Eksperci z Miliona w portfelu znaleźli sposób na trudny rynek
W kontekście ostatniej silnej przeceny na rynku akcji i surowców wyniki uczestników popularnego programu emitowanego na antenie TVN24 BiŚ napawają optymizmem. Jaka była recepta na trudny rynek?
Ponad 30 portfeli biorących udział w 27. edycji wirtualnej zabawy inwestycyjnej zakończyło odsłonę ze średnią stratą -1,8% – czyli najsłabszym wynikiem od 2 odsłony programu, która odbywała się w drugiej połowie 2011 r. Ostatnie miesiące również nie były łatwym okresem na rynkach finansowych, a wynik osiągnięty przez uczestników „Miliona w portfelu” prezentuje się dobrze na tle giełdowych indeksów.
O lepszych rezultatach zadecydowała odpowiednia selekcja instrumentów, zróżnicowanie portfela, a przede wszystkim gra na spadek indeksu WIG20. W inwestycjach uczestników nie brakowało pomysłu na odpowiednie połączenie różnych klas aktywów, a nieraz również odwagi. Umożliwiło to przetrwanie trudnego okresu. Z drugiej strony niekorzystne warunki rynkowe sprawiły, że jedynie 10 na 32 uczestników zakończyło 27. odsłonę „Miliona w portfelu” z zyskiem.
Najwyższą stopę zwrotu w ostatniej edycji wypracowała inwestycja Sylwii Jaśkiewicz z DM BOŚ. Portfel uczestniczki zyskał aż +14,7% licząc od 22 października do połowy grudnia. Zadecydował o tym odpowiedni dobór zleceń stop loss na akcjach MiŚS, a także zajęcie krótkiej pozycji na indeksie WIG20. Wśród przedstawicieli polskiego rynku dobrze spisywały się takie spółki jak np. Inter Cars, Asseco Business Solutions, czy Robyg. Jednak lwia część zysku z portfela została osiągnięta dzięki grze na spadek indeksu WIG20 za pośrednictwem kontraktu terminowego.
Warto zaznaczyć, że skomplikowana konstrukcja zleceń stosowanych przez Sylwię Jaśkiewicz byłaby bardzo trudno do odwzorowania z punktu widzenia inwestora detalicznego. Ponadto uczestniczka często wybiera do portfela akcje mało płynnych spółek, w przypadku których kupno i sprzedaż walorów po cenach stosowanych w programie mogłyby stanowić trudność z punktu widzenia inwestora detalicznego.
Jedna pozycja w portfelu zadecydowała również o sukcesie Macieja Michalskiego, wiceprezesa MM Prime TFI. Najlepszym z wybranych instrumentów w 27. edycji programu okazała się opcja na spadek indeksu WIG20. Całość zysku pochodziła właśnie z tej pozycji. Pozostałe instrumenty związane z rynkiem akcji w większości odnotowały ujemne wyniki. Straty w przypadku najsłabszych przedstawicieli portfela przekroczyły -10%.
Na giełdowych debiutach zarobił natomiast portfel Adama Zaremby, głównego ekonomisty w Saturn TFI. Strategia polegająca na kupnie walorów spółek po cenie emisyjnej i ich sprzedaży na otwarciu pierwszej sesji przyniosła +8,1% stopę zwrotu w okresie od końca września do połowy stycznia. Dodatni wpływ na wynik portfela miały również akcje mało płynnych spółek z GPW i rynku NewConnect, takich jak Skoczkowska Fabryka Kapeluszy (+56%), NTT System (+33%), czy PA Nova (+17%).
Analizując ostatnią odsłonę programu warto też zwrócić uwagę na wynik Błażeja Bogdziewicza, wiceprezesa Caspar TFI. Portfel eksperta zbudowany w 100% z funduszy inwestycyjnych i ETF-ów wzrósł o +3,5% od połowy października do końca grudnia. Wśród wybranych instrumentów najlepiej spisał się fundusz ETF realizujący grę na spadek cen miedzi, którego stopa zwrotu przekroczyła +16,0%. Wśród innych pozycji dobrze spisały się także Caspar Akcji Środkowej i Wschodniej Europy (+3,2% wzrost) oraz ETF odwzorowujący niemiecki rynek akcji (+7,4%).
27. edycja „Miliona w portfelu” nie przyniosła dużych zmian w strukturze wirtualnych inwestycji. Uczestnicy programu nadal lokują najwięcej środków (60%) w bardziej ryzykownych instrumentach, czyli w akcjach, kontraktach terminowych i opcjach. Eksperci chętnie wybierają również obligacje, bony skarbowe i depozyty (22% udział). W podziale ze względu na rodzaj instrumentów nadal dominują fundusze inwestycyjne (40%) oraz bezpośrednie inwestycje w akcje (36% wszystkich środków).
Kamil Koprowicz
Analizy Online
Reklama
15.02.2016

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania