Najpopularniejsze fundusze pierwszego półrocza 2020 r.

Te 18 mld zł wypłaconych z funduszy to oczywiście pokłosie masowego wycofywania środków w marcu i kwietniu, będącego reakcją na paniczne zachowanie rynków kapitałowych. W marcu bilans sprzedaży wyniósł rekordowe -20 mld zł.

Reklama

Listę funduszy cieszących się największą popularnością w I połowie 2020 roku zdominowały fundusze papierów dłużnych. W pierwszej piątce znalazły się dwa produkty z Aviva Investors Poland TFI dedykowane własnej grupie oraz aż trzy produkty z NN Investment Partners TFI – lidera tegorocznego salda wpłat i wypłat.

Zapisz się na Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.

Zapisz się

Pierwszy z listy – NN Krótkoterminowych Obligacji – to solidny fundusz, który w ostatnich latach utrzymuje silną pozycją na tle rywali. Zarówno w krótkim, jak i w długim terminie jego wyniki są ponadprzeciętne i z reguły plasują się wśród 25% najzyskowniejszych rozwiązań. Ma najwyższe noty w naszych comiesięcznych rankingach (5a) i wysokie 4 gwiazdki w ratingu. Jak napisali nasi analitycy w ostatniej aktualizacji ratingu „ze względu na wysoką jakość zarządzania produktem, wyróżniające wskaźniki efektywności i dbałość o kontrolę ryzyka jesteśmy zdania, że fundusz jest o włos od oceny 5 gwiazdek”. Nieco słabiej, ale dobrze, w naszych rankingach wypada drugi z funduszy NN (L) Krótkoterminowych Obligacji Plus, który dwa lata temu powstał z przekształcenia funduszu inwestującego w zagraniczne papiery dłużne. Trzeci z funduszy – NN Obligacji – to znów topowy produkt. Nie dość, że otrzymuje najwyższe oceny w comiesięcznych rankingach (5a), najwyższe 5 gwiazdek w Ratingu, to otrzymał także wyróżnienie w nagrodzie Alfy 2019. Fundusz ten podejmuje realną walkę o wynik i sprawdza się w różnych warunkach rynkowych. Dowodem na to jest zajęcie czołowych miejsc w tabeli zarówno w bardzo trudnym dla rynku długu 2016 r., jak i korzystnym 2019 r. Do niewątpliwych zalet funduszu należy również otwartość na zagraniczne rynki długu, która przy trafnej selekcji stanowi swego rodzaju dopalacz. Zarówno ten fundusz, jak i pierwszy z wymienionych, nie obroniły się przed masową ucieczką klientów w marcu tego roku, mimo to szybko odzyskały utracony wtedy kapitał i ich aktywa przekroczyły w marcu po 3 mld zł.

Na kolejnych miejscach pod względem popularności w I półroczu znalazły się dwa fundusze dłużne z TFI PZU. Pierwszy z nich – inPZU Inwestycji Ostrożnych – to fundusz pasywny, którego celem jest dążenie do zapewnienia rentowności porównywalnej wobec lokat bankowych opartych o stawkę WIBID 1M. Natomiast drugi PZU Papierów Dłużnych Polonez to jeden z najstarszych funduszy na rynku, któremu stuknęło w zeszłym roku 20 lat. W ostatnich latach przeszedł spore przeobrażenie, zmieniając się w produkt aktywnie zarządzany. Fundusz zarządza aktywami wartymi 2,4 mld zł.

Powyżej 140 mln zł w pierwszej połowie roku pozyskały jeszcze dwa fundusze: Generali Korona Obligacje oraz QUERCUS Obligacji Skarbowych (Parasolowy SFIO). Pierwszy z nich to także dobrze znany produkt, ma ponad 20 lat. W tym czasie dał się poznać jako solidny fundusz, choć nienależący do liderów swojej grupy. Jego przewidywalność zyskuje uznanie inwestorów. Drugi z funduszy to już rynkowy młodziak, zarządzany przez Mariusza Zaróda. W ponad półtora roku swojej działalności pobił średnią dla swojej grupy o prawie 2 punkty procentowe, przynosząc klientom prawie 10% stopę zwrotu. W marcu nie odnotował przewagi odkupień, a jego aktywa przekroczyły już 250 mln zł.

W zestawieniu najpopularniejszych funduszy, choć nie w pierwszej dziesiątce, znalazły się dwa fundusze akcyjne: Santander oraz Investor. Oba mają wspólną cechę, polegającą na oparciu strategii na spółkach technologicznych, czyli tych, do których należą ostatnie miesiące. Nie dziwi więc, że ich wyniki za ostatnie 6 miesięcy są imponujące – oba zarobiły po ponad 30%.

Przeczytaj także: Jak duzi są giganci technologiczni?