Rating dla ING Obligacji - miniony rok nie pokazuje całej prawdy o funduszu
Reklama
Dla kogo jest ten fundusz?
Inwestorzy, którzy w minionym roku powierzyli swoje oszczędności funduszowi ING Obligacji mają wiele powodów do zadowolenia. W tym okresie jego wyniki należały do najlepszych w grupie. Jeżeli jednak uważniej przyjrzymy się konstrukcji funduszu, to zobaczymy, że każdy medal ma dwie strony. Pomimo stałej polityki inwestycyjnej fundusz w przeszłości radził sobie ze zmiennym szczęściem. Osiągane wyniki falowały w rytm koniunktury na rynku polskich obligacji skarbowych, przez co produkt naprzemiennie pojawiał się w górnej lub dolnej połowie zestawienia stóp zwrotu. Powodem takiego zachowania jest strategia zakładająca ścisłe podążanie za indeksem Merrill Lynch G0PL Polish Governments, odzwierciedlającym notowania polskich obligacji skarbowych. Doświadczeni zarządzający, czyli Jarosław Karpiński, którego wspomaga szef zespołu Krzysztof Kożuchowski, mają bardzo ograniczone możliwości odchylania się od przyjętego wzorca, przez co długoterminowe stopy zwrotu są zbliżone do średnich w grupie. Ostatnie sprawozdania finansowe pokazują, że aktywa są coraz śmielej lokowane za granicą, co ma podnieść efektywność zarządzania oraz poprawić wyniki. Niemniej jednak, inwestycje te są obwarowane szeregiem wewnętrznych limitów, ale są nastawione na wykorzystanie krótkookresowych okazji do zysku. Choć w naszej opinii jest to krok w dobrą stronę, to skala tych działań jest zbyt mała aby zerwać z pasywnym charakterem produktu. Dlatego zdecydowaliśmy się utrzymać ocenę dla funduszu na poziomie trzech gwiazdek.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania