Hossa czy męcząca korekta? – prognozy zarządzających na 2014 r.
Nie czeka nas załamanie na rynku akcji, co najwyżej krótkotrwała korekta. Hossa na GPW przetrwa kolejny rok. Małe i średnie spółki nie wypracują tak wysokich stóp zwrotu, jak w 2013 r. Inwestorzy będą chętniej wybierali spółki z rynków wschodzących – tak zarządzający funduszami wyobrażają sobie przyszły rok. – Po ponad dwóch latach hossa jest w fazie dojrzałej, ale nie schyłkowej. Przed nami okres silnego wzrostu gospodarczego, prognozujemy ponad 3,5% dynamikę PKB w latach 2014-15 i w związku z tym trend wzrostowy na rynku akcji potrwa jeszcze dobrych kilka kwartałów – uważa Paweł Homiński, członek zarządu Noble Funds TFI.
Dobrej koniunktury oczekuje również Adam Łukojć ze Skarbiec TFI. - W przyszłym roku nadal będzie trwała hossa. Wciąż jesteśmy na tym etapie cyklu, w którym akcje mogą drożeć. Zyski spółek poprawiają się – i to zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dodatkowo, rynek akcji może być wspierany przez napływy do funduszy inwestycyjnych – mówi zarządzający funduszem Skarbiec Małych i Średnich Spółek.
Nerwowego roku ze szczęśliwym zakończeniem spodziewa się natomiast Jarosław Niedzielewski, zarządzający funduszem Investor Akcji Dużych Spółek. - W styczniu amerykańskie indeksy ustanowią szczyt w trwającej praktycznie bez przerwy, od dwóch lat, fali zwyżek. Następnie, wraz z rozpoczęciem ograniczenia skupu obligacji przez FED indeksy wejdą w stan hibernacji. Zakładam ok. +11% stopę zwrotu z WIG, przy czym większość z tego wzrostu, podobnie jak w tym roku, odbędzie się w ostatnich miesiącach 2014 roku – mówi Jarosław Niedzielewski. Kilkunastoprocentowych stóp zwrotu polskich indeksów oczekuje również Jerzy Kasprzak, zarządzający funduszami Ipopema TFI.
Do przyszłorocznych zagrożeń należy m.in. wprowadzanie w życie zmian w OFE. Jednak zdaniem zarządzających reforma giełdy nie pogrąży. - Można założyć, że zmiany będą oddziaływały negatywnie na siłę naszego rynku akcji. Podaż ze strony OFE, szczególnie wśród bardziej płynnych spółek, może się ujawnić już w styczniu i w lutym, w momencie przekazywania części aktywów do Skarbu Państwa. W dalszej części roku, gdy okaże się, że tylko niewielki odsetek uczestników pozostał w drugim filarze, mniejsze spółki mogą odczuć brak popytu. Na szczęście tutaj wsparcia można oczekiwać od TFI – uważa Jarosław Niedzielewski.
Indeksy małych i średnich spółek wzrosły w tym roku o ponad +25,0%. Choć MiSie nadal powinny grać pierwsze skrzypce na GPW, kroci na tych spółkach już nie zarobimy. - Trudno znaleźć więcej niż kilka naprawdę atrakcyjnych spółek w indeksie WIG20, ale na pewno nie będzie to rok takiej przewagi „misiów” nad dużymi spółkami, jak obserwowaliśmy w ostatnich 12 miesiącach – mówi Paweł Homiński. Podobnego zdania jest Marek Buczak, z Quercus TFI. - Spółki z WIG20 są mało atrakcyjne dla inwestorów. Struktura akcjonariatu, „ciężkie” branże w których działają (m.in. paliwowa, energetyczna) oraz ograniczone możliwości rozwoju sprawiają, że oczekiwane stopy zwrotu są niższe niż w przypadku małych spółek – tłumaczy zarządzający.
O ile poglądy ekspertów odnośnie polskiej giełdy są podobne, o tyle w wypadku rynków zagranicznych ich zdania są podzielone. Marek Buczak stawia na Turcję i nisko wycenione spółki rosyjskie. Paweł Homiński szansy na zysk upatruje na rynkach Europy Zachodniej, którym sprzyjać będą coraz lepsze dane makro. Radzi unikać giełd w państwach Ameryki Łacińskiej, RPA i Turcji.
Adam Łukojć oczekuje natomiast bardzo dobrej koniunktury na giełdach Emerging Markets. Jego zdaniem siła rynków rozwiniętych nie może trwać w nieskończoność. Akcje spółek notowanych na czołowych giełdach są wysoko wycenione, więc inwestorzy w poszukiwaniu tanich walorów chętniej mogą akceptować wyższe ryzyko związane z rynkami wschodzącymi. Jerzy Kasprzak z Ipopema TFI zaznacza, że od dawna nie mieliśmy do czynienia z tak dużą różnicą w wynikach między giełdami Emerging Markets, a rynkami rozwiniętymi. Dlatego też inwestorzy powinni chętniej wybierać spółki z krajów rozwijających się, których gospodarki będą notowały wysoką dynamikę PKB.
Kamil Koprowicz, młodszy analityk
Analizy Online
Dobrej koniunktury oczekuje również Adam Łukojć ze Skarbiec TFI. - W przyszłym roku nadal będzie trwała hossa. Wciąż jesteśmy na tym etapie cyklu, w którym akcje mogą drożeć. Zyski spółek poprawiają się – i to zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dodatkowo, rynek akcji może być wspierany przez napływy do funduszy inwestycyjnych – mówi zarządzający funduszem Skarbiec Małych i Średnich Spółek.
Nerwowego roku ze szczęśliwym zakończeniem spodziewa się natomiast Jarosław Niedzielewski, zarządzający funduszem Investor Akcji Dużych Spółek. - W styczniu amerykańskie indeksy ustanowią szczyt w trwającej praktycznie bez przerwy, od dwóch lat, fali zwyżek. Następnie, wraz z rozpoczęciem ograniczenia skupu obligacji przez FED indeksy wejdą w stan hibernacji. Zakładam ok. +11% stopę zwrotu z WIG, przy czym większość z tego wzrostu, podobnie jak w tym roku, odbędzie się w ostatnich miesiącach 2014 roku – mówi Jarosław Niedzielewski. Kilkunastoprocentowych stóp zwrotu polskich indeksów oczekuje również Jerzy Kasprzak, zarządzający funduszami Ipopema TFI.
Do przyszłorocznych zagrożeń należy m.in. wprowadzanie w życie zmian w OFE. Jednak zdaniem zarządzających reforma giełdy nie pogrąży. - Można założyć, że zmiany będą oddziaływały negatywnie na siłę naszego rynku akcji. Podaż ze strony OFE, szczególnie wśród bardziej płynnych spółek, może się ujawnić już w styczniu i w lutym, w momencie przekazywania części aktywów do Skarbu Państwa. W dalszej części roku, gdy okaże się, że tylko niewielki odsetek uczestników pozostał w drugim filarze, mniejsze spółki mogą odczuć brak popytu. Na szczęście tutaj wsparcia można oczekiwać od TFI – uważa Jarosław Niedzielewski.
Indeksy małych i średnich spółek wzrosły w tym roku o ponad +25,0%. Choć MiSie nadal powinny grać pierwsze skrzypce na GPW, kroci na tych spółkach już nie zarobimy. - Trudno znaleźć więcej niż kilka naprawdę atrakcyjnych spółek w indeksie WIG20, ale na pewno nie będzie to rok takiej przewagi „misiów” nad dużymi spółkami, jak obserwowaliśmy w ostatnich 12 miesiącach – mówi Paweł Homiński. Podobnego zdania jest Marek Buczak, z Quercus TFI. - Spółki z WIG20 są mało atrakcyjne dla inwestorów. Struktura akcjonariatu, „ciężkie” branże w których działają (m.in. paliwowa, energetyczna) oraz ograniczone możliwości rozwoju sprawiają, że oczekiwane stopy zwrotu są niższe niż w przypadku małych spółek – tłumaczy zarządzający.
O ile poglądy ekspertów odnośnie polskiej giełdy są podobne, o tyle w wypadku rynków zagranicznych ich zdania są podzielone. Marek Buczak stawia na Turcję i nisko wycenione spółki rosyjskie. Paweł Homiński szansy na zysk upatruje na rynkach Europy Zachodniej, którym sprzyjać będą coraz lepsze dane makro. Radzi unikać giełd w państwach Ameryki Łacińskiej, RPA i Turcji.
Adam Łukojć oczekuje natomiast bardzo dobrej koniunktury na giełdach Emerging Markets. Jego zdaniem siła rynków rozwiniętych nie może trwać w nieskończoność. Akcje spółek notowanych na czołowych giełdach są wysoko wycenione, więc inwestorzy w poszukiwaniu tanich walorów chętniej mogą akceptować wyższe ryzyko związane z rynkami wschodzącymi. Jerzy Kasprzak z Ipopema TFI zaznacza, że od dawna nie mieliśmy do czynienia z tak dużą różnicą w wynikach między giełdami Emerging Markets, a rynkami rozwiniętymi. Dlatego też inwestorzy powinni chętniej wybierać spółki z krajów rozwijających się, których gospodarki będą notowały wysoką dynamikę PKB.
Kamil Koprowicz, młodszy analityk
Analizy Online
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
18.12.2013

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania