Klienci TFI nie wykorzystali zwyżek na GPW
Od początku roku indeks szerokiego rynku WIG zyskał już blisko +25%. W tym samym czasie saldo wpłat i wypłat funduszy akcji polskich było ujemne i zbliżyło się do -1 mld zł. Można się spodziewać, iż klienci zaczną kupować jednostki, dopiero gdy zobaczą wyniki (już w listopadzie saldo wpłat i wypłat było na symbolicznym plusie). Może się jednak ponownie okazać, iż największe zyski już za nimi.
Ten rok zaczął się całkiem dobrze, zarówno na giełdzie, jak i w branży funduszowej. Indeks WIG w ciągu zaledwie kilku tygodni zyskał ponad +10%, a saldo wpłat i wypłat do funduszy akcji polskich w ciągu 3 pierwszych mies. przekroczyło +0,4 mld zł. Jednak spadki zapoczątkowane w połowie lutego i trwające do początku czerwca wystarczająco zniechęciły klientów do funduszy akcyjnych, którzy zaczęli przenosić oszczędności do przynoszących przyzwoite zyski funduszy dłużnych. W maju z funduszy inwestujących w najbardziej ryzykowne aktywa polskiego rynku wycofano ponad -0,5 mld zł, a w lipcu i sierpniu, po ponad -0,2 mld zł.

Osoby inwestujące w fundusze nie pierwszy raz nie nadążają za rynkiem. Ponad trzy lata temu, od połowy lutego do końca sierpnia 2009 r., indeks WIG wzrósł o +84%. Polski rynek nadrabiał krach z jesieni 2008 r., spowodowany bankructwem amerykańskiego banku Lehman Brothers. Mimo to przez pierwsze trzy miesiące zwyżek na GPW klienci wypłacili ponad -2 mld zł z funduszy akcji polskich. Wzmożone zainteresowanie funduszami nastąpiło dopiero w sierpniu w 2009 r., czyli po pięciu miesiącach dobrej koniunktury na GPW.
Większe zainteresowanie rynkiem dopiero u szczytu hossy to nie tylko domena polskich inwestorów. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku Wall Street. W czasie bessy z jesieni 2008 r. miesięczne odpływy z amerykańskich funduszy przekraczały nawet -50 mld USD. W marcu 2009 r. indeks S&P500 rozpoczął rajd w górę i w 9 miesięcy zyskał +52%, natomiast napływ środków do funduszy nie przekraczał kilkunastu mld USD w skali miesiąca, i potrwał zaledwie kilka miesięcy.
Do inwestowania na rynku akcji w tym roku nie zachęcały informacje o problemach państw peryferyjnych strefy euro: Grecji, Hiszpanii i Włoch a także rosnące ryzyko recesji w Stanach Zjednoczonych na skutek klifu fiskalnego. Ponadto klienci TFI nadal mają w pamięci załamanie rynku akcji w sierpniu zeszłego roku, na skutek którego WIG stracił prawie -20% w dziesięć dni, co pogrążyło notowania większości spółek GPW oraz funduszy inwestujących w tego typu aktywa. W zeszłym roku średnia stopa zwrotu funduszy akcji polskich uniwersalnych wyniosła -19% a funduszy akcji małych i średnich spółek -21%.
Najlepszy okres do kupna akcji, czy też nabycia jednostek funduszu akcyjnego, w tym roku przypadł na początek czerwca. Od tego momentu indeks WIG zyskał blisko +30%. Coraz więcej analityków i zarządzających przekonuje, że to dopiero początek hossy. Jeśli tak, szkoda by było, gdyby znów klienci TFI przegapili czas największych zysków.
Kamil Koprowicz,
Analizy Online
Ten rok zaczął się całkiem dobrze, zarówno na giełdzie, jak i w branży funduszowej. Indeks WIG w ciągu zaledwie kilku tygodni zyskał ponad +10%, a saldo wpłat i wypłat do funduszy akcji polskich w ciągu 3 pierwszych mies. przekroczyło +0,4 mld zł. Jednak spadki zapoczątkowane w połowie lutego i trwające do początku czerwca wystarczająco zniechęciły klientów do funduszy akcyjnych, którzy zaczęli przenosić oszczędności do przynoszących przyzwoite zyski funduszy dłużnych. W maju z funduszy inwestujących w najbardziej ryzykowne aktywa polskiego rynku wycofano ponad -0,5 mld zł, a w lipcu i sierpniu, po ponad -0,2 mld zł.

Osoby inwestujące w fundusze nie pierwszy raz nie nadążają za rynkiem. Ponad trzy lata temu, od połowy lutego do końca sierpnia 2009 r., indeks WIG wzrósł o +84%. Polski rynek nadrabiał krach z jesieni 2008 r., spowodowany bankructwem amerykańskiego banku Lehman Brothers. Mimo to przez pierwsze trzy miesiące zwyżek na GPW klienci wypłacili ponad -2 mld zł z funduszy akcji polskich. Wzmożone zainteresowanie funduszami nastąpiło dopiero w sierpniu w 2009 r., czyli po pięciu miesiącach dobrej koniunktury na GPW.
Większe zainteresowanie rynkiem dopiero u szczytu hossy to nie tylko domena polskich inwestorów. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku Wall Street. W czasie bessy z jesieni 2008 r. miesięczne odpływy z amerykańskich funduszy przekraczały nawet -50 mld USD. W marcu 2009 r. indeks S&P500 rozpoczął rajd w górę i w 9 miesięcy zyskał +52%, natomiast napływ środków do funduszy nie przekraczał kilkunastu mld USD w skali miesiąca, i potrwał zaledwie kilka miesięcy.
Do inwestowania na rynku akcji w tym roku nie zachęcały informacje o problemach państw peryferyjnych strefy euro: Grecji, Hiszpanii i Włoch a także rosnące ryzyko recesji w Stanach Zjednoczonych na skutek klifu fiskalnego. Ponadto klienci TFI nadal mają w pamięci załamanie rynku akcji w sierpniu zeszłego roku, na skutek którego WIG stracił prawie -20% w dziesięć dni, co pogrążyło notowania większości spółek GPW oraz funduszy inwestujących w tego typu aktywa. W zeszłym roku średnia stopa zwrotu funduszy akcji polskich uniwersalnych wyniosła -19% a funduszy akcji małych i średnich spółek -21%.
Najlepszy okres do kupna akcji, czy też nabycia jednostek funduszu akcyjnego, w tym roku przypadł na początek czerwca. Od tego momentu indeks WIG zyskał blisko +30%. Coraz więcej analityków i zarządzających przekonuje, że to dopiero początek hossy. Jeśli tak, szkoda by było, gdyby znów klienci TFI przegapili czas największych zysków.
Kamil Koprowicz,
Analizy Online
Rynek funduszy
Puls rynku
14.12.2012

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania