NN IP: do recesji nam daleko
Zbliżające się miesiące mogą przynieść wzrost niepewności, uważa Valentijn van Nieuwenhuijzen, dyrektor inwestycyjny (Global CIO) i członek zarządu NN Investment Partners
– W ostatnich 3-4 latach globalna gospodarka radziła sobie bardzo dobrze. Jednak sytuacja zaczyna się zmieniać – pojawiają się sygnały, że globalny wzrost nie jest już zsynchronizowany. Inwestorzy to dostrzegają, co pokazują wahania na rynkach – uważa Valentijn van Nieuwenhuijzen.
Reklama
Jak zwraca uwagę, pomimo rynkowych zawirowań Fed kontynuuje zacieśnianie polityki pieniężnej.
– Wynika to z dwóch względów. Po pierwsze Fed uważa, że normalizacja jest konieczna, a amerykańska gospodarka jest na to gotowa. Amerykański bank centralny chce być przygotowany na ewentualne spowolnienie, chce mieć trochę pole manewru, zanim przejdzie do luzowanie ilościowego. Do tego, w ocenie władz monetarnych inflacja zaczyna się normalizować – wyjaśnia.
Dyrektor inwestycyjny NN IP podkreśla, że zmiany trendów inflacyjnych zawsze wywołują gwałtowne reakcje inwestorów – są na to bardzo wrażliwi.
– Obecnie wszystko na to wskazuje, że po dekadzie rozczarowań sytuacja zaczyna się poprawiać, a ceny w końcu zaczynają rosnąć. Jednak rynki nie są do tego przyzwyczajone, przez co uwarunkowania inwestycyjne stał się bardziej niepewne – wyjaśnia.
W ocenie Valentijna van Nieuwenhuijzena czynnikiem zniechęcającym do podejmowania ryzyka mogą być nie najlepsze perspektywy dla globalnego wzrostu gospodarczego.
– Wzrost jest wciąż stabilny i "zdrowy", lecz dynamika już nie przyspiesza. To nie jest coś nieoczekiwanego, lecz mimo wszystko to wyhamowanie sprawia, że wśród inwestorów może nasilać się awersja do ryzyka. Co więcej, wzrost nie jest już zsynchronizowany, tak jak miało to miejsce w ostatnich dwóch latach. Międzynarodowy Fundusz Walutowy właśnie opublikował swoje półroczne prognozy, gdzie obniżył tegoroczną dynamikę z 3,9% do 3,7%. To wciąż dobra perspektywa, która powinna wspierać wzrosty na rynkach finansowych. Jednak niepewność jest dużo wyższa – wskazuje.
Dyrektor inwestycyjny NN IP nie zgadza się z pesymistami, którzy wskazują, że wyższa zmienność na rynkach finansowych może mieć negatywny wpływ na realną gospodarkę.
– Niektórzy uważają, że w USA, Europie i Japonii w przyszłym roku możemy spodziewać się recesji. My jesteśmy innego zdania. Oczywiście są takie przykłady w historii, tak było chociażby w czasie ostatniego kryzysu. Jednak to zdarza się dość rzadko. W większości przypadków zamieszanie na rynku nie ma negatywnego wpływu na sytuację gospodarczą – pokazują to między innymi zdarzenia ostatnich 5 lat. Tak samo jest z polityką. Zwykle, kryzysy polityczne nie prowadzą do kryzysów gospodarczych. Z takim scenariuszem mieliśmy póki co do czynienia w przypadku brexitu – tłumaczy.
Według prognoz NN IP w Europie większym ryzykiem niż wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej (UE), jest ewentualny wzrost zadłużenia we Włoszech.
– Co prawda Włochy doświadczyły ożywienia gospodarczego, jednak kolejna runda cięć i zaciskania pasa może zaciążyć gospodarce i jej zrównoważonemu rozwojowi. Taki sam efekt przyniosą przedstawione propozycje budżetowe. Zakładany deficyt jest wysoki. Gdyby założeniem było zwiększenie wydatków, przez kolejne dajmy na to dwa lata, może udałoby się wypracować kompromis. Jednak propozycja obejmuje również zbyt optymistyczne prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego. Powinniśmy spodziewać się ostrej reakcji UE, jednak ewentualne wyjście Włoch z UE wydaje się bardzo mało prawdopodobne. Warto pamiętać, że 2/3 krajowego zadłużenia jest w rękach Włochów, a oni bardzo mocno by ucierpieli w tej sytuacji – dodaje.
Valentijn van Nieuwenhuijzen zwraca uwagę, że w tym roku najsłabiej wypadają rynki wschodzące. To efekt umocnienia dolara i rosnących stóp procentowych w USA, co doprowadziło do odpływu kapitału oraz osłabienia walut poszczególnych krajów. Czynnikiem ryzyka jest również spór handlowy.
– Handel ma spory udział w gospodarkach poszczególnych krajów – waha się między 20 a 60%. Co więcej, rynki wschodzące są bardziej wrażliwe na sentyment inwestorów niż rynki rozwinięte. Dochodzi tu do większych wahań przepływu kapitału. Wtedy środki są wycofywane zarówno z akcji jak i papierów dłużnych – mówi.
Jednak zdaniem dyrektora inwestycyjnego NN IP w najbliższych miesiącach na rynkach wschodzących mogą pojawić się okazje inwestycyjne – waluty istotnie się osłabiły, a premia za ryzyko znacznie wzrosła. Czynnikiem ryzyka pozostaje zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed, twarde stanowisko USA w negocjacjach handlowych oraz problemy wewnętrzne kilku krajów zaliczanych do tej grupy.
Valentijn van Nieuwenhuijzen podkreśla, że ważnym czynnikiem wpływającym na zachowania rynków w kolejnych miesiącach są również działania banków centralnych.
– Dla rynków istotne jest tempo wprowadzanych zmian – ważne by nie były zaskoczeniem i póki co tak było. Praktycznie wszystko to, co jest przewidywalne, jest łatwe do przetrawienia. Na rynkach główną rolę odgrywają "oczekiwania" i to co one uwzględniają. Jednak jeśli inflacja rzeczywiście przyspieszy, banki centralne nie będą mogły działać tak delikatnie i przewidywalnie jak do tej pory – mówi.
Według prognoz NN IP kolejne miesiące nie przyniosą gwałtownego wzrostu cen. W efekcie Fed powinien realizować obraną przez siebie ścieżkę podwyżek, a Europejski Bank Centralny i Bank Japonii utrzymają stopy procentowe na ekstremalnie niskim poziomie.
17.10.2018

Źródło: shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania