i obuwia. Za to przyspieszył wzrost cen w restauracjach i hotelach.
Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2021 r. wzrosły w ujęciu rocznym o 4,4 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem - o 0,1 proc. Dla przypomnienia: w maju wskaźnik CPI był na poziomie 4,7 proc. Jego spadek, to pokłosie wolniejszego wzrostu cen usług. Obniżyła się też dynamika wzrostu cen paliw (z 33 do 27,3 proc. r/r.).
Ekonomiści prognozują, że do końca roku inflacja może oscylować w przedziale 4,5-5,0 proc.
- Inflacja wycofała się z rekordowych odczytów, ale nie obniży się znacząco w trzecim kwartale. Powinna oscylować blisko 4,5 proc. - przewiduje Michał Gniazdowski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Prognozujemy, że do końca roku inflacja powinna oscylować w przedziale 4,5-5,0%.
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 15, 2021
Co drożało, co taniało w czerwcu
Ekonomiści Pekao zwracają uwagę, że sporym zaskoczeniem jest spadek cen łączności w stosunku do maja, mimo podwyżek taryfy na kartę u jednego z operatorów. Do tego spadły ceny odzieży i obuwia, potaniały artykuły wyposażenia wnętrz i sprzęt AGD. Z kolei luzowanie obostrzeń sprawiło, że wzrósł popyt na usługi hotelowe i restauracyjne oraz wzrost ich cen.
GUS potwierdził wstępny szacunek czerwcowej inflacji CPI na poziomie 4,4% r/r. Wolniej niż w maju rosły zarówno ceny towarów (3,8% r/r vs/ 4,1% r/r) jak i usług (6,1% r/r vs. 6,8% r/r). Wróciły spadki cen odzieży i obuwia. Za to przyspieszył wzrost cen w restauracjach i hotelach. pic.twitter.com/jgiVbBP0gy
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) July 15, 2021
Szybciej niż w ostatnich miesiącach rosły z kolei ceny żywności i zdaniem ekspertów, trend ten utrzyma się w kolejnych miesiącach ze względu na zmiany zachodzące na rynkach globalnych. Dawid Pachucki, ekonomista ING przewiduje, że po przejściowym spadku inflacji CPI latem, w czwartym kwartale 2021 r. zacznie ona znowu przyspieszać do ok. 4,9 proc. rdr w grudniu 2021. Jego zdaniem w tym roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych w Polsce wzrosną średnio o 4,1 proc., a w kolejnym roku o 3,5 proc.
- Na podobne tendencje dla ścieżki CPI w Polce wskazuje lipcowa projekcja NBP. Nie uwzględnia ona jednak skutków Polskiego Ładu, które będą - naszym zdaniem - proinflacyjne z uwagi na stymulację popytu konsumpcyjnego. Pominięcie tego efektu jest zapewne powodem, dla którego eksperci NBP są nieco bardziej optymistyczni w ocenie średniej inflacji w Polsce w przyszłym roku (3,3 proc. rdr) niż my - dodaje Dawid Pachucki.
Eksperci Pekao zwracają uwagę, że spadkowi inflacji w czerwcu sprzyjał m.in. efekt wyższej bazy z czerwca 2020 r., na który nie będzie można liczyć w okresie wakacyjnym. Ich wstępne szacunki wskazują, że lipiec przyniósł ponowny wzrost inflacji (w okolice 4,6 proc. r/r), a do końca roku wzrost cen będzie ich zdaniem oscylował w okolicach 4,6-4,7 proc. r/r.
- Wyraźnych sygnałów trendu dezinflacyjnego nie widać, a w niektórych kategoriach presja cenowa nadal się buduje - dodają.
Spadek inflacji bazowej jest przejściowy
Jutro poznamy oficjalne dane o inflacji bazowej, czyli tej, która wyłącza ceny żywności i energii. Ekonomiści Pekao przewidują, że wskaźnik ten obniżył się z 4 proc. r/r w maju do ok. 3,6-3,7 proc. r/r w czerwcu. Specjaliści z mBanku i ING szacują z kolei inflację bazową na poziomie 3,5 proc.
Inflacja w czerwcu potwierdzona na poziomie 4,4%. Bazowa 3,5% (jutro publikacja NBP). Ciekawostki: spadek cen w łączności (-0,1pp na bazowej), pogłębienie spadków cen odzieży i obuwia, drgnęły ceny w restauracjach i hotelach (ale jakoś mało...). Lipcowa inflacja będzie wyższa. pic.twitter.com/u6Yt1tHgQl
— mBank Research (@mbank_research) July 15, 2021
- Inflacja bazowa spadła do 3,5 proc. rdr z 4,0 proc. przed miesiącem. To m.in. efekt niższej dynamiki cen usług (6,1 proc. rdr wobec 6,8 proc. rdr w maju i kwietniu). Było to widoczne głównie w cenach usług telekomunikacyjnych, opłatach radiowo-telewizyjnych i za wywóz śmieci. Niższe były też koszty usług transportowych. Nieco zwolniła też inflacja cen towarów, do 3,8 proc. rdr z 4,1 proc. rdr w maju. To m.in. efekt wolniejszego wzrostu cen mebli, AGD i spadków w ujęciu rocznym cen odzieży i obuwia - wskazuje Dawid Paczucki, ekonomista ING. Zaznacza jednak, że spadek inflacji bazowej jest przejściowy. Domykająca się ujemna luka popytowa wkrótce będzie generować presję na ponowny wzrost cen.
- Większy popyt, m.in. w związku z podwójnym impulsem budżetowym (inwestycje z Funduszu Odbudowy oraz obniżki podatków z Polskiego Ładu), nałoży się na przedłużające się zakłócenia po stronie podażowej. Sądzimy, że zakłócenia te światowa gospodarka będzie odczuwać jeszcze w przyszłym roku, choćby z tytułu wciąż słabego postępu szczepień w krajach rozwijających się. Spodziewamy się, że firmy będą łatwo przerzucać wyższe koszty na ceny dóbr finalnych - zaznacza Dawid Pachucki.
RPP pod mniejszą presją
Tylko w Polsce i Bułgarii w czerwcu odnotowano inflację niższą niż wynikało z prognoz. W większości krajów naszego regionu wskaźniki wzrostu cen były wyższe od przewidywań. Zdaniem ekonomistów, to powinno zmniejszyć presję na RPP dotyczącą podwyżek stóp procentowych. Poza tym, w RPP nadal dominuje pogląd, że na wzrost inflacji wpływają czynniki podażowe (czyli wzrost cen ropy i innych surowców) oraz administracyjne (podwyżki cen energii elektrycznej, opłata mocowa, opłaty, etc.), które pozostają poza kontrolą krajowej polityki pieniężnej.
- Reakcji ze strony władz monetarnych w postaci podwyżek stóp procentowych należy się spodziewać dopiero w sytuacji wyraźnych sygnałów, że wzrost cen wynika z czynników popytowych. Pod warunkiem, że sytuacja pandemiczna jesienią nie ograniczy znacząco aktywności gospodarczej, a rynek pracy będzie kontynuował poprawę. W takim otoczeniu spodziewamy się, że do pierwszej podwyżki stóp może dość dopiero w pierwszym kwartale 2022 r., a wcześniej (z końcem 2021 r.) wygaszony zostanie program skupu aktywów - przewidują ekonomiści Pekao.
Zdaniem ING dla ewentualnych zmian w polityce pieniężnej w Polsce kluczowa będzie aktualizacja projekcji NBP w listopadzie tego roku.
- Pozwoli ona na ocenę ilościową skutków dla PKB i inflacji jesiennej fali COVID-19 (naszym zdaniem będą one umiarkowane) oraz zmian zapowiedzianych w Polskim Ładzie i wtedy powinniśmy już poznać konkretne zapisy ustawowe proponowanych zmian - zaznaczył Dawid Pachucki.
Rosną oczekiwania inflacyjne
Tymczasem Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) poinformowało, że Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług, wzrósł w lipcu po raz kolejny o 0,8 pkt. Systematyczne wzrosty wskaźnika sygnalizujące nasilenie presji inflacyjnej obserwujemy od blisko roku.
Dla kształtowania się obecnych tendencji inflacyjnych znaczenie ma siła popytu konsumpcyjnego, który odradza się bardzo szybko. Z badań polskich gospodarstw domowych prowadzonych dla Komisji Europejskiej wynika, że plany zakupowe krajowych konsumentów na najbliższe 12 miesięcy są obecnie na najwyższym poziomie od początku prowadzenia tych badań, czyli od maja 2001 r. Eksperci BIEC zwracają uwagę na dynamiczny wzrost planowanych na najbliższy rok wydatków na zakup samochodów, mieszkań i domów oraz wydatków na przeprowadzenie remontu. Od czerwca ubiegłego roku systematycznie poprawiają się też oceny konsumentów na temat własnej sytuacji finansowej.
- Informacje pochodzące z badań gospodarstw domowych potwierdza statystyka ilościowa na temat dynamiki sprzedaży detalicznej (stacjonarnej i internetowej), dynamiki zaciąganych nowych kredytów hipotecznych czy zakupu nieruchomości. Im szybciej rosną ceny a depozyty tracą swą wartość, tym chętniej konsumenci podejmują decyzje o zakupach - wskazują eksperci BIEC.
Jak wskazano, odradzającemu się popytowi towarzyszy tendencja do coraz silniejszych obaw wśród konsumentów o stabilność cen. Niemal 93 proc. badanych gospodarstw domowych spodziewa się wzrostu inflacji w perspektywie najbliższego roku.
- Obecnie, przewaga odsetka firm planujących w najbliższych miesiącach podnosić swe ceny nad odsetkiem firm planujących obniżki sięgnęła ponad 25 procent i jest to najwyższy wskaźnik wzrostu prognozowanych cen od jesieni 2007 r. - dodają.
Tymczasem rosnące oczekiwania inflacyjne wśród przedsiębiorców stopniowo wcielane są w życie, co powoduje wzrost cen producentów. Średnioroczna wartość wskaźnika PPI sięgnęła w maju 7 proc. Czerwiec najprawdopodobniej pokaże dalszy jego wzrost.
- Wpływ na wzrost cen producentów mają nie tylko drożejące surowce, ale też wzrost pozostałych kosztów działalności gospodarczej, w tym wprowadzanie wyższych i nowych podatków i danin, obciążających przedsiębiorców, wzrost kosztów pracowniczych połączony z coraz większymi brakami kadrowymi wśród fachowców - wyliczają eksperci BIEC.
Reklama
15.07.2021

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania