Trwa wyprzedaż w Rosji. W jakim stopniu dotyka to posiadaczy funduszy inwestycyjnych?
Podjęte przez Rosję działania na należącym do Ukrainy Krymie wywołały silne turbulencje na giełdach, szczególnie w Europe i Rosji. Główny indeks rosyjskiego parkietu RTS w godzinę po otwarciu stracił ponad -10% (w USD), osiągając poziomy najniższe od jesieni 2009 r.
Dodatkowo gwałtownie traci również rosyjski rubel, na co Bank Rosji zareagował mocną podwyżką stóp procentowych z 5,5% do 7% oraz sprzedażą ok. 10 mld dolarów.
Spadki na rosyjskiej giełdzie odczują głównie posiadacze jednostek funduszy akcji rosyjskich, które bez uwzględnienia dzisiejszej korekty tracą od początku roku już średnio -11%. Nie cieszą się one jednak zbyt dużą popularnością w Polsce. Na koniec stycznia w 5 funduszach oferowanych przez krajowe TFI ulokowanych było zaledwie 70 mln zł, w tym najwięcej w działających od ponad 5 lat: Investor Rosja oraz ING Rosja (odpowiednio 19 mln zł i 24 mln zł). W przypadku oferty ubezpieczycieli, po wyłączeniu produktów z TFI, mamy tylko 2 fundusze (Aegon Akcji Rosyjskich (PLN) UFK oraz Nordea - East Capital Akcji Rosyjskich UFK). Na koniec 2013 roku ich aktywa warte były łącznie zaledwie 22 mln zł. Blisko 2 razy więcej zgromadziliśmy w tym czasie w 3 funduszach z oferty zagranicznych firm.

Stosunkowo wysoką ekspozycję na rynek rosyjski mają także fundusze akcji Nowej Europy. Wg danych na koniec czerwca zeszłego roku, średni poziom zaangażowania na tym rynku funduszy z oferty TFI (głównie poprzez ADR-y i GDR-y notowane na londyńskiej giełdzie) wynosił nieco ponad 10%, przy czym w 2 funduszach przekraczał 30%. Łącznie zgromadziliśmy w nich na koniec stycznia 1,4 mld zł. Kolejne 80 mln zł warte były na koniec grudnia aktywa 7 funduszy oferowanych przez zagraniczne instytucje, w tym najwięcej w Blackrock GF Emerging Europe oraz 30 mln zł 2 funduszy z oferty ubezpieczycieli, po wyłączeniu produktów z TFI (w AXA TUnŻ oraz Nordea Życie).
Konflikt na Ukrainie może się także niekorzystnie odbić na innych funduszach. Inwestorzy rzucili się do sprzedaży akcji również w Azji oraz praktycznie w całej Europie. WIG30 zaczął dzień aż -3,84% pod kreską. Niepokój na rynkach finansowych sytuacją na Krymie widać też w rosnących cenach ropy naftowej i złota.
Zdaniem Jarosława Niedzielewskiego, dyrektora departamentu inwestycji Investors TFI, można przypuszczać, że obecny konflikt przybierze postać zbliżoną do tego, co działo się podczas ostatniej zbrojnej interwencji przeprowadzonej przez Rosję w innym kraju basenu Morza Czarnego, czyli w Gruzji. Podczas konfliktu sprzed ponad 5 lat, który skończył się praktycznie w ciągu tygodnia, rynki finansowe zachowywały względny spokój. Teraz można jednak założyć, iż podwyższone ryzyko na giełdach akcji, obligacjach czy walutach może trwać dłużej niż kilka lat temu.
- Dopóki jest to „lokalny” konflikt, inwestorzy nie powinni ulegać panice, wyprzedając aktywa finansowe. Sytuacja gospodarcza na świecie nie zmieniła się i w dalszym ciągu można zakładać, że znajdujemy się w fazie odbudowy potencjału ekonomicznego. Szybko zakończony konflikt zbrojny nie powinien wywrzeć istotnego wpływu na odradzającą się gospodarkę, pod warunkiem, że nie dojdzie do szokowego wzrostu cen niektórych surowców np. ropy i gazu. Widoczna w poniedziałek słabość giełdowych indeksów i ich zmienność mogą jednak utrzymać się jeszcze przez pewien czas. Dobrą alternatywą mogą się dziś okazać produkty nastawione na wypracowywanie absolutnej stopy zwrotu, a także fundusze złota, czyli metalu, który w takich momentach okazuje się dobrym sposobem nie tylko na ochronę kapitału, ale nawet na sowity zarobek - mówi Jarosław Niedzielewski.
Spadki na rosyjskiej giełdzie odczują głównie posiadacze jednostek funduszy akcji rosyjskich, które bez uwzględnienia dzisiejszej korekty tracą od początku roku już średnio -11%. Nie cieszą się one jednak zbyt dużą popularnością w Polsce. Na koniec stycznia w 5 funduszach oferowanych przez krajowe TFI ulokowanych było zaledwie 70 mln zł, w tym najwięcej w działających od ponad 5 lat: Investor Rosja oraz ING Rosja (odpowiednio 19 mln zł i 24 mln zł). W przypadku oferty ubezpieczycieli, po wyłączeniu produktów z TFI, mamy tylko 2 fundusze (Aegon Akcji Rosyjskich (PLN) UFK oraz Nordea - East Capital Akcji Rosyjskich UFK). Na koniec 2013 roku ich aktywa warte były łącznie zaledwie 22 mln zł. Blisko 2 razy więcej zgromadziliśmy w tym czasie w 3 funduszach z oferty zagranicznych firm.

Stosunkowo wysoką ekspozycję na rynek rosyjski mają także fundusze akcji Nowej Europy. Wg danych na koniec czerwca zeszłego roku, średni poziom zaangażowania na tym rynku funduszy z oferty TFI (głównie poprzez ADR-y i GDR-y notowane na londyńskiej giełdzie) wynosił nieco ponad 10%, przy czym w 2 funduszach przekraczał 30%. Łącznie zgromadziliśmy w nich na koniec stycznia 1,4 mld zł. Kolejne 80 mln zł warte były na koniec grudnia aktywa 7 funduszy oferowanych przez zagraniczne instytucje, w tym najwięcej w Blackrock GF Emerging Europe oraz 30 mln zł 2 funduszy z oferty ubezpieczycieli, po wyłączeniu produktów z TFI (w AXA TUnŻ oraz Nordea Życie).
Konflikt na Ukrainie może się także niekorzystnie odbić na innych funduszach. Inwestorzy rzucili się do sprzedaży akcji również w Azji oraz praktycznie w całej Europie. WIG30 zaczął dzień aż -3,84% pod kreską. Niepokój na rynkach finansowych sytuacją na Krymie widać też w rosnących cenach ropy naftowej i złota.
Zdaniem Jarosława Niedzielewskiego, dyrektora departamentu inwestycji Investors TFI, można przypuszczać, że obecny konflikt przybierze postać zbliżoną do tego, co działo się podczas ostatniej zbrojnej interwencji przeprowadzonej przez Rosję w innym kraju basenu Morza Czarnego, czyli w Gruzji. Podczas konfliktu sprzed ponad 5 lat, który skończył się praktycznie w ciągu tygodnia, rynki finansowe zachowywały względny spokój. Teraz można jednak założyć, iż podwyższone ryzyko na giełdach akcji, obligacjach czy walutach może trwać dłużej niż kilka lat temu.
- Dopóki jest to „lokalny” konflikt, inwestorzy nie powinni ulegać panice, wyprzedając aktywa finansowe. Sytuacja gospodarcza na świecie nie zmieniła się i w dalszym ciągu można zakładać, że znajdujemy się w fazie odbudowy potencjału ekonomicznego. Szybko zakończony konflikt zbrojny nie powinien wywrzeć istotnego wpływu na odradzającą się gospodarkę, pod warunkiem, że nie dojdzie do szokowego wzrostu cen niektórych surowców np. ropy i gazu. Widoczna w poniedziałek słabość giełdowych indeksów i ich zmienność mogą jednak utrzymać się jeszcze przez pewien czas. Dobrą alternatywą mogą się dziś okazać produkty nastawione na wypracowywanie absolutnej stopy zwrotu, a także fundusze złota, czyli metalu, który w takich momentach okazuje się dobrym sposobem nie tylko na ochronę kapitału, ale nawet na sowity zarobek - mówi Jarosław Niedzielewski.
Rynek funduszy
Tylko u nas
03.03.2014

Źródło: Jelena Stanojkovic / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania