Ryzyko kredytowe emitentów okiem eksperta
Trudno przewidzieć potencjalne bankructwo, komentuje Zbigniew Kowalczyk w wywiadzie dla Okiem Maklera
Jak zwraca uwagę zarządzający w AgioFunds TFI, gdy w grę wchodzi oszustwo jest to niemal niemożliwe.
Reklama
– Wówczas najczęściej dokumenty finansowe są w porządku i nie da się tego łatwo wykryć. Bywa, że spółka w chwili emisji jest w dobrej kondycji, a potem sytuacja zmienia się diametralnie np. w wyniku zmian właścicielskich, przepisów prawa. Jakiś czas temu miałem na oku kilka spółek, które dystrybuowały elektronikę. W tej branży dużo było problemów związanych z podatkiem VAT. Wiedzieliśmy o tym zagrożeniu. I w jednej z nich problem faktycznie się pojawił. Lecz nie miałem narzędzi wystarczających do przewidzenia, u którego emitenta ten problem spowoduje poważne tarapaty finansowe. Na pewno istnieją branże wyższego ryzyka, bardziej narażone na bankructwo, np. te wysoko zlewarowane, jak usługi, handel, bankowość. Na szczęście upadłości banków zdarzają się rzadko, ale gdy do nich dojdzie szkody są całkowite – mówi.
Odnosząc się do przesłanek wskazujących na problemy emitentów, Zbigniew Kowalczyk podkreśla, że alarmujących sygnałów warto szukać jeśli chodzi o przepływy finansowe.
– Mogą się one pogarszać, mimo wykazywanego zysku. Na pierwszy rzut oka nie zawsze jest to widoczne. Warto spojrzeć na historię spółki. Jeśli zaczyna ona w dużym zakresie korzystać np. z faktoringu (który więcej kosztuje), to może sygnalizować, że coś złego zaczyna się dziać. Analizujemy też inne przesłanki, oprócz tych finansowych – dodaje.
Zarządzający w AgioFunds TFI zaznacza, że moment pogorszenia sytuacji finansowej i samą niewypłacalność niż sam fakt zaistnienia takiej sytuacji.
– Pamiętam spółkę, której już 10 lat temu nie pożyczyłbym pieniędzy. Ale ciągle działali, przeprowadzali restrukturyzacje, zmieniał się zarząd, dług był rolowany, ciągle ktoś w nich wierzył, pojawiały się nowe zapowiedzi, strategie. Finalnie jednak nie udało się uniknąć załamania płynności. Inny przykład, jedna ze znanych spółek miała ogromne trudności i wydawało się, że niebawem jej żywot się zakończy. Okazało się, że ktoś pożyczył im pieniądze i przetrwali. Zaciągnęli kolejne długi, a problem został przesunięty w czasie. Wydawało mi się, że problem wróci w 2019 lub 2020 roku, a nadszedł dużo szybciej – wyjaśnia.
Cały wywiad jest dostępny na blogu „Okiem maklera. Jak grać na giełdzie”
07.05.2018

Źródło: sergign / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania