"Rentowność obligacji długoterminowych jest atrakcyjna"
Styczeń upłynął pod znakiem podwyższonej zmienności na krajowym rynku obligacji skarbowych, a w sektorze korporatów pojawiły się dwie gigaemisje. Zarządzający VIG/C-QUADRAT TFI uważają, że amerykańskie cła nie są tymczasowe. Na krajowym rynku akcji po udanym miesiącu "wchodzimy w trudny rynkowy moment".
Obligacje skarbowe – styczniowa zmienność
Styczeń upłynął pod znakiem podwyższonej zmienności na krajowym rynku obligacji skarbowych. Pierwsze tygodnie 2025 roku rozpoczęły się od kontynuacji wyprzedaży krajowego długu (wzrostu rentowności), następnie w drugiej połowie miesiąca sytuacja się ustabilizowała i obserwowaliśmy odreagowanie wcześniejszej korekty cenowej.
W ostateczności styczeń okazał się całkiem przyzwoity dla funduszy papierów rządowych. Fundusz VIG Obligacji Uniwersalny wypracował w pierwszym miesiącu bieżącego roku stopę zwrotu na poziomie 0,61%.
Dynamika zmian na polskim rynku dłużnym w nowym roku utwierdza w przekonaniu, że rok 2025 będzie wymagający dla rynku obligacji. Zarządzający VIG / C-QUADRAT TFI uważają, że zmienność, która powróciła na ten rynek, prawdopodobnie zostanie z nami na dłużej i będzie generowała wiele dramatycznych zwrotów akcji w kolejnych miejscach. Tym bardziej że fundamenty gospodarcze są wyzwaniem dla segmentu dłużnego.
Z jednej strony jesteśmy świadkami wzrostu inflacji i znaczących podaży obligacji na rynku pierwotnym, a z drugiej strony wzrost gospodarczy i siła konsumenta nie są tak znacząca, jak oczekuje tego rynek. Dodatkowo sytuacja na rynku amerykańskim, największym globalnym rynku obligacji, daleka jest od przewidywalności. Inwestorzy od pewnego czasu skupiają się na bieżących danych i dostosowują swoje portfele dość dynamicznie.
Reklama
– W naszej ocenie pierwsze półrocze może charakteryzować się podwyższoną zmiennością w przypadku wyceny instrumentów rządowych. Większej stabilizacji oczekujemy w drugiej połowie 2025, gdzie rozmowy o obniżkach stóp procentowych w Polsce powinny stać się bardziej realne – komentuje Fryderyk Krawczyk, dyrektor inwestycyjny VIG/C-QUADRAT TFI
Jednak, jak by nie patrzeć na obecne dochodowości instrumentów skarbowych, to ich poziom jest nominalnie atrakcyjny. W długim okresie wydaje się, że rentowność obligacji długoterminowych, która oscyluje w okolicach 6%, z nawiązką powinna pokonać średnioroczną inflację w nadchodzącej dekadzie (obligacje inflacyjne wyceniają ją poniżej 3%). Patrząc na tę klasę aktywów z pewnego dystansu, trudno zaprzeczyć, że w dłuższym horyzoncie jej atrakcyjność inwestycyjna jest znacząca.
Obligacje korporacyjne – gigaemisje liderów
W styczniu polskie spółki wyemitowały obligacje o równowartości ok. 8,6 mld zł. Na pierwszy rzut oka jest to wartość imponująca, ale w rzeczywistości dwie emisje odpowiadały aż za 96% tej kwoty. Te dwie emisje były przeprowadzone przez liderów w swoich branżach, tj. Orlen oraz PKO BP. Koncern multienergetyczny wyemitował obligacje o wartości 1,25 mld USD (ok. 5,1 mld PLN), a największy polski bank komercyjny pozyskał 750 mln EUR (ok. 3,2 mld PLN). Pozostałe emisje na kwotę niespełna 400 mln PLN pozyskało czterech deweloperów mieszkaniowych.
Polski rynek wtórny charakteryzował się względnym spokojem, z niewielkimi zmianami cen w ciągu miesiąca. Na rynku zagranicznym jak zwykle zmienność była relatywnie większa, ale ostatecznie miesiąc zakończył się pozytywnie. Summa summarum, styczeń był zdecydowanie udanym miesiącem dla tej klasy aktywów.
– Styczeń był udany dla rynku obligacji korporacyjnych. Wyemitowana została imponująca kwota, choć standardowo najwięcej emisji przypadło na branżę deweloperską. Z kolei wysoka bieżąca rentowność obligacji korporacyjnych przyczyniła się do atrakcyjnych stóp zwrotu z rynku wtórnego – dodaje Piotr Ludwiczak, starszy zarządzający funduszami VIG/C-QUADRAT TFI.
Akcje globalne – szukając bezpiecznych przystani
W styczniu dobre stopy zwrotu osiągnęły indeksy spoza USA, główne indeksy europejskie oraz sektory cykliczne kosztem big techów. Może się to jednak zmienić wraz z wprowadzonymi nowymi cłami i zaostrzeniem polityki handlowej. Zarządzający VIG/C-QUADRAT TFI uważają, że cła nie są tymczasowe, a wręcz pozostaną stałym elementem polityki nowej administracji. W nowym otoczeniu będzie się toczyła walka o to, kto straci mniej. Tym samym, niepewność na rynkach zagości na dłużej.
Wydaje się, że nadrzędnym celem administracji Trumpa jest przyciągnięcie inwestycji do USA. Do tego będzie potrzebował on kija i marchewki. Kijem są wysokie cła, które mają zmniejszyć atrakcyjność produkcji poza Stanami Zjednoczonymi. Marchewką natomiast jest duży rynek wewnętrzny USA, wysoki wzrost gospodarczy, niskie podatki, tania energia, niska biurokracja i jeszcze większa wolność gospodarcza. Wiele z tych działań było już podejmowanych w trakcie pierwszej kadencji Donalda Trumpa, gdzie wprowadzono selektywne cła na import z Chin, obniżono podatki i wprowadzono deregulacje sektora finansowego. Nie przyniosło to wówczas zamierzonego skutku. Tym razem może być jednak inaczej w świetle globalnego reshoringu z Chin, dużo wyższych ceł i jeszcze większej deregulacji. Oczywiście, jak w wielu strategiach, tak i tu jest wiele znaków zapytania co do realnej egzekucji oraz ruchomych elementów, których nie uwzględniają pierwotne plany nowej administracji Białego Domu.
Z punktu widzenia rynku akcji, mamy obecnie największą niepewność gospodarczą od czasu wybuchu pandemii covid. Zarządzający twierdzą, że w takim otoczeniu gorzej będą zachowywały się sektory bezpośrednio dotknięte wojną handlową. Można spodziewać się większej presji w sektorach tradycyjnej gospodarki, które ponosiłyby większe koszty produkcji i miałyby niewielką siłę przenoszenia ich na konsumenta. Kapitał z kolei może przenieść się w kierunku małych i średnich spółek wzrostowych, które są mniej wrażliwe na koniunkturę gospodarczą, ponieważ mają własne organiczne silniki wzrostu, są ukierunkowane w większym stopniu na rynek wewnętrzny i dodatkowo mają dużą ekspozycję na implementacje rozwiązań AI.
Zarządzający VIG/C-QUADRAT TFI oceniają pojawienie się nowych modeli Deepseek jako czynnik zdecydowanie pozytywny dla spółek software’owych, neutralny dla sektora półprzewodników w krótkim terminie i potencjalnie pozytywny w dłuższej perspektywie. Obniży on koszty dla firm implementujących AI. Spółki z sektora półprzewodników będą musiały z kolei poczekać, aż zwiększy się powszechność nowych rozwiązań technologicznych.
– Uważamy, że niepewność ekonomiczna pozostanie z nami na dłużej. Wydaje się, że cła pozostaną stałym elementem polityki handlowej nowej administracji, a w takim otoczeniu będą wyróżniały się spółki wzrostowe, które są mniej wrażliwe na koniunkturę gospodarczą i mają ekspozycje na implementację AI – podsumowuje Alan Witczak, fund manager VIG/C-QUADRAT TFI.
Akcje krajowe – cel roczny dla indeksu WIG wykonany w styczniu. Co dalej?
Zarządzający VIG/C-QUADRAT TFI wchodząc w 2025 rok, oczekiwali wysokich jednocyfrowych stóp zwrotu dla WIG – szerokiego indeksu krajowych akcji. Bardzo dobry styczeń sprawia, że należy zastanowić się, co robić dalej z tą klasą aktywów. Dylemat polega na tym, że nie widać istotnych podstaw do podwyższania prognoz finansowych dla krajowych spółek. Z drugiej strony, jesteśmy częściowym beneficjentem rotacji pewnej części kapitału z rynku amerykańskiego do europejskiego, ale także do rynków wschodzących. Nie są to istotne sumy pieniędzy, ale wystarczające, aby pchnąć krajowy rynek akcji do wzrostów.
Czy inwestorzy zagraniczni zaczynają uwzględniać zakończenie konfliktu w Ukrainie?
Na dziś nie, ale dalsze wzrosty z bieżących poziomów wycen będą sugerować taki właśnie scenariusz. Dlaczego? Ponieważ brak innych fundamentalnych argumentów do rewizji prognoz w górę. W opinii zarządzających, w wyniku zakończenia konfliktu w Ukrainie powinno nastąpić skokowe zmniejszenie premii za ryzyko, co może skutkować nawet dwucyfrowymi wzrostami krajowego indeksu w krótkim czasie. Jest to scenariusz zbliżony do tego, co działo się po ostatnich wyborach parlamentarnych w Polsce, ale teraz pozytywny efekt będzie dużo krótszy.
Gdzie zarządzający VIG/C-QUADRAT TFI dostrzegają ryzyka dla krajowego rynku akcji?
Główne ryzyko to wycena zarówno największych amerykańskich, jak i europejskich spółek przekraczająca znacznie swoje długoterminowe średnie, co oznacza, że w bieżące wyceny są wbudowane wysokie oczekiwania co dalszej poprawy zysków. Jeżeli tak jest, to uśredniając, spółki są bardziej wrażliwe na jakiekolwiek negatywne odchylenia. Najlepszym tego przykładem jest zachowanie rynków (szybki spadek akcji powiązanych z sektorem AI) na pojawienie się nowego konkurenta dla ChatGPT, czyli chińskiego DeepSeek. A ponieważ krajowy rynek akcji nie jest oddzielnym bytem, należy mieć na uwadze, że jakiekolwiek zmiany na rynkach rozwiniętych implikują reakcję na pozostałych rynkach, takich jak Polska.
– Wchodzimy w trudny rynkowy moment, gdzie bardzo dobre zachowanie krajowego rynku akcji w krótkim czasie wzbudza chęć na dalsze wzrosty (zwłaszcza w kontekście możliwego zakończenia konfliktu w Ukrainie), ale pamiętajmy, żeby zachować zdrowy rozsądek i chłodną kalkulację, zwłaszcza w kontekście podwyższonej zmienności na rynkach rozwiniętych – podsumowuje Marek Kaźmierczak, starszy zarządzający funduszami VIG/C-QUADRAT TFI.
06.02.2025

Źródło: Anton Vierietin / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania