PZU: płynność funduszy jest wystarczająca
Instrumenty dłużne i sprzedaż mogą ucierpieć w kolejnych kwartałach na kryzysowym rynku, ale Grupa PZU jest gotowa na realizację zleceń klientów funduszy, mówi Tomasz Kulik z Grupy PZU
– Jeśli chodzi o obecną przecenę na giełdzie związaną z koronawirusem, mamy do czynienia z paniką i ucieczką od jakiegokolwiek ryzyka, w tym inwestycyjnego – mówił podczas czatu inwestorskiego Tomasz Kulik, członek zarządu PZU SA i PZU Życie SA.
Reklama
– Wszelkie modele i analizy fundamentalne dotyczące wyceny poszczególnych walorów w takich sytuacjach przestają działać. Rynek stara się zrozumieć na ile COVID-19 będzie miał wpływ na możliwość generowania przez poszczególne podmioty wyników i rentowności obserwowanych chociażby w roku 2019 i stara się to dodatkowo skwantyfikować – komentował Kulik.
Zdaniem Tomasza Kulika pandemia być może uświadomi ludziom potrzebę zabezpieczanie zdrowia i życia własnego i rodziny, choć dziś trudno jest to jednoznacznie stwierdzić.
Członek zarządu przyznał, że jednym z obszarów, który może ucierpieć na skutkach rozwoju pandemii, są instrumenty dłużne. Jednocześnie zapewnia, że płynność w funduszach zarządzanych przez TFI PZU jest wystarczająca, aby obsłużyć zlecenia klientów.
PZU planuje również uzyskać udział na rynku PPK odpowiadający jego naturalnemu udziałowi w rynku ubezpieczeń na życie, czyli około 30%. Mają w tym pomóc m.in. doświadczenie zdobyte przy prowadzeniu pracowniczych planów emerytalnych, szereg dodatkowych benefitów przeznaczonych dla pracodawców i ich pracowników oraz serwis internetowy umożliwiający bieżącą obsługę PPK.
Kulik nie skomentował decyzji Pawła Surówki o odejściu ze stanowiska prezesa PZU S.A w dniu publikacji najlepszych wyników finansowych w giełdowej historii Grupy PZU.
17.03.2020

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania