Jak uzdrowić rynek obligacji korporacyjnych? – opinie ekspertów
Catalyst działa już od 4 lat. Mimo coraz większego zainteresowania ze strony inwestorów, rynek obligacji przedsiębiorstw znajduje się dopiero na początkowym etapie działalności. Dzienny obrót na platformie Catalyst rzędu 6 mln zł wygląda blado w porównaniu np. do innych rynków Europy Zachodniej. By mógł w pełni rozwinąć skrzydła potrzebuje większej płynności.
Zdaniem ekspertów, którzy wzięli udział w Konferencji Międzynarodowej “Rynek obligacji Polski”, zorganizowanej przez firmę Cbonds, ważnym czynnikiem, mającym wpływ na rozwój Catalyst jest rodzaj oprocentowania obligacji. W Polsce, w odróżnieniu od innych rynków, większość emitentów preferuje zmienny kupon, którego wartość zależy od stawki WIBOR. Dzięki temu nie ponoszą ryzyka stopy procentowej. Spółki chętniej korzystają z niskiej stawki WIBOR, unikając stałego oprocentowania, które umożliwiłoby inwestorom pewniejszy zysk.
Zdaniem ekspertów, którzy wzięli udział w Konferencji Międzynarodowej “Rynek obligacji Polski”, zorganizowanej przez firmę Cbonds, ważnym czynnikiem, mającym wpływ na rozwój Catalyst jest rodzaj oprocentowania obligacji. W Polsce, w odróżnieniu od innych rynków, większość emitentów preferuje zmienny kupon, którego wartość zależy od stawki WIBOR. Dzięki temu nie ponoszą ryzyka stopy procentowej. Spółki chętniej korzystają z niskiej stawki WIBOR, unikając stałego oprocentowania, które umożliwiłoby inwestorom pewniejszy zysk.
Według Rafała Lisa z Open Life TuŻ, zwiększenie emisji papierów ze stałym kuponem, przyczyniłoby się do większego zainteresowania ze strony inwestorów. Innego zdania był Radosław Cholewiński. Zarządzający Pioneer Pekao TFI, uważa, że stały kupon w obligacjach zaszkodziłby płynności na Catalyst. Wynika to z faktu, że wówczas takie papiery nie mogłyby być sklasyfikowane jako instrumenty rynku pieniężnego.
Według ekspertów, Catalyst należy wciąż traktować jako tzw. rynek wysokodochodowy (high yield). Zdaniem Marka Kuczalskiego, zarządzającego funduszem Allianz Pieniężny w naszym kraju brakuje przede wszystkim kultury upadłościowej. W przypadku niewypłacalności spółki, wierzyciele mają praktycznie zerowe szanse na odzyskanie kapitału z obligacji korporacyjnych. Procesy likwidacji majątku trwają latami. Marek Witkowski, prezes Copernicus Securities zwracał uwagę na słabość obecnego prawa upadłościowego, które nie zmieniło się od 50 lat. Podał przykład Ganta, którego obligacje znajdowały się w portfelach funduszy Copernicus Capital TFI. Mimo, że papier był zabezpieczony, TFI od dwóch lat nie otrzymało ani grosza z tytułu odsetek.
Według ekspertów, sytuację mógłby poprawić np. monitoring rynku przez krajową agencję ratingową. Pomogłoby to ocenić inwestorom ryzyko związane ze spółką. Przede wszystkim należałoby jednak dostosować prawo upadłościowe do obecnych realiów. Z kolei emitenci obligacji powinni zwracać większą uwagę na zabezpieczenia papierów i odpowiednią komunikację z rynkiem. W wielu spółkach nadal brakuje bowiem rzetelnego obrazu sytuacji finansowej.
Analizy Online
Rynek funduszy
Puls rynku
16.10.2013

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania