J. Niedzielewski: Kontynuacja hossy w grze
Przy braku jednoznacznych symptomów nadciągającej recesji trudno zakładać zmianę dotychczasowego trendu na Wall Street. Dlatego też liczymy, że w 2025 roku amerykański rynek akcji będzie kontynuował dobrą passę – uważa Jarosław Niedzielewski z Investors TFI. Trzeba się jednak przygotować na większą zmienność – dodaje.
Zdaniem szefa ds. inwestycji w Investors TFI wciąż w grze jest scenariusz powtórki hossy z połowy lat 90. XX wieku. Jak tłumaczy, warto stosować analogie do tamtego okresu i wyciągać wnioski na przyszłość.
Reklama
- Posiłkując się wzorcem sprzed 30 lat i nie widząc jednoznacznych symptomów nadciągającej recesji, trudno jest zakładać zmianę dotychczasowego trendu na Wall Street. Po tym, jak w ubiegłym roku indeks S&P 500 57 razy pobijał rekord, liczymy, że w 2025 roku będzie kontynuował tę dobrą passę – mówi Niedzielewski. - Nauka płynąca z hossy lat 90. XX wieku każe jednak zakładać, że nowe rekordy mogą być okupione większą zmiennością i na to trzeba się przygotować – dodaje.
Dla przypomnienia, lata 1995-2000 to okres, w którym pomimo utrzymywania stóp procentowych na poziomie wyraźnie wyższym od inflacji, nie wystąpiła prawdziwa recesja w amerykańskiej gospodarce. Dziś gospodarka amerykańska zaskakuje swą siłą, tak jak to miało miejsce trzy dekady temu. Wtedy głównym źródłem siły były inwestycje przedsiębiorstw, wzrost produktywności i siła konsumenta. Dziś dochodzi wsparcie ze środków rządowych.
Wówczas pierwszym sygnałem nadchodzących spadków na rynkach był ruch w górę na rynku obligacji high yield. Dziś na tym rynku rentowności są stabilne. Inwestorzy nisko wyceniają ryzyko niewypłacalności emitentów, podobnie jak w latach 90.
Tematem lat 90. XX wieku była rewolucja internetowa, dziś mamy rewolucję sztucznej inteligencji. Choć to spółki internetowe były w przeszłości liderami hossy, to jednak także inne segmenty rynku uczestniczyły we wzrostach. I na podobny scenariusz możemy liczyć obecnie. - Nadal podtrzymujemy demokratyzację hossy, którą już było widać w zeszłym roku, choć końcówka roku była niesprzyjająca. Temat będzie kontynuowany. Mniejsze spółki powinny zaskoczyć - uważa Niedzielewski.
Zdaniem eksperta także wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA powinien wspierać kontynuację hossy na Wall Street, jak i jej demokratyzację, ze szczególnym uwzględnieniem poprawy w segmencie mniejszych spółek.
Do hossy na Wall Street można mieć wiele zastrzeżeń: wciąż o jej sile decyduje mała liczba spółek, rządzi nią jeden temat (AI), poziom optymizmu zarządzających jest poza skalą, napływy do funduszy akcji są rekordowe. W normalnych warunkach byłyby to argumenty przemawiające za ewakuacją. Jednak – zdaniem Niedzielewskiego – zachowanie i struktura rynku akcji (podobnie jak 30 lat temu) są wyjątkowe (oczywiście do czasu). W sprzyjających okolicznościach (bez recesji) okres amerykańskiej dominacji i wysokich wycen, które jakoś da się uzasadnić, może trwać dłużej, niż się wydaje.
- Wszyscy patrzą na Amerykę i faktycznie z wielu powodów jest wyjątkowa, ale tak też było 30 lat temu. Nie ma co obawiać się tego trendu – mówi Niedzielewski. - Ta wyjątkowość się kiedyś skończy, ale nic nie wskazuje na to, by zakończyła się w 2025 roku – przekonuje ekspert.
Trend wzrostowy mógłby się zakończyć na przykład wystrzałem fajerwerków spekulacji tak, jak miało to miejsce w latach 1999-2000. Jednak jeszcze go nie widać.
Scenariusza recesji nie da się oczywiście wykluczyć (brakuje wyraźnego odrodzenia przemysłu, na rynku pracy mamy lekkie osłabienie). - Jednak dopóki przemysł i zatrudnienie pozostają w stagnacji i nie wchodzą w wyraźny trend spadkowy, dopóty uznajemy go za mało prawdopodobny – mówi Niedzielewski.
Koszty hossy
Zdaniem Niedzielewskiego hossa niesie za sobą pewne koszty. Po pierwsze – wyższe stopy procentowe na dłużej. Fed nie ma powodów ku temu, by obniżać istotnie stopy procentowe; dokona dwóch może trzech obniżek w tym roku, a stopa proc. spadnie do 3,75-4,0% na koniec grudnia. Rentowności obligacji amerykańskich powinny utrzymać się w przedziale 4,5-5,0%. Choć recesji na 100% wykluczyć się nie da, to nie ma powodu, by przekroczyły 5% w tym roku.
Drugim kosztem jest zmienność. Im dłuższa hossa, tym większej dynamiki należy oczekiwać (przy czym to nie tylko spadki, ale także silne wzrosty).
Trend wzrostowy na Wall Street wspierają: rosnące zyski spółek, brak potrzeby zwalniania ludzi, brak potrzeby ograniczania inwestycji, które są wspierane przez państwo oraz temat dekady (AI).
Zdaniem Niedzielewskiego warto obecnie mieć w portfelu nie tylko akcje amerykańskie, ale także długoterminowe obligacje skarbowe (do dywersyfikacji i częściowego zabezpieczenia portfela akcji), które po wystrzale rentowności stały się atrakcyjne.
Słaba Europa
Europie daleko do wyjątkowości Stanów Zjednoczonych. Ale rynkowi wystarczy, że zacznie się proces powrotu do normalności, czyli do okresu wzrostu przemysłu i eksportu, przyzwoitej konsumpcji i lekko rosnących inwestycji. Jeszcze świadectw takiej normalizacji nie widać, ale jeśli coś ma inwestorów zaskoczyć w 2025 roku, to właśnie rozpoczęcie takiego procesu – uważa Niedzielewski.
Dlatego w 2025 roku europejskie akcje można potraktować tak, jak traktowaliśmy chińskie akcje rok wcześniej – jako tanio wycenioną opcję.
W Polsce WIG powalczy o rekordy
Indeks WIG powinien powalczyć w tym roku o nowe rekordy – uważa Jarosław Niedzielski. Polski rynek pokazał słabość w 2024 roku, zachował się słabiej niż większość rynków europejskich (nie do końca usprawiedliwiona). Przemysł się nie wybił, sprzedaż detaliczna była rozczarowująca.
Jednak patrząc na siłę i stabilność polskiej waluty oraz trwający od ponad 2 lat systematyczny powrót inwestorów zagranicznych za polski rynek długu skarbowego, można liczyć, że zachodni gracze zdecydują się w końcu spojrzeć przyjaznym okiem na warszawski rynek akcji. Silne odbicie GPW na pierwszych noworocznych sesjach może być sygnałem, że ubiegłoroczny pokaz słabości naszego rynku należy odkreślić grubą kreską, a na atak indeksu WIG na poziom 90 tys. punktów nie będziemy musieli długo czekać.
- W tym roku ma być wyższy wzrost gospodarczy dzięki większym inwestycjom (one są zakontraktowane). Wraz z poprawą zysków w spółkach, to indeks akcji będzie atakował swoje rekordowe poziomy z maja 2024 (90 tys. punktów). Wsparciem jest nasza relatywnie niska wycena (ok. 40% dyskonta do rynków europejskich i do rynków wschodzących), wysoka stopa dywidendy. Nasz rynek mogłoby wesprzeć także zakończenie wojny na Ukrainie, przynajmniej nadzieje na jej zakończenie – powiedział Niedzielewski.
Rynki wschodzące
Póki co, rynki wschodzące traktowane łącznie mają marne szanse wygrać z wyjątkowością USA. To się kiedyś zapewne zmieni (tak jak w latach 2001-2010), ale prawie nic nie wskazuje na to, żeby stało się to już w 2025 roku. Największą inwestycyjną zagadką 2025 roku są Chiny. Trzeba pamiętać o determinacji (na razie medialnej) chińskich władz do wsparcia upadającej gospodarki. Jeżeli za słowami pójdą czyny, co najmniej na miarę stymulacji z lat 2016-2017, to fala ożywienia może się rozlać po świecie, podnosząc większość rynków wschodzących. Byłoby to największe zaskoczenie 2025 roku.
Na tle rynków wschodzących pozytywnie wyróżniają się Indie, których rynek kapitałowy powoli uniezależnia się od przepływów zagranicznego kapitału. Jednak hinduski rynek jest najdroższy w historii.
Po drugiej stronie wycenowego spektrum znajduje się Turcja. Większa transparentność i przewidywalność władz monetarnych i proces dezinflacji zmniejsza presję na deprecjację liry, zwiększając stopę zwrotu z tureckich aktywów dla zagranicznych inwestorów.
Złoto błyszczy
Złoto było jednym z najlepszych aktywów poza walutami w 2024 roku. I to mimo utrzymywania się wysokich realnych stóp procentowych. Ekspert z Investors TFI spodziewa się, że również 2025 rok będzie dla kruszcu udany. W scenariuszu bazowym zakłada, że wzrost wyceny będzie jednak niższy niż w 2024 roku, kiedy wyniósł 25% w dolarze.
- Skłaniamy się do poglądu, że cena około 2900 dolarów za uncję na koniec 2025 roku jest fundamentalnie uzasadniona. Materializacja takiego scenariusza oznaczałaby realizację stopy zwrotu z inwestycji w złoto w 2025 roku na poziomie ok. 11% - czytamy w materiale Investorsa "Cele inwestycyjne na 2025 rok".
13.01.2025

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania