BPS TFI: Coraz więcej wskazuje na początek ożywienia
Publikowane w lipcu dane makroekonomiczne wskazują na stopniową odbudowę wzrostu gospodarczego. Większość istotnych danych zaskoczyła pozytywnie. Szczególnie pozytywnie należy ocenić wyższy od oczekiwań wzrost dynamiki produkcji przemysłowej za czerwiec (3,0% r/r). Jeszcze lepiej dane te wyglądają po odsezonowaniu, czyli po wyeliminowaniu czynników sezonowych mających wpływ na odczyt (wzrost o 4,5% r/r). Po raz pierwszy od 7 miesięcy średnia krocząca 3 – miesięczna dynamika produkcji przemysłowej znalazła się powyżej zera osiągając poziom 1,3%.
Jest to sygnał świadczący o poprawie koniunktury w najbliższych miesiącach. Produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach pomagały niezłe wyniki eksportu. Firmy produkujące na eksport rodzą sobie w warunkach recesji na rynkach głównych partnerów handlowych, silnie dywersyfikując rynki sprzedażowe. Jednak na dłuższa metę czynnikiem decydującym jest niewątpliwie popyt wewnętrzny. Z tego punktu widzenia pozytywnie należy ocenić drugi kolejny miesiąc wzrostu sprzedaży detalicznej. W czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 1,8% r/r, notując wysoką dynamikę w takich silnie popytowych kategoriach jak sprzedaż samochodów czy odzieży i obuwia. Odbudowie konsumpcji prywatnej sprzyja silny spadek inflacji (w czerwcu inflacja wyniosła zaledwie 0,2% r/r) i trzeci kolejny miesiąc utrzymywała się poniżej poziomu 1%. Brak presji cenowej sprzyjał wzrostowi realnego funduszu płac i to w warunkach wciąż słabej sytuacji na rynku pracy. Niska inflacja pozwala bowiem gospodarstwom domowym odbudowywać oszczędności i zwiększać konsumpcję,
W sierpniu spodziewamy się potwierdzenia pozytywnych tendencji. Dane napływające ze strefy euro wskazują, iż koniunktura u największych partnerów handlowych Polski stopniowo się poprawia. W efekcie jeden z najważniejszych motorów wzrostu, czyli eksport netto powinien być jednym z głównych czynników wspierających szybsze tempo wzrostu gospodarczego. Pod koniec sierpnia poznamy dane dotyczące PKB za II kwartał. Nasze szacunki oparte o opublikowane już dane wskazują na wzrost na poziomie 0,8% r/r.W I kw. PKB wzrósł zaledwie o 0,5%.Taki rezultat oznaczałby powrót na ścieżkę wzrostu. Druga połowa br. powinna już być znacznie lepsza. Poprawie powinna sprzyjać polityka banku centralnego, który zapowiedział utrzymywanie na historycznie niskich poziomach stóp procentowych co najmniej do końca br. Brak presji inflacyjnej uwiarygodnia taki scenariusz (zobacz wyniki funduszy gotówkowych i pieniężnych PLN).
Publikacje najnowszych danych makro z polskiej gospodarki w coraz większym stopniu wskazują na początek ożywienia). Jeśli tak jest rzeczywiście, powstaje pytanie, jakie mogą być w związku z tym implikacje tego faktu dla rynku kapitałowego. Aby odpowiedzieć na to pytanie przeanalizowaliśmy dostępne dane dotyczące zmian wielkości krajowego PKB będącego miernikiem wzrostu gospodarki i indeksu WIG20 (zobacz wyniki funduszy dłużnych polskich uniwersalnych). Analizie poddaliśmy okres od początku 1999 r. do końca pierwszego kwartału br., który jest ostatnim kwartałem za jaki znamy oficjalny poziom PKB (wielkość PKB za drugi kwartał br. poznamy pod koniec sierpnia). Kluczowym elementem okazały się punkty zwrotne w cyklu koniunktury tzn. momenty, kiedy krajowy PKB osiągał poziom minimum od którego następowało odbicie. W analizowanym okresie zidentyfikowaliśmy trzy takie okresy.
Ostatni kwartał 2001 r. (PKB wyniósł 0,3% r/r), pierwszy kwartał 2005 r. (PKB na poziomie 2,4% r/r) oraz pierwszy kwartał 2009 r. (PKB osiągnął 0,4% r/r). Za każdym razem wyższej dynamice wzrostu gospodarczego towarzyszył wzrost indeksu WIG20. Z tym schematem niezbyt koresponduje, z dwóch powodów, początek 2005 r. Po pierwsze punkt minimum od którego nastąpił wzrost PKB znajdował się stosunkowo wysoko (2,4% r/r), a po drugie indeks WIG20 rósł nawet wtedy, kiedy dynamika PKB spadała z kwartału na kwartał (od połowy 2007 r. do początków 2009 r.). Jednak należy pamiętać, iż był to okres, któremu towarzyszył wzmożony napływ kapitału zagranicznego po przystąpieniu Polski do struktur Unii Europejskiej, co sprzyjało takim zachowaniom. Zakładając pewną powtarzalność cykli koniunkturalnych – jeśli pierwszy kwartał br. był punktem najniższego poziomu PKB w bieżącym cyklu, a tak sądzimy, istnieje potencjał do wzrostu indeksu WIG w kolejnych kwartałach.
Czynniki ryzyka dla takiego scenariusza widzimy zarówno po stronie wciąż nierozwiązanej kwestii OFE jak również tzw. taperingu w Stanach Zjednoczonych, czyli początku wychodzenia z programu luzowania ilościowego. Rozstrzygnięcia w kwestii OFE zapaść mają, zgodnie z zapowiedziami rządu, na przełomie sierpnia i września i raczej nie powinny oddziaływać negatywnie na krajowy rynek kapitałowy - wszak likwidacji ma ulec część obligacyjna OFE, a nie akcyjna. Ponadto wiążące decyzje oznaczają koniec niepewności, a tego rynki zawsze najbardziej się obawiają. Wychodzenie z luzowania ilościowego w USA ma być zaś stopniowe i najprawdopodobniej w świetle ostatnich danych, rozpocznie się dopiero w grudniu br. (zobacz wyniki funduszy akcji amerykańskich). Zakładając, iż do grudnia Fed skupował będzie tak jak czyni to obecnie 85 mld USD papierów skarbowych miesięcznie, od grudnia do lutego 55 mld USD, a od marca do czerwca 30 mld USD, oznacza to napływ na rynki dodatkowo jeszcze środków o wartości 625 mld USD. Amortyzując tym samym ryzyko gwałtownego odpływu kapitału z rynków wschodzących w tym i z rynku polskiego.
Krzysztof Wołowicz, Główny Ekonomista BPS TFI
/pk
Jest to sygnał świadczący o poprawie koniunktury w najbliższych miesiącach. Produkcji przemysłowej w ostatnich miesiącach pomagały niezłe wyniki eksportu. Firmy produkujące na eksport rodzą sobie w warunkach recesji na rynkach głównych partnerów handlowych, silnie dywersyfikując rynki sprzedażowe. Jednak na dłuższa metę czynnikiem decydującym jest niewątpliwie popyt wewnętrzny. Z tego punktu widzenia pozytywnie należy ocenić drugi kolejny miesiąc wzrostu sprzedaży detalicznej. W czerwcu sprzedaż detaliczna wzrosła o 1,8% r/r, notując wysoką dynamikę w takich silnie popytowych kategoriach jak sprzedaż samochodów czy odzieży i obuwia. Odbudowie konsumpcji prywatnej sprzyja silny spadek inflacji (w czerwcu inflacja wyniosła zaledwie 0,2% r/r) i trzeci kolejny miesiąc utrzymywała się poniżej poziomu 1%. Brak presji cenowej sprzyjał wzrostowi realnego funduszu płac i to w warunkach wciąż słabej sytuacji na rynku pracy. Niska inflacja pozwala bowiem gospodarstwom domowym odbudowywać oszczędności i zwiększać konsumpcję,
W sierpniu spodziewamy się potwierdzenia pozytywnych tendencji. Dane napływające ze strefy euro wskazują, iż koniunktura u największych partnerów handlowych Polski stopniowo się poprawia. W efekcie jeden z najważniejszych motorów wzrostu, czyli eksport netto powinien być jednym z głównych czynników wspierających szybsze tempo wzrostu gospodarczego. Pod koniec sierpnia poznamy dane dotyczące PKB za II kwartał. Nasze szacunki oparte o opublikowane już dane wskazują na wzrost na poziomie 0,8% r/r.W I kw. PKB wzrósł zaledwie o 0,5%.Taki rezultat oznaczałby powrót na ścieżkę wzrostu. Druga połowa br. powinna już być znacznie lepsza. Poprawie powinna sprzyjać polityka banku centralnego, który zapowiedział utrzymywanie na historycznie niskich poziomach stóp procentowych co najmniej do końca br. Brak presji inflacyjnej uwiarygodnia taki scenariusz (zobacz wyniki funduszy gotówkowych i pieniężnych PLN).
Publikacje najnowszych danych makro z polskiej gospodarki w coraz większym stopniu wskazują na początek ożywienia). Jeśli tak jest rzeczywiście, powstaje pytanie, jakie mogą być w związku z tym implikacje tego faktu dla rynku kapitałowego. Aby odpowiedzieć na to pytanie przeanalizowaliśmy dostępne dane dotyczące zmian wielkości krajowego PKB będącego miernikiem wzrostu gospodarki i indeksu WIG20 (zobacz wyniki funduszy dłużnych polskich uniwersalnych). Analizie poddaliśmy okres od początku 1999 r. do końca pierwszego kwartału br., który jest ostatnim kwartałem za jaki znamy oficjalny poziom PKB (wielkość PKB za drugi kwartał br. poznamy pod koniec sierpnia). Kluczowym elementem okazały się punkty zwrotne w cyklu koniunktury tzn. momenty, kiedy krajowy PKB osiągał poziom minimum od którego następowało odbicie. W analizowanym okresie zidentyfikowaliśmy trzy takie okresy.
Ostatni kwartał 2001 r. (PKB wyniósł 0,3% r/r), pierwszy kwartał 2005 r. (PKB na poziomie 2,4% r/r) oraz pierwszy kwartał 2009 r. (PKB osiągnął 0,4% r/r). Za każdym razem wyższej dynamice wzrostu gospodarczego towarzyszył wzrost indeksu WIG20. Z tym schematem niezbyt koresponduje, z dwóch powodów, początek 2005 r. Po pierwsze punkt minimum od którego nastąpił wzrost PKB znajdował się stosunkowo wysoko (2,4% r/r), a po drugie indeks WIG20 rósł nawet wtedy, kiedy dynamika PKB spadała z kwartału na kwartał (od połowy 2007 r. do początków 2009 r.). Jednak należy pamiętać, iż był to okres, któremu towarzyszył wzmożony napływ kapitału zagranicznego po przystąpieniu Polski do struktur Unii Europejskiej, co sprzyjało takim zachowaniom. Zakładając pewną powtarzalność cykli koniunkturalnych – jeśli pierwszy kwartał br. był punktem najniższego poziomu PKB w bieżącym cyklu, a tak sądzimy, istnieje potencjał do wzrostu indeksu WIG w kolejnych kwartałach.
Czynniki ryzyka dla takiego scenariusza widzimy zarówno po stronie wciąż nierozwiązanej kwestii OFE jak również tzw. taperingu w Stanach Zjednoczonych, czyli początku wychodzenia z programu luzowania ilościowego. Rozstrzygnięcia w kwestii OFE zapaść mają, zgodnie z zapowiedziami rządu, na przełomie sierpnia i września i raczej nie powinny oddziaływać negatywnie na krajowy rynek kapitałowy - wszak likwidacji ma ulec część obligacyjna OFE, a nie akcyjna. Ponadto wiążące decyzje oznaczają koniec niepewności, a tego rynki zawsze najbardziej się obawiają. Wychodzenie z luzowania ilościowego w USA ma być zaś stopniowe i najprawdopodobniej w świetle ostatnich danych, rozpocznie się dopiero w grudniu br. (zobacz wyniki funduszy akcji amerykańskich). Zakładając, iż do grudnia Fed skupował będzie tak jak czyni to obecnie 85 mld USD papierów skarbowych miesięcznie, od grudnia do lutego 55 mld USD, a od marca do czerwca 30 mld USD, oznacza to napływ na rynki dodatkowo jeszcze środków o wartości 625 mld USD. Amortyzując tym samym ryzyko gwałtownego odpływu kapitału z rynków wschodzących w tym i z rynku polskiego.
Krzysztof Wołowicz, Główny Ekonomista BPS TFI
/pk
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
14.08.2013

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania