Bloomberg: Polska gospodarczym filarem UE
Polska – mimo ryzyka geopolitycznego związanego z wojną w Ukrainie i bliskością Rosji oraz Białorusi – stała się jednym z najsilniejszych filarów gospodarczych UE - zauważa Bloomberg.
Mimo ryzyka geopolitycznego Polska wyrasta na lidera wzrostu w Unii Europejskiej – pisze Matthew A. Winkler w Bloomberg Opinion. Zauważa, że mimo wojny w Ukrainie i napiętej sytuacji na wschodniej granicy, notujemy najlepsze wyniki gospodarcze w Europie.
Reklama
Według prognoz cytowanych przez Bloomberga, polski PKB urośnie w 2026 r. o 3,3 proc, a w 2027 r. o 3,2 proc. To ponad dwukrotnie szybciej niż średnia unijna (1,4-1,7 proc.). Od 2017 r. polska gospodarka powiększyła się aż o 93 proc, dystansując Wielką Brytanię, która w tym czasie urosła o 35 proc.
Bloomberg wskazuje, że silna pozycja Polski to efekt m.in. rekordowej konsumpcji gospodarstw domowych (od Brexitu +125 proc., trzykrotnie szybciej niż w strefie euro), powrotu emigrantów z Wielkiej Brytanii oraz inwestycji unijnych.
Zauważa, że od rosyjskiej inwazji na Ukrainę złoty umocnił się o 14 proc. wobec dolara – to najlepszy wynik spośród 23 najczęściej handlowanych walut rynków wschodzących. Równie mocne były wyniki polskiego długu – obligacje skarbowe od 2022 r. dały inwestorom 31 proc. łącznego zwrotu (dochód + aprecjacja), najwięcej w Europie. Dla porównania papiery Niemiec czy Francji w tym samym okresie notowały straty.
Polski rynek akcji również imponuje. Jak wskazuje Bloomberg, indeks dużych i średnich spółek wzrósł w 2025 r. o 49 proc. w dolarach, plasując się na 6. miejscu spośród 46 największych rynków. Liderem są banki, które zyskały średnio 73 proc. Pięć instytucji finansowych i jeden ubezpieczyciel z GPW pobiły globalną średnią wzrostu w sektorze (36 proc. wobec 23 proc. na świecie).
- Polska jest dziś gospodarczo tam, gdzie jeszcze kilka lat temu nikt jej nie widział – jako filar Unii i bufor wobec Rosji. To przykład, że integracja europejska i swobodny przepływ towarów, usług i ludzi przynoszą realne efekty – podkreśla Winkler.
GPW da jeszcze zarobić?
W innym artykule, autorstwa Konrada Krasuskiego, Bloomberg wskazuje, że hossa na polskiej giełdzie utrzyma się, mimo zawirowań spowodowanych incydentem z rosyjskimi dronami oraz planowaną podwyżką podatku dla banków.
– Decyzje rządu nie pomagają, ale ogólny obraz nie zmienił się dramatycznie. Polska wciąż jest jedną z najszybciej rosnących gospodarek Europy. Wielu inwestorów przegapiło wcześniejszy rajd i może potraktować obecną korektę jako okazję do wejścia na polski rynek – ocenia Andras Szalkai, zarządzający portfelem w Raiffeisen Kapitalanlage GmbH w Wiedniu.
Plan podniesienia podatku dla banków podważył przekonanie, że rząd Donalda Tuska jest jednoznacznie prorynkowy i skoncentrowany na poprawie ładu korporacyjnego. WIG20 jest mocno uzależniony od nastrojów politycznych, bo dominują w nim spółki kontrolowane przez państwo i instytucje finansowe.
– Sam pomysł podatku bankowego wygląda fatalnie, bo ten rząd był przedstawiany jako orędownik polityki przyjaznej rynkom – podkreśla Gabor Pentek z Accorde Fund Management.
Zdaniem Tomasza Matrasa, szefa akcji w TFI PZU, ostatnia przecena nie musi oznaczać końca hossy. – Polskie akcje nie są jeszcze przewartościowane, a etykieta ‘kraju frontowego’ nie uzasadnia znaczącego dyskonta względem rynków globalnych – zaznacza. Jego zdaniem atrakcyjne wyceny, mocny popyt krajowy i napływ funduszy unijnych wciąż wspierają rynek.
15.09.2025

Źródło: zentilia/ Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania