Przegląd prasy (2024-05-10)
Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp i analitycy oczekują pozostawienia ich na obecnym poziomie przynajmniej do końca roku. Bardziej zróżnicowane w tym względzie są opinie konsumentów. Hossa trwa, WIG20 ma jeszcze miejsce na wzrosty, a eksperci stawiają na akcje. Plus wywiad z Markiem Piechockim, prezesem LPP.
Jest jeszcze przestrzeń do wzrostu większości blue chipów
WIG20, mimo rewelacyjnej stopy zwrotu wypracowanej w 2023 roku, w tym roku zdążył już dołożyć blisko 10%, wspinając się na nowe szczyty trwającej od przeszło 18 miesięcy hossy. Do drożejących od dłuższego czasów walorów banków zaczęły przyłączać się kolejne spółki z indeksu. Mimo rajdu wyceny w tym segmencie rynku pozostają atrakcyjne, na co wskazuje potencjał wynikający z cen docelowych zawartych w rekomendacjach wydawanych przez biura maklerskie. Średnia różnica między wycenami z aktualnych rekomendacji dla 20 największych spółek a aktualnymi cenami ich akcji sięga 10%, a mediana wynosi prawie 9%. Odnosząc ceny docelowe zawarte w raportach analityków, które są dostępne w agencji Bloomberga, do aktualnych wycen giełdowych, o przewartościowaniu można mówić jedynie w przypadku czterech spółek z indeksu. W tej grupie są Budimex, CD Projekt, Grupa Kęty i KGHM. Dla tej grupy firm przewaga negatywnych zaleceń jest dość znacząca. W przypadku Budimeksu różnica pomiędzy ceną płaconą na rynku a wycenami biur maklerskich jest największa i wynosi aż 29%.
Za: Parkiet (2024-05-10), Jacek Mysior, Analitycy widzą przestrzeń do zwyżek notowań firm z indeksu WIG20
Reklama
Wywiad z szefem LPP
O kuluarach sprzedaży biznesu w Rosji, odbudowywaniu wizerunku po raporcie Hindenburg Research, postulatach wobec państwa i planach rozwoju spółki mówi Marek Piechocki, prezes LPP. – Dziś właściwie większość rzeczy, które mieliśmy do zrobienia (aby zakończyć związki z rynkiem rosyjskim – red.), już się dokonały. Natomiast trzeba też mieć świadomość, że kiedy ta wojna wybuchła, nie mieliśmy kolejki chętnych na aktywa w Rosji. To tak naprawdę w takim języku biznesowym to się nazywało „fire sale” albo „wyprzedaż z pistoletem u skroni” – mówi Marek Piechocki. – Nie mieliśmy 6–12 miesięcy na przygotowanie klasycznej transakcji. Gdzieś około września, października, wtedy kiedy te płatności się pojawiły, stan finansów LPP był bliski zera. Brak w kasie 200–300 mln zł przy tak dużej spółce jak my oddziałuje bardzo źle na bieżące funkcjonowanie. Z drugiej strony wiedzieliśmy, że płyną do nas góry towarów zamówione wcześniej zarówno pod spółkę ukraińską, jak i rosyjską. I dlatego wydaje się, że z takiego punktu widzenia biznesowego to była najbardziej słuszna decyzja, żeby z jednej strony odzyskać jak największą część zainwestowanych pieniędzy naszych akcjonariuszy, a z drugiej strony, żeby też w pewien sposób nie zachwiać jednak całym LPP.
Za: Parkiet (2024-05-10), Urszula Zielińska, Cezary Szymanek, Nie pozwę ich za raport o Rosji. Na razie
Portfel funduszy „Parkietu”: coraz więcej akcji
Już w kwietniu średni udział akcji w portfelach był wyższy niż obligacji. Teraz z kolei przewaga papierów udziałowych nad dłużnymi jeszcze się powiększa i sięga niemal dwukrotnie więcej. Eksperci stawiają głównie na rynki rozwinięte. W kwietniu na czele tabeli wyników plasowały się fundusze metali szlachetnych. Bardzo dobrze wypadły też fundusze rynków rozwijających się w związku z odreagowaniem w Chinach, a także Polska. Gorzej było jednak z długoterminowymi obligacjami skarbowymi – kolejne zwyżki rentowności na tyle podtopiły wyceny funduszy papierów długoterminowych, że znalazły się pod kreską, licząc od początku roku. Najsłabiej w kwietniu jednak zachowały się fundusze akcji amerykańskich i rynków rozwiniętych ogółem. Wysoka ekspozycja na tego typu aktywa większości portfeli funduszy, które dla czytelników „Parkietu” prowadzi sześciu ekspertów, musiała oznaczać straty, które w najgorszym przypadku sięgnęły 2,9%. Jednak korekta akcji, która ostatecznie okazała się być łaskawa, najwyraźniej tylko zaostrzyła apetyty ekspertów na bardziej ryzykowne aktywa.
Za: Parkiet (2024-05-10), Andrzej Pałasz, Zarządzający portfelami przesuwają kapitał z obligacji do akcji
Stopy w rozkroku
Powrót wzrostowej tendencji inflacji CPI skłonił analityków do przesuwania prognozowanego terminu łagodzenia polityki pieniężnej na przyszły rok. Ale 17% ankietowanych Polaków uważa, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie obniżać stopy w II połowie tego roku. Według analityków Rada Polityki Pieniężnej przez minimum rok utrzymywać będzie stopę referencyjną na obowiązującym od października ub.r. poziomie 5,75%. Z kolei z badania wykonanego na zlecenie VeloBanku wśród kredytobiorców wynika, że niewiele osób liczy na to, że poziom stóp procentowych zmaleje jeszcze w pierwszej połowie tego roku – wskazuje tak zaledwie 4%. ankietowanych. Dużo więcej respondentów spodziewa się, że zmiany przyniesie druga połowa 2024 roku – 17% wskazuje, że Rada Polityki Pieniężnej zacznie wtedy obniżać stopy procentowe. Nieco mniej, bo 15%, Polaków uważa, że momentem, w którym raty kredytów mogą zacząć spadać, będzie pierwsza połowa 2025 roku. 7% pytanych obstawia drugą połowę przyszłego roku. A 16% myśli, że nie tylko nie będzie obniżek, ale wręcz czekają nas podwyżki.
Za: Parkiet (2024-05-10), Przemysław Szubański, Według Polaków RPP obniży stopy, a może nawet podwyższy
Za: Puls Biznesu (2024-05-10), Ignacy Morawski, Na świecie trwa cykl obniżek stóp, NBP nie chce dołączyć
10.05.2024

Źródło: Sue McDonald/ Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania