UI TFI: Czeka nas trudny rok na rynku długu
Sytuacja na polskim rynku długu w 2017 r. będzie trudna, gdyż powróci problem wysokiego deficytu oraz możliwego braku popytu na krajowy dług - powiedział w rozmowie z PAP Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych Union Investment TFI
- Jeśli na rynkach bazowych będzie źle, to przełoży się to na nasz rynek, a jeśli będzie dobrze, to powróci problem dużego deficytu i braku chętnych na dług - powiedział Dariusz Lasek.
Reklama
- W tym roku dużo papierów kupiły banki, które przebudowały swoje portfele w związku z podatkiem bankowym, ale w przyszłości z kupującymi może być problem. Z drugiej strony, inwestorzy zagraniczni mają tak dużo papierów, że nawet lepiej by było, żeby ich już nie kupowali, bo jesteśmy jednym z krajów najbardziej wystawionych na ryzyko zagraniczne - dodał.
Sprawdź wyniki funduszy dłużnych polskich papierów skarbowych
Zdaniem eksperta, w kolejnych miesiącach nie dojdzie do trwałego umocnienia polskiej waluty. - Złoty jest jedną z najbardziej niedowartościowanych walut na świecie, co samo w sobie nie niesie negatywnych implikacji. Dopóki będziemy mieli w systemie tyle kredytów frankowych co teraz, dopóty nasza waluta zawsze będzie niedowartościowana - więc prawdopodobnie będzie tak jeszcze dosyć długo - powiedział. - Nasz scenariusz bazowy jest więc taki, że kurs złotego będzie się utrzymywał na obecnych poziomach albo lekko się osłabiał, co nie wyklucza chwilowych umocnień - dodał.
W ocenie Laska, członkowie RPP zbyt pochopnie zapowiadają podwyżki stóp procentowych na przełomie 2017 i 2018 roku. - Inflacja powinna się pojawić na przełomie roku, chociaż spadające ceny paliw mogą teoretycznie ten ruch opóźnić. Odległość do dolnej granicy celu inflacyjnego NBP jest jeszcze bardzo duża. Teoretycznie, do środka celu, czyli 2,5 proc., RPP nie powinna nic robić - ruch wcześniej oznacza gaszenie gospodarki. Przy takim założeniu, zapowiedzi Rady, że będą podnosić stopy pod koniec 2017 r. lub na początku 2018 r. można uznać za nieodpowiedzialne - członkowie RPP sami zabierają sobie możliwość interwencji werbalnej w sytuacji, gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego - powiedział.
- Ostatni moment, żeby obniżyć stopy był kilka miesięcy temu - teraz jest już za późno na taki ruch. Niemniej, Rada powinna brać obniżki pod uwagę - nawet nie po to, żeby je robić, tylko po to, żeby sygnalizować rynkowi taką możliwość - dodał.
Przedstawiciel Union Investment TFI uważa, że lepsze wykonanie inwestycji przyspieszy wzrost PKB w 2017 r. - Utrzymujemy prognozę wzrostu PKB w tym roku na poziomie 3,3 proc., chociaż wypowiedzi przedstawicieli GUS-u są bardzo niepokojące, gdyż powiedzieli, że wzrost w drugiej połowie roku będzie niższy niż w pierwszej jego połowie - powiedział. - Zakładamy, że w kolejnym roku inwestycje ruszą i z tego tytułu we wzroście powinno się pokazać 0,4-0,5 pkt. proc. Nie spodziewamy się na dzisiaj, że dynamika wzrostu nie spadnie poniżej 3 proc., ale gdyby wydarzyło się coś niespodziewanego, to nie jest wykluczone, że możemy zejść poniżej tego poziomu - dodał.
Zdaniem Laska, ewentualne obniżki ratingów Polski do ostatniego poziomu inwestycyjnego nie powinny wiele zmienić. - Teoretycznie, obniżki ratingów nie powinny nam grozić, bo mamy taki poziom zadłużenia, którego inne kraje mogłyby nam pozazdrościć. Natomiast strukturę finansowania mamy tragiczną - ogromna część zadłużenia jest za granicą, dlatego agencje, biorąc to pod uwagę, mogą jeszcze obniżyć rating Polski - powiedział. - Nawet jeśli swoją ocenę ścięliby wszyscy i mielibyśmy ostatni poziom inwestycyjny, to dużo się nie zmienia. Niższych poziomów sobie nie wyobrażam, przynajmniej jeśli zakładamy, że rating ma odzwierciedlać sytuację gospodarczą kraju - dodał.
Zdaniem Laska, FED podniesie stopy w grudniu, a potem będzie czekał. - Ze względu na to, że po inauguracji Donalda Trumpa nastąpi okres niepewności, Fed może zechcieć wykorzystać okazję i podnieść stopy procentowe jeszcze w grudniu. Potem Rezerwa będzie chciała poczekać na pierwsze decyzje Donalda Trumpa i kolejne kroki może wykonać w drugiej połowie 2017 r. - powiedział Lasek. Dodał także, że jest możliwe, iż wybór nowego prezydenta nie będzie głównym czynnikiem wpływającym na decyzje Fedu. - Do grudniowego posiedzenia mamy jeszcze miesiąc czasu, a w obecnych warunkach, gdzie reakcja na takie wydarzenia jak wybory w USA czy Brexit trwa kilka dni, może się okazać, że o Donaldzie Trumpie już wszyscy zapomną - powiedział.
Jego zdaniem, Fed będzie bacznie obserwował sytuację zewnętrzną i może ze względu na nią opóźnić kolejne podwyżki stóp. - Jest oczywiście ryzyko, że wystąpi sytuacja taka jak w tym roku, czyli przesuwanie podwyżek ze względu na ryzyka polityczne np. wybory we Francji i Niemczech - powiedział.
Za: PAP
14.11.2016

Źródło: shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania