Chińskie akcje znów znalazły się na celowniku inwestorów. Fundusze zyskują
W ubiegłym tygodniu globalne fundusze hedgingowe dokonały największych od ponad czterech miesięcy zakupów netto chińskich akcji, niemal w całości "stawiając" na wzrost ich wartości. Powrót rynkowego optymizmu ma związek z... DeepSeek.
Chińskie akcje znów dają zarobić funduszom, i to nie mało. Najlepszy z nich - AB SICAV I - All China Equity Portfolio A (Acc) (PLN) (hedged) - w ciągu ostatniego miesiąca powiększył portfel o ponad 11 proc. Polski rywal Allianz China A-Shares zyskał w tym czasie niespełna 5 proc. Różnica w stopach zwrotu wynika z przyjętej strategii. Allianz, jako master-feeder, inwestuje pośrednio na lokalnym rynku akcji A-Shares, podczas gdy luksemburski konkurent celuje w różne klasy akcji chińskich, w tym A-shares, B-shares, H-shares, Red-chips, P-chips oraz zagraniczne notowania, takie jak ADR-y. Oba są wyceniane w złotym. W przypadku "dolarowych" funduszy akcji chińskich wyniki są jeszcze lepsze, bo w skali ostatniego miesiąca u liderów sięgają nawet 14 proc.
Reklama
Notowania wybranych funduszy akcji chińskich za ostatni miesiąc:
Ostatnio tak dobry okres fundusze akcji chińskich notowały we wrześniu ubiegłego roku, po ogłoszeniu przez tamtejszy rząd najsilniejszego od czasów pandemii stymulusu fiskalnego i monetarnego. To natychmiast wpłynęło na chińskie indeksy, a zainteresowanie rynkiem było tak duże, że biura maklerskie nie nadążały z przetwarzaniem zleceń. Wówczas dostępne w Polsce fundusze akcji chińskich, po miesiącach (jak nie latach) marazmu, wskoczyły na szczyt tabeli z wynikami, zyskując w miesiąc średnio niemal 12 proc. Lider - AB SICAV I - All China Equity Portfolio A (Acc) (PLN) (hedged) - zarobił w tym czasie prawie 22 proc. i była to najwyższa stopa zwrotu na tle niemal tysiąca analizowanych przez nas krajowych i luksemburskich funduszy inwestycyjnych (w PLN). Entuzjazm relatywnie szybko jednak opadł i w kolejnych miesiącach zyski funduszy akcji chińskich zamieniły się w straty.
W ostatnim czasie inwestorzy ponownie zwrócili się w stronę chińskiego rynku akcji. Z wyliczeń Goldman Sachs wynika, że w ubiegłym tygodniu globalne fundusze hedgingowe dokonały największych od ponad czterech miesięcy zakupów netto chińskich akcji, niemal w całości "stawiając" na wzrost ich wartości.
Na chińskie aktywa postawił także David Tepper miliarder i założyciel Appaloosa Management, jednego z najbardziej dochodowych funduszy hedgingowych na świecie. Inwestor ten już w ubiegłym kwartale znacząco zwiększył swoje udziały w chińskich spółkach i funduszach ETF powiązanych z tamtejszym rynkiem. Stało się to jeszcze przed premierą DeepSeek, który mocno rozpalił entuzjazm wobec chińskiego sektora technologicznego.
DeepSeek napędza optymizm
Indeks MSCI China wzrósł od styczniowego dołka już o 14 proc., osiągając we wtorek najwyższy poziom od trzech miesięcy. Wzrosty napędzała przede wszystkim chińska branża technologiczna - akcje gigantów, takich jak Alibaba i Tencent, wyraźnie zyskały na wartości, a jak wskazuje Bloomberg, indeks spółek technologicznych notowanych w Hongkongu w ubiegłym tygodniu oficjalnie wszedł w rynek byka. Dość powiedzieć, że przez ostatni miesiąc fundusz iShares IV - iShares MSCI China Tech UCITS ETF (Acc) (USD), który śledzi indeks obejmujący chińskie spółki działające w wybranych podsektorach technologicznych, zyskał niemal 19 proc.
– Coraz bardziej wierzymy w potencjał chińskiego rynku – mówi Taosha Wang, zarządzająca portfelem w Fidelity w Hongkongu. Eksperci zwracają uwagę na nowe możliwości, jakie stwarza rozwój sztucznej inteligencji, w tym w szczególności DeepSeek.
Eksperci Allianza wskazują, że długofalowo konsekwencją amerykańskich sankcji i ograniczeń dostępu do zaawansowanych technologii jest rosnący nacisk Chin na samowystarczalność w strategicznych branżach. Państwo Środka coraz bardziej koncentruje się na rozwijaniu własnego sektora technologicznego, co widać chociażby w dynamicznym wzroście znaczenia sztucznej inteligencji i innowacji w produkcji półprzewodników.
- Jak mówi przysłowie - potrzeba jest matką wynalazku. Chociaż wokół modelu DeepSeek nadal pojawia się wiele pytań bez odpowiedzi, niewątpliwie jest to przełom w chińskim sektorze oprogramowania, który stopniowo zmniejsza postrzeganą lukę technologiczną między Chinami a USA – oceniają eksperci Allianz Global Investors. Wskazują, że chociaż bezpośrednia inwestycja w DeepSeek nie jest możliwa, to na wzroście technologicznego ekosystemu AI mogą skorzystać duże chińskie spółki internetowe.
- Rynek prawdopodobnie zacznie przypisywać im wyższe wyceny ze względu na działalność w obszarze AI – zauważają eksperci Allianz. - W dłuższej perspektywie spodziewamy się dynamicznego rozwoju sztucznej inteligencji w szerokim zakresie zastosowań – od robotów humanoidalnych i autonomicznej jazdy po różne innowacje w oprogramowaniu - dodają.
W chiński rynek wierzy także Deutsche Bank. – Uważamy, że 2025 rok będzie momentem, w którym świat inwestycyjny zda sobie sprawę, że Chiny wyprzedzają resztę globu – wskazał kilka dni temu Peter Milliken, analityk Deutsche Bank. - Indeksy chińskiego rynku akcji w średnim terminie przekroczą dotychczasowe maksima, gdy globalni inwestorzy zaczną dostrzegać rosnącą konkurencyjność tamtejszych spółek - dodał. - Kluczowymi katalizatorami napływu kapitału do chińskich i hongkońskich akcji będą sztuczna inteligencja DeepSeek oraz innowacje w sektorze pojazdów elektrycznych - zaznaczył. Wyraził także pogląd, że chińskie firmy z różnych branż oferują coraz częściej produkty lepszej jakości niż ich zagraniczni konkurenci, ale wciąż nie są za to odpowiednio doceniane.
Strategia na Trumpa
Mimo że wzrost gospodarczy drugiej co do wielkości gospodarki świata nadal pozostaje w stagnacji, a sektor nieruchomości wciąż ma poważne problemy, inwestorzy dostrzegają więcej powodów do optymizmu. Liczą, że podczas marcowego Kongresu Ludowego chińskie władze ogłoszą nowe środki stymulacyjne, które pobudzą gospodarkę i zneutralizują potencjalne skutki nowych ceł zapowiadanych przez Donalda Trumpa.
Eksperci Allianza zauważają, że w przeciwieństwie do sytuacji z 2018 roku, kiedy Chiny odpowiadały na amerykańskie cła w sposób symetryczny, tym razem ich reakcja jest znacznie bardziej stonowana. Zamiast nakładać taryfy o takiej samej skali, jak USA, Pekin ograniczył się do ceł obejmujących towary o wartości 14 mld USD, podczas gdy Stany Zjednoczone objęły cłami import o wartości 525 mld USD. Wskazuje to na bardziej przemyślaną i skoordynowaną strategię Chin, które zamiast eskalacji wojny handlowej wybierają działania wewnętrzne.
- Pekin - zamiast konfrontacji - może postawić na stymulację krajowej gospodarki, aby zrównoważyć skutki spowolnienia eksportu. 5 marca rusza Kongres Ludowy, na którym mają zostać ogłoszone kluczowe cele gospodarcze, w tym prognozowany wzrost PKB na poziomie 4,5-5 proc. oraz nowe środki wsparcia - zauważają specjaliści Allianza.
Przyszłość konfliktu handlowego między USA a Chinami pozostaje niepewna, jednak według analityków, wpływ "Trumpa 2.0" na chiński rynek akcji może być tym razem mniej dotkliwy. Wiele firm podjęło działania mające na celu zminimalizowanie skutków ceł, często przenosząc zakłady produkcyjne poza Chiny.
- Jednym z długofalowych skutków napięć geopolitycznych, zwłaszcza amerykańskich sankcji ograniczających dostęp do zaawansowanych technologii, jest wzmożona chińska strategia samowystarczalności. Państwo Środka coraz intensywniej koncentruje się na rozwijaniu kluczowych branż technologicznych, aby uniezależnić się od zachodnich dostawców i zwiększyć swoją konkurencyjność na globalnym rynku - wskazują eksperci Allianz Global Investors.
11.02.2025

Źródło: KPG-Ivary / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania