Millennium TFI: korekta nie powinna wyrządzić krzywdy inwestorom
Po udanym dla rynków akcji 2009 roku inwestorzy stawiają sobie pytanie, co dalej. Na podstawie publikowanych prognoz i analiz możemy w podobnym stopniu uzasadnić zarówno scenariusz pozytywny jak i negatywny. Nie pozostaje więc nic innego niż zaryzykować i zdecydować się na jeden z nich.
Reklama
Mirosław Dziółko, zarządzający funduszami Millennium TFI zdecydował się na scenariusz optymistyczny, w związku z czym postanowił ustosunkować się do kilku podstawowych argumentów „niedźwiedzi”. Pierwszy z nich mówi, iż akcje są przewartościowane. Dziółko zgadza się, iż akcje na naszym rynku na chwilę obecną do tanich nie należą, ale z drugiej strony korekta techniczna, która jest bardzo prawdopodobna w najbliższych tygodniach, oraz wyższe zyski spółek w porównaniu do niskiej bazy z początku 2009 roku szybko doprowadzą do sytuacji, kiedy wskaźniki takie jak C/Z czy też C/WK znajdą się na poziomach uważanych za atrakcyjne przez inwestorów.
Drugi argument pesymistów to planowana na ten rok podaż akcji od Skarbu Państwa, która zaangażuje dużą część środków z rynku wtórnego. Tymczasem, jak mówi zdaniem Dziółko, zaangażowanie funduszy zagranicznych w Polsce stanowi ok. 0,7% aktywów dedykowanych na rynki GEM, natomiast zgodnie z benchmarkiem, jakim jest indeks MSCI powinien wynosić ok. 1,2%. Wynika to z faktu, iż inwestorzy zagraniczni nie mają zbyt wielu płynnych spółek w ciekawych sektorach, w które mogliby zainwestować zachowując właściwą dywersyfikację. Sytuacja zmieni się w momencie pojawienia się ofert dużych pakietów spółek energetycznych akcji PZU czy Polkomtela. W ocenie Dziółki fundusze zagraniczne wykorzystają sprzedaż tych pakietów do zwiększenia obecności w Polsce a w dłuższej perspektywie do większego zainteresowania naszym rynkiem.
Argument trzeci to konieczność podwyżek stóp procentowych, czyli chodzi o zacieśnianie polityki monetarnej przez FED. Zdaniem Dziółki scenariusz polegający na skracaniu pozycji zajętych na aktywach bardziej ryzykownych w wyniku podwyżek stóp procentowych, jest prawdopodobny, ale w jego ocenie dosyć odległy. Jego zdaniem FED raczej nie zdecyduje się na taki ruch dopóki ożywienie gospodarcze w USA nie stanie się faktem, ale jeśli miałoby się tak stać, to po drodze powinniśmy mieć szereg dobrych danych makroekonomicznych, które powinny zachęcać do zakupów łagodząc wpływ obaw o przyszłe stopy procentowe.
Mirosław Dziółko uważa, iż należy się liczyć z korektą techniczną w najbliższym czasie. Nie powinna ona jednak wyrządzić wielkiej krzywdy inwestorom. W jego ocenie będzie to dobry moment na zakupy akcji. Przewidywane przez analityków tempo wzrostu gospodarczego w Polsce na poziomie 3-4% powinno spowodować wzrost zysków spółek o ok. 20% w roku 2010. Poza tym jesteśmy prawdopodobnie na początku cyklu koniunkturalnego na świecie, co oznacza kilka lat prosperity również w naszej gospodarce. Słychać nawet głosy niektórych znanych makroekonomistów, że w 2011 roku rozpocznie się najlepszy okres w historii gospodarczej Polski. Zdaniem zarządzającego, wiele więc wskazuje na to, że mimo wielu obaw warto podjąć ryzyko bycia giełdowym optymistą.
/az
22.01.2010

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania