Przewodniczący KNF komentuje sprawę GetBacku
Zamierzamy wystawić na rynku kapitałowym rachunki za każde nieprawidłowe pośrednictwo - wskazuje Marek Chrzanowski, przewodniczący KNF w wywiadzie dla Dziennika Gazety Prawnej
Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) otrzymała w grudniu ub. r. sygnał analityczny który dotyczył dużego GetBack. Nie było jednak mowy o problemach z płynnością, wyjaśnia Marek Chrzanowski, przewodniczący KNF.
Reklama
– Opierał się on na ogólnych informacjach dostępnych publicznie w prospektach emisyjnych i raportach okresowych, a także na publicznie dostępnych analizach sektorowych. W tej sprawie zawiodło coś, w czym pokładaliśmy duże nadzieje, czyli tzw. whistleblowing. Mechanizm sygnalisty został wprowadzony do prawa europejskiego na wzór rozwiązań funkcjonujących w USA. Nie dostaliśmy żadnej informacji, która nakierowałaby nas wcześniej na problemy ze spłatą zobowiązań spółki lub nieprawidłowości w zakresie sprawozdawczości finansowej który dotyczył dużego – mówi.
Marek Chrzanowski wskazuje, że wzmożone zainteresowanie spółką bazowało jedynie na powszechnie dostępnych informacjach i dokumentach.
– Innych danych nie otrzymywaliśmy. W odniesieniu do spółek publicznych UKNF nie ma uprawnień kontrolnych w zakresie prowadzenia działalności przez te podmioty. To, co się wydarzyło w KNF pod koniec ubiegłego roku, to była nasza wewnętrzna analiza wynikająca z bardzo szybkiego wzrostu aktywów GetBacku. Analiza ta nie wynikała z przesłanek ustawowych, była wyrazem naszego ponadstandardowego zainteresowania. Nadzór nad spółką dotyczył wywiązywania się przez nią z obowiązków informacyjnych, tutaj jednak wszystko było w porządku sprawozdania okresowe były publikowane, komunikaty giełdowe również. Na papierze wszystko wyglądało dobrze – dodaje.
Przewodniczący KNF zwraca uwagę, że jeśli chodzi o fałszowanie sprawozdań finansowych Komisja ma niewielkie szanse, aby wykryć i zapobiec takiemu procederowi.
– Dlatego nieuprawnione i nieznajdujące oparcia w naszym stanie prawnym jest przypisywanie KNF odpowiedzialności za aktywność gospodarczą funduszy inwestycyjnych, w skrajnych sytuacjach za brak identyfikacji transakcji, o których jako organ nadzoru nie posiadaliśmy wiedzy. Z drugiej strony należy również podkreślić, że organ nadzoru nie dysponuje zasobami umożliwiającymi podejmowanie tego rodzaju działań. Kluczową rolę z punktu widzenia prawidłowości funkcjonowania rynku funduszy inwestycyjnych pełnią TFI, depozytariusze oraz firmy audytorskie – wyjaśnia.
Zdaniem Chrzanowskiego w sprawie GetBacku zawiodły nie instytucje publiczne, lecz podmioty funkcjonujące na rynku kapitałowym.
– Począwszy od samej spółki i jej organów, poprzez zarządy i rady nadzorcze TFI, będące organami funduszy inwestycyjnych, których portfelami obejmującymi wierzytelności zarządzanie zlecały GetBackowi. Depozytariuszy tych funduszy, którzy zobowiązani byli przepisami prawa do zapewniania zgodności wyceny aktywów tych funduszy z przepisami m.in. w postaci pakietów wierzytelności. Podmioty wyceniające aktywa oraz firmy audytorskie przeprowadzające badania i przeglądy sprawozdań finansowych tych funduszy – mówi.
Przewodniczący KNF podkreśla, że w ramach przeprowadzanych kontroli w funduszach inwestycyjnych nie jest możliwe obejmowanie ich zakresem całości wykonywanej przez nie działalności.
– Kontrole mają charakter problemowy i koncentrują się na obszarach, w odniesieniu do których występują wątpliwości i cechujących się podwyższonym ryzykiem występowania nieprawidłowości. KNF dysponuje ograniczonymi zasobami, które mogą zostać dedykowane przeprowadzaniu kontroli w podmiotach rynku funduszy inwestycyjnych. To determinuje zarówno liczbę przeprowadzanych kontroli, jak również możliwy ich zakres i stopień szczegółowości. Charakter nadużyć zidentyfikowanych w związku z działalnością GetBacku nie był możliwy do ustalenia w oparciu o sprawozdania okresowe przekazywane przez fundusze inwestycyjne. Sprawozdania te, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie zawierają informacji pozwalających na szczegółowe ustalenie warunków i przedmiotu zawieranych umów, kontrahentów w tych umowach, beneficjentów tych operacji oraz innych charakterystyk, które w przypadku sprawy GetBacku stanowiły podstawę dla złożenia do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw – wskazuje.
Marek Chrzanowski zaznacza, że prowadzone są działania kontrole w odniesieniu do pośredników, którzy oferowali obligacje GetBack.
– Mamy dwie ścieżki, którymi się poruszamy, jeśli chodzi o GetBack i pośredników oferujących jego obligacje. Prowadzimy nadzór bieżący i kontrole w podmiotach, które były związane ze sprzedażą albo dostarczaniem klientów do innych sprzedawców tych obligacji. Naszym głównym celem jest dokładna weryfikacja i podkreślam skrupulatne rozliczenie wszelkich działań niezgodnych z prawem. Chcemy takie podmioty rozliczyć i ukarać. Nasze inspekcje prowadzimy w kilku podmiotach, które sprzedawały obligacje GetBacku. To jest dla nas dzisiaj absolutny priorytet i zamierzamy wystawić na rynku kapitałowym rachunki za każde nieprawidłowe pośrednictwo. Nie można wykluczyć, że w przypadku najbardziej rażących naruszeń kary nakładane przez KNF mogą być najsurowsze, czyli skutkować odebraniem licencji na prowadzenie działalności. Na rynku finansowym nie ma miejsca dla podmiotów naruszających zaufanie do polskiego rynku kapitałowego i wykorzystujących jego najwrażliwszy oraz najsłabszy punkt, czyli inwestorów nieprofesjonalnych. Dyskutując o przyszłej odpowiedzialności instytucji finansowych w tym zakresie, mogę wskazać, że okolicznością uwzględnianą w wymiarze kary może być stopień naprawienia szkody wyrządzonej inwestorom nieprofesjonalnym. Sprawa sprzedaży papierów GetBacku nie jest jedynie kwestią działania podmiotów nadzorowanych. Zgodnie z naszymi ustaleniami nie jest bowiem wykluczone, że w proces aktywnego oferowania obligacji GetBacku zaangażowane były podmioty, które nie są nadzorowane przez KNF – dodaje.
Przewodniczący KNF ujawnia, że w sprzedaż obligacji GetBacku mogły być zaangażowane także podmioty nienadzorowane.
– Mamy uzasadnione przypuszczenia, że tak właśnie było. Masowość oferowania papierów GetBacku połączona z wypłatą wysokiej prowizji za uplasowanie emisji sprawiły, że zaistniało wiele kanałów dystrybucji, w tym również z udziałem podmiotów, które nie posiadały stosownych uprawnień. Taka aktywność pośrednika nosi znamiona prowadzenia działalności maklerskiej bez zezwolenia. W takim przypadku będziemy kierować w ich sprawie zawiadomienia do prokuratury i trafią oni na listę ostrzeżeń publicznych KNF – wyjaśnia.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
18.06.2018

Źródło: jakkapan / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania