Fidelity proponuje nietypowe ETF-y
Produkty realizujące strategię smart beta to rozwiązanie pośrednie między zarządzaniem aktywnym a pasywnym. Umożliwiają inwestowanie w indeksy jednak z uwzględnieniem określonych kryteriów
Popularność koncepcji „smart beta” rośnie niezwykle dynamicznie. Od początku 2012 r. do września br. wartość aktywów zgromadzonych w funduszach ETF konstruowanych w oparciu o to podejście wzrosła pięciokrotnie. Mimo to, ten segment to wciąż ułamek rynku. Jak wynika z danych Fidelity, w ramach tych produktów (dających ekspozycję na rynek akcji) zgromadzone jest ok. 55 mld dolarów, czyli 10% wartości aktywów wszystkich funduszy ETF.
Czym jest smart beta? To, jak mówi Nick King, szef działu ETF w Fidelity, podejście pośrednie między zarządzaniem aktywnym a pasywnym.
– Celem tej koncepcji jest wyselekcjonowanie papierów o pożądanych cechach oraz zbudowanie portfolio, które ma realizować wyznaczone cele. W tym aspekcie smart beta przypomina zarządzanie aktywne. Jeśli chodzi o część pasywną, podobieństwo wynika z podejścia systemowego jeśli chodzi o dobór aktywów, oraz transparentności instrumentu – wyjaśnia.
Smart beta stosowana jest do budowania alternatywnych wersji wskaźników rynkowych. Są one konstruowane nie tylko w oparciu o kapitalizację. Jak wskazuje Nick King, powstają one na dwa sposoby.
– W obu przypadkach punktem wyjścia jest szeroka grupa papierów dostępnych na rynku, np. grupowana w ramach klasycznych indeksów takich jak S&P500 czy MSCI World. W ramach pierwszego podejścia przeprowadzamy analizę i wyszukujemy papiery odpowiadające postawionym przez nas kryteriom, np. jeśli chodzi o poziom kapitalizacji czy wartości określonych wskaźników. Te aktywa trafiają do nowoskonstruowanego indeksu. W ramach drugiego podejścia, nie jest prowadzony proces eliminacji – do wskaźnika trafiają wszystkie papiery, lecz zmieniana jest ich waga – dodaje.
Dla przykładu bazą do opracowania Fidelity US Quality Income Index jest 1 tys. największych spółek amerykańskich notowanych na giełdzie. Są one poddawane analizie pod kątem pewnych cech charakterystycznych w zakresie wypłacanych dywidend. Kolejno z grupy tej wyodrębniane są podmioty o pożądanych poziomach wskaźników dotyczących wolnych przepływów pieniężnych. Następnie z tego grona wybierane są spółki o najwyższym poziomie wypłacanej dywidendy w poszczególnych branżach. W efekcie, do indeksu trafia ok 125 podmiotów.
Mając tak skonstruowany indeks następnie tworzony jest produkt ETF, który go odzwierciedla, czyli tzw. ETF smart beta. Nick King wymienia cztery główne powody do inwestowania w te produkty.
– Dają one dostęp do określonej grupy aktywów lub konkretnego stylu inwestowania (np. w akcje spółek wzrostowych) przy relatywnie niższych kosztach. To motyw o charakterze taktycznym. ETF-y smart beta ułatwiają także osiągnięcie obranego poziomu dochodów oraz pozwalają poprawić relację zysku do ryzyka w ramach danego portfolio. Wreszcie, produkty te mogą być po prostu uzupełnieniem dla tradycyjnie zbudowanego portfela inwestycyjnego zwiększając jego dywersyfikację – wskazuje.
Obecnie w ofercie Fidelity możemy znaleźć ETF-y smart beta – Fidelity Global Quality Income UCITS ETF, Fidelity US Quality Income UCITS ETF Fidelity Europe Quality Income Ucits ETF oraz Fidelity Emerging Markets Quality Income Ucits ETF. Według zapowiedzi w najbliższych miesiącach firma będzie skupiać się przede wszystkim na produktach dających ekspozycję na akcje. Ponadto być może w przyszłym roku w palecie produktów pojawią się także ETF-y smart beta lokujące kapitał na rynku długu.
Katarzyna Czupa
Analizy Online
Reklama
24.11.2017

Źródło: Kostsov / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania