Prognozy zagranicznych zarządzających na 2014
Początek nowego roku to tradycyjnie okres wzmożonej aktywności w typowaniu najbardziej prawdopodobnych scenariuszy, rynkowych szans i zagrożeń. W ubiegłym roku znacznie lepiej od rynków wschodzących, radziły sobie rozwinięte. Jakie wydarzenia przyniesie inwestorom rok 2014? Poniżej przedstawiamy prognozy wybranych zagranicznych instytucji finansowych, których fundusze dostępne są na polskim rynku.
Prognoza firmy Blackrock zakłada 3 możliwe scenariusze rozwoju globalnej sytuacji makroekonomicznej i na rynkach finansowych. Zdaniem specjalistów, najbardziej prawdopodobny (55% prawdopodobieństwa) zakłada dalszy, powolny wzrost światowych gospodarek. Charakterystyczne jest kontrariańskie, pozytywne podejście do przeżywających obecnie trudne chwile rynków wschodzących. Kluczowym czynnikiem mają być waluty, przez co inwestorzy powinni preferować aktywa w krajach mniej zależnych od zagranicznego kapitału jak np. Korea Południowa. Ich wyceny wydają się być niższe w porównaniu do krajów rozwiniętych, a w szczególności amerykańskich.
Zdaniem ekspertów Fidelity Worldwide Investments, w 2014 roku globalne rynki będą pod wpływem rozwoju gospodarczego w USA. Zgodnie z ich prognozą, obserwowane zmiany strukturalne - wykorzystanie energii z łupków - mają mieć pozytywny wpływ m.in. na bilans handlowy. Jednym z istotnych elementów decydujących o sukcesach na rynku akcji ma być właściwa selekcja. Inwestorzy powinni stawiać na spółki dywidendowe. Wolniejszej poprawie ulega sytuacja w Europie. Pozytywną reakcję poziomów produkcji na popyt konsumentów mają tu wspierać niskie zapasy. Cały czas jednak niewiadomą pozostaje problematyczna sytuacja sektora bankowego z peryferii strefy euro.
Analitycy z Franklin Templeton Investments oczekują, że w tym roku inwestorzy nie mają co liczyć na jednoznaczny wzrost na rynkach akcji. W konsekwencji niezbędne będzie staranne dobieranie walorów do portfela. Przewagę mają mieć akcje spółek z Europy, których potencjał oceniany jest na od +10 do +15% stopy zwrotu. Mark Mobius, jeden z najbardziej znanych ekspertów Franklina, jak zwykle bacznie przygląda się rynkom wschodzącym. Jego zdaniem na uwagę zasługują m.in. Chiny, wobec ambitnego planu długofalowych reform oraz Meksyk, wspierany wymianą handlową z USA i wzrostem konkurencyjności rodzimych przedsiębiorstw.
Zgodnie z prognozą specjalistów HSBC Asset Management globalny wzrost gospodarczy przyśpieszy w 2014 roku głównie za sprawą krajów rozwiniętych. Stanom Zjednoczonym ma pomagać mniejszy od spodziewanego tzw. fiscal drag – ograniczenie tempa wzrostu przez spadek wydatków rządowych i wyższe podatki. Sytuacja państw rozwijających się ma być zróżnicowana. Oczekuje się relatywnie „miękkiego lądowania” gospodarki chińskiej oraz pozytywnego wpływu jej przestawiania na konsumpcję wewnętrzną. Ważny wpływ na niższy, lecz stabilniejszy wzrost gospodarczy ma mieć również uniezależnienie jej od kredytu. Większą zmienność na pozostałych rynkach wschodzących implikować będą zbliżające się wybory oraz niezbędne do przeprowadzenia reformy.
Optymistyczne podejście do globalnego rynku akcji ma JP Morgan Asset Management, który niedawno rozpoczął współpracę z polskim Skarbiec TFI. Zarządzający podkreślają wzmacnianie się wzrostowego trendu gospodarek światowych, wspierające zyski przedsiębiorstw. Dodatkowo, mimo ograniczania wsparcia przez amerykański FED, polityka banków centralnych wciąż pozostaje elastyczna, pozytywnie przekładając się na rynki akcji. Fakt ten niesie jednak ze sobą jednak istotne ryzyko. Zbyt długie wsparcie monetarne może wywołać bańki spekulacyjne, a zbyt szybkie jego ograniczanie – wyhamuje i tak już powolny wzrost gospodarczy.
Simon Webber zarządzający portfelami Schroders Investment Management, przewiduje odbicie w tempie wzrostu światowego PKB. Jego motorami mają być Stany Zjednoczone oraz rozwinięte kraje europejskie. Przedsiębiorstwa głównie z USA oraz Niemiec mają coraz wyraźniej odczuwać poprawę koniunktury związaną z poprawą nastrojów konsumentów. Ma je to skłaniać do rozpoczynania nowych inwestycji. Również Webber jest zdania, że 2014 będzie rokiem inwestorów stawiających na staranną selekcję akcji. Monitoringowi powinny podlegać przedsiębiorstwa silnie konkurujące z eksporterami z Kraju Kwitnącej Wiśni. Wdrożony w Japonii bezprecedensowy program stymulacji gospodarki i osłabiania jena stanowi bowiem silną przewagę tamtejszych producentów.
Prognoza firmy Blackrock zakłada 3 możliwe scenariusze rozwoju globalnej sytuacji makroekonomicznej i na rynkach finansowych. Zdaniem specjalistów, najbardziej prawdopodobny (55% prawdopodobieństwa) zakłada dalszy, powolny wzrost światowych gospodarek. Charakterystyczne jest kontrariańskie, pozytywne podejście do przeżywających obecnie trudne chwile rynków wschodzących. Kluczowym czynnikiem mają być waluty, przez co inwestorzy powinni preferować aktywa w krajach mniej zależnych od zagranicznego kapitału jak np. Korea Południowa. Ich wyceny wydają się być niższe w porównaniu do krajów rozwiniętych, a w szczególności amerykańskich.
Zdaniem ekspertów Fidelity Worldwide Investments, w 2014 roku globalne rynki będą pod wpływem rozwoju gospodarczego w USA. Zgodnie z ich prognozą, obserwowane zmiany strukturalne - wykorzystanie energii z łupków - mają mieć pozytywny wpływ m.in. na bilans handlowy. Jednym z istotnych elementów decydujących o sukcesach na rynku akcji ma być właściwa selekcja. Inwestorzy powinni stawiać na spółki dywidendowe. Wolniejszej poprawie ulega sytuacja w Europie. Pozytywną reakcję poziomów produkcji na popyt konsumentów mają tu wspierać niskie zapasy. Cały czas jednak niewiadomą pozostaje problematyczna sytuacja sektora bankowego z peryferii strefy euro.
Analitycy z Franklin Templeton Investments oczekują, że w tym roku inwestorzy nie mają co liczyć na jednoznaczny wzrost na rynkach akcji. W konsekwencji niezbędne będzie staranne dobieranie walorów do portfela. Przewagę mają mieć akcje spółek z Europy, których potencjał oceniany jest na od +10 do +15% stopy zwrotu. Mark Mobius, jeden z najbardziej znanych ekspertów Franklina, jak zwykle bacznie przygląda się rynkom wschodzącym. Jego zdaniem na uwagę zasługują m.in. Chiny, wobec ambitnego planu długofalowych reform oraz Meksyk, wspierany wymianą handlową z USA i wzrostem konkurencyjności rodzimych przedsiębiorstw.
Zgodnie z prognozą specjalistów HSBC Asset Management globalny wzrost gospodarczy przyśpieszy w 2014 roku głównie za sprawą krajów rozwiniętych. Stanom Zjednoczonym ma pomagać mniejszy od spodziewanego tzw. fiscal drag – ograniczenie tempa wzrostu przez spadek wydatków rządowych i wyższe podatki. Sytuacja państw rozwijających się ma być zróżnicowana. Oczekuje się relatywnie „miękkiego lądowania” gospodarki chińskiej oraz pozytywnego wpływu jej przestawiania na konsumpcję wewnętrzną. Ważny wpływ na niższy, lecz stabilniejszy wzrost gospodarczy ma mieć również uniezależnienie jej od kredytu. Większą zmienność na pozostałych rynkach wschodzących implikować będą zbliżające się wybory oraz niezbędne do przeprowadzenia reformy.
Optymistyczne podejście do globalnego rynku akcji ma JP Morgan Asset Management, który niedawno rozpoczął współpracę z polskim Skarbiec TFI. Zarządzający podkreślają wzmacnianie się wzrostowego trendu gospodarek światowych, wspierające zyski przedsiębiorstw. Dodatkowo, mimo ograniczania wsparcia przez amerykański FED, polityka banków centralnych wciąż pozostaje elastyczna, pozytywnie przekładając się na rynki akcji. Fakt ten niesie jednak ze sobą jednak istotne ryzyko. Zbyt długie wsparcie monetarne może wywołać bańki spekulacyjne, a zbyt szybkie jego ograniczanie – wyhamuje i tak już powolny wzrost gospodarczy.
Simon Webber zarządzający portfelami Schroders Investment Management, przewiduje odbicie w tempie wzrostu światowego PKB. Jego motorami mają być Stany Zjednoczone oraz rozwinięte kraje europejskie. Przedsiębiorstwa głównie z USA oraz Niemiec mają coraz wyraźniej odczuwać poprawę koniunktury związaną z poprawą nastrojów konsumentów. Ma je to skłaniać do rozpoczynania nowych inwestycji. Również Webber jest zdania, że 2014 będzie rokiem inwestorów stawiających na staranną selekcję akcji. Monitoringowi powinny podlegać przedsiębiorstwa silnie konkurujące z eksporterami z Kraju Kwitnącej Wiśni. Wdrożony w Japonii bezprecedensowy program stymulacji gospodarki i osłabiania jena stanowi bowiem silną przewagę tamtejszych producentów.
Paweł Gruber, młodszy analityk
Analizy Online
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
30.01.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania