Marc Faber: Ten region ma zdecydowanie najlepsze perspektywy wzrostu
Gdy Stany Zjednoczone kichają, Azja łapie grypę. Tak zwykło się mówić jeszcze w latach 80 ubiegłego wieku. Od tamtego czasu role odwracają się w zawrotnym tempie
-Nie potrafię dostrzec żadnego pozytywnego scenariusza wyjścia z dramatycznej sytuacji niskich stóp procentowych w krajach rozwiniętych. To, co się stało z polityką monetarną to istne szaleństwo – mówił podczas CEE Investment Conference Marc Faber, jeden z najsłynniejszych współczesnych przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii, znany z trafnych prognoz rynkowych.
Według niego to właśnie polityka monetarna do spółki z fiskalną wpłynęły na dramatyczny spadek konkurencyjności i spowolnienie gospodarcze w krajach rozwiniętych, a te wschodzące wykorzystały to na swoją korzyść. Liderem, który pociągnął za sobą wiele krajów na ścieżce do szybkiego rozwoju były i są Chiny.
- Od mniej więcej 1980 r. do końca XX w. ceny surowców malały, do czasu aż cena za baryłkę ropy naftowej sięgnęła 12 USD. Gdy Chiny zaczęły po 2000 r. zgłaszać olbrzymi popyt na surowce w regionach takich jak Ameryka Południowa, Bliski Wschód, Rosja czy Afryka, ich ceny zaczęły szybko rosnąć, a tamtejsi producenci zaczęli znów się bogacić. W końcu zaczęli zgłaszać popyt na wszelkiego rodzaju dobra. Chińczycy okazali się bardzo sprytni i sprzedawali im swoją produkcję – tłumaczy Marc Faber.
W efekcie, obecnie Chiny są największym partnerem handlowym dla 124 krajów, podczas gdy Stany Zjednoczone już tylko dla 74. Są również największym światowym graczem na rynku surowców. Dość powiedzieć, że konsumpcja miedzi w Państwie Środka jest o jedną trzecią większa niż w USA, Europie i Japonii razem wziętych, podobnie jest w przypadku aluminium i innych surowców.
Marc Faber przekonuje, że potencjał jaki tkwi w gospodarce chińskiej jest jeszcze bardzo daleki od wyczerpania. Kraj ten ma jeszcze dużo do nadrobienia np. w kwestii automatyzacji pracy. Jak wynika z danych z 2014 r., na 10 tys. pracowników w Chinach jest poniżej 50 robotów, które mogłyby zastąpić ich pracę, podczas gdy w takich krajach jak Korea Południowa, Japonia czy Niemcy liczba ta sięga 300 i więcej.
Nie bez przyczyny Marc Faber mieszka w południowo-wschodniej Azji. Według niego to właśnie ten region ma najlepsze perspektywy do wzrostu spośród wszystkich innych na świecie. Wietnam, Tajlandia czy Laos – one wszystkie bardzo korzystają na współpracy z Chinami, a te planują rozbudowę międzynarodowej sieci kolei i dróg w tym regionie. – Wszyscy mówią o tym, że Donald Trump planuje przeznaczyć w przeciągu najbliższej dekady bilion dolarów na infrastrukturę. Realnie będzie to jednak zapewne istotnie mniej. Z kolei tylko w tym roku Chiny przeznaczyły na ten cel już 1,3 bln USD. Jak Chińczycy mówią, że coś zrobią, to można być pewnym, że tak będzie – twierdzi Marc Faber.
Wojciech Kiermacz
Analizy Online
Reklama
21.11.2016

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania