Open Finance TFI: Straty po referendum już prawie nadrobione
Nic się nie stało, inwestorzy, nic się nie stało, chciałoby się krzyknąć obserwując ostatnie tygodnie na najważniejszych rynkach akcji. Mamy oczywiście na myśli wyniki brytyjskiego referendum. Brexit, którego sama perspektywa budziła ogromny niepokój na rynkach przez wiele tygodni, a którego materializacja sprawiła, że rynki akcji uległy największej panice od czasów upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku, przestał straszyć już po kilku dniach.
W lipcu prawie wszystkie straty z pobrexitowego załamania zostały w Europie odrobione, a amerykańskim indeksom udało się nawet wspiąć na historyczne maksima (sprawdź wyniki funduszy akcji globalnych rynków rozwiniętych). Oczywiście inwestorom, jak zawsze w takich sytuacjach, pomagały banki centralne, szczególnie Bank of Japan, osłabiając jena i dając paliwo do zakupów ryzykownych aktywów. Ale nawet biorąc ten fakt pod uwagę, reakcja rynków zaskoczyła zdecydowaną większość uczestników i obserwatorów. Czy rzeczywiście nic się nie stało? Wygląda na to, że na ten moment taka jest „obowiązująca” interpretacja. Inwestorzy uznali, że najważniejsze, iż ciężar w postaci oczekiwania na referendum został z rynków zdjęty.
Na rynku surowcowym nie odnotowaliśmy już tak mocnych wzrostów cen metali szlachetnych, ale warto odnotować, że złoto, srebro czy platyna utrzymały zdobycze z czerwca, co ponownie potwierdza pozytywny obraz techniczny i wskazuje na zmianę długoterminowego trendu na wzrostowy. Znacznie gorzej sytuacja wygląda na rynku ropy naftowej. Tam ostatnie tygodnie to niemal jednostajny ruch w dół, który coraz bardziej zaczyna wskazywać na to, że wiosenna zwyżka była tylko korektą w długoterminowym trendzie spadkowym (sprawdź wyniki funduszy rynku surowców).
Bardzo dobre zachowanie warszawskiego parkietu w lipcu możemy zaliczyć do grona pozytywnych niespodzianek. Po wielu miesiącach relatywnej słabości i zanikającej aktywności tym razem nasi inwestorzy w końcu mieli powody do radości. Indeksy odrobiły straty z pobrexitowego załamania, a najlepiej zachował się ponownie sektor małych i średnich spółek.
Cieszy też reakcja inwestorów na zapowiedzi kolejnej „reformy” otwartych funduszy emerytalnych. W razie realizacji tych planów uda się uniknąć najgorszego scenariusza, czyli nacjonalizacji OFE. I na ten moment nie jest ważne, że wszystko to ma jeszcze bardzo mglisty charakter i zapewne przybierze inny kształt. Rynek chce wierzyć, że uda się zapobiec permanentnej podaży akcji zgromadzonych w funduszach. W chwili, gdy piszę te słowa do publicznej wiadomości trafił prezydencki projekt tzw. ustawy frankowej w wersji bardzo łagodnej dla banków w stosunku do pierwotnych założeń. Mamy więc kolejny powód i pretekst do wzmocnienia naszego rynku. Oby tak dalej (sprawdź wyniki funduszy akcji polskich uniwersalnych).
Na rynku polskich obligacji w lipcu działo się bardzo niewiele. Właściwie nie ma o czym pisać, bo emocji było jak na lekarstwo. Rentowność w najważniejszym sektorze, czyli dziesięcioletnim oscylowała w okolicach 2,80%-2,90% i wszystko wskazuje na to, że pozostaniemy tu na dłużej (sprawdź wyniki funduszy dłużnych uniwersalnych).
Po czerwcowych zawirowaniach, jakie mieliśmy na rynku walutowym po wynikach brytyjskiego referendum, tym razem było bardzo spokojnie. Kurs złotego do głównych walut wciąż znajduje się w obszarze zmienności z ostatnich miesięcy.
Marek Mikuć, prezes Open Finance TFI
Reklama
03.08.2016

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania