To był tydzień: EBC i Fed wciąż są w gołębich nastrojach
Ani w USA ani w Europie zacieśnianie polityki pieniężnej nie będzie gwałtowne. W strefie euro widmo podwyżek stóp procentowych oddala aprecjacja euro, za oceanem wciąż kluczowe znaczenie ma inflacja
Początek mijającego tygodnia upłynął pod znakiem złagodzenia tarć na linii USA-Korea Północna. W poniedziałek przywódca drugiego z państw wycofał się bowiem z planów zaatakowania amerykańskiej wyspy Guam. Stabilizacja na scenie politycznej sprzyjała rynkowi finansowemu – wzrósł apetyt na ryzyko wśród inwestorów. W poniedziałek amerykański indeks S&P500 zyskał blisko +1%, a niemiecki DAX blisko +1,3%.
Zmniejszenie politycznego napięcia sprawiło, że w kolejnych dniach na pierwszy plan znów wysunęła się kwestia polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i Fedu. Jeśli chodzi o pierwszą z instytucji, we wtorek niemiecki Trybunał Konstytucyjny zgłosił zastrzeżenia do programu luzowania ilościowego przez EBC. W ocenie Trybunału, EBC skupując obligacje narusza zakaz finansowania budżetu przez bank centralny i wykracza poza swój mandat. Jak uzasadniano, działania EBC są zbyt daleko idące i błędnie realizowane. Trybunał złożył wniosek o zbadanie tej sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Z punktu widzenia bieżących zdarzeń na rynku finansowym większe znaczenie miała jednak publikacja protokołu z lipcowego spotkania EBC. Przedstawiciele banku wyrazili na nim obawy na temat zbyt silnego, ich zdaniem, umocnienia się europejskiej waluty. Choć przyznali, że wzrost jej wartości względem dolara może wynikać, po części, ze zmiany czynników fundamentalnych na korzyść Starego Kontynentu, dalsza aprecjacja może prowadzić do zbyt dużego i szkodliwego dla europejskiej gospodarki, umocnienia się euro, które utrudnia wzrost inflacji.
Przemieszczając się za ocean, w mijającym tygodniu opublikowano również sprawozdanie z lipcowego posiedzenia Federalnego Komitetu ds. Otwartego Rynku (FOMC). Jak czytamy w dokumencie, redukcji bilansu Fed należy spodziewać się raczej szybciej niż później. Podczas ostatniego spotkania Komitetu większość członków opowiadała się za ogłoszeniem daty redukcji bilansu już na najbliższym posiedzeniu (we wrześniu), a część chciała to zrobić już w lipcu. Jak wynika z opublikowanego dokumentu, część członków FOMC wyraziła jednak swoje obawy co do słabego wzrostu inflacji (w lipcu jej poziom wyniósł +1,7%, podczas gdy od grudnia 2016 do marca br. znajdował się powyżej 2%).
Oba sprawozdania rynek odebrał jako gołębie. Perspektywa podwyżki stóp procentowych w Europie wydaje się daleka, a umocnienie europejskiej waluty dodatkowo odsuwa ją w przyszłość. Jeśli chodzi zaś o Fed, choć ograniczenie programu skupu aktywów powoli staje się rzeczywistością, głównym celem banku centralnego pozostaje zapewnienie pożądanego wzrostu cen oraz ożywienia gospodarczego.
Mimo pozytywnych sygnałów dotyczących polityki monetarnej w drugiej połowie tygodnia na rynki powróciły spadki. Cena zamknięcia indeksu S&P500 spadła do poziomu 2430 pkt. i była najniższa od przeszło miesiąca. Wpływ na to zdają się mieć dwa czynniki. Pierwszy to dane makroekonomiczne. Produkcja przemysłowa w USA rosła w lipcu wolniej niż oczekiwano. Wpływ na to miały słabe wyniki przemysłu motoryzacyjnego, którego produkcja była w lipcu o -14,5% mniejsza niż rok wcześniej (to najwyższe tempo spadku od 2009 roku). Drugi, to czwartkowy zamach terrorystyczny w Barcelonie, który pociągnął za sobą wzrost niepewności wśród inwestorów.
Jeśli chodzi o polskie podwórko uwagę warto zwrócić przede wszystkim na dobre dane makroekonomiczne. Roczny wzrost PKB w drugim kwartale 2017 r. wyniósł 3,9%, a po oczyszczeniu z wahań sezonowych 1,1% w ujęciu kwartalnym. Wynik okazał się być lepszy niż przewidywania rynkowe. Wskazuje się, że głównym motorem wzrostu była prawdopodobnie konsumpcja prywatna, ale także wzrost inwestycji.
Rynek funduszy inwestycyjnych:
Mijający tydzień przyniósł kolejne przetasowania w gronie zarządzających. Tym razem zmiany dotknęły mBanku. Jak poinformowano zespół zarządzających funduszem mFunduszem Obligacji zasili Paweł Gołębiewski, do czerwca związany z BPH TFI, a wcześniej Millennium TFI. Wśród nowych twarzy znalazł się także Paweł Gąsior (wcześniej Ipopema TFI) i Tomasz Kuciński (wcześniej Pekao Investment Banking). Pokład opuścił Marcin Grotek, co sprawia, że ze starego składu pozostali Krzysztof Boryczko i Maksymillian Łochowski.
Zmiany dotknęły także Union Investment TFI. W tym przypadku chodzi jednak o nową stronę internetową, która została poszerzona o kilka dodatkowych narzędzi, ponadto została dostosowana do urządzeń mobilnych.
Katarzyna Czupa
Analizy Online
Reklama
18.08.2017

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania