Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

OSTRZEŻENIE!!!

Oszuści podszywają się pod Analizy Online!

Temat tygodnia
Obligacje korporacyjne w funduszach

Partner

Logo partnera

Warto być na rynku private debt. Oto dlaczego

Te same czynniki, które sprzyjają posiadaczom obligacji korporacyjnych z rynku publicznego, wsparciem są też dla inwestujących w private debt. Z tą tylko różnicą, że ci drudzy liczyć mogą na znacznie wyższe zyski.

Jeszcze 2 dekady temu alternatywne klasy aktywów w portfelach światowych funduszy emerytalnych stanowiły zaledwie ułamek. Dziś zajmują w nich średnio nawet 25 proc. Sam globalny rynek private debt, który do inwestycji alternatywnych się zalicza, przeżywał rozkwit w ostatnich piętnastu latach. Jak podaje EY, wartość zarządzanych aktywów wzrosła z 280 mld USD w 2007 r. do 1,5 bln USD w 2022 r.

Reklama

- Zmiany, które obserwujemy w Europie Zachodniej i w USA, to postępująca marginalizacja rynków publicznych i to, że od wielu już lat wielkość napływów do funduszy private equity przekracza wartość IPO. To pokazuje, że to rynki prywatne są źródłem finansowania rozwoju przedsiębiorstw – zauważa Rafał Lis, partner zarządzający w CVI DM, które specjalizuje się w zarządzaniu funduszami private debt. - Około 15-25 proc. aktywów inwestorów instytucjonalnych na świecie jest alokowana na private markets, z czego połowa w equity, a połowa w private debt, real estate czy infrastructure – dodaje.

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter

Silnym katalizatorem rozwoju private debt był poprzedni kryzys finansowy z 2008 r., a właściwe wymogi kapitałowe i regulacyjne, jakie pojawiły się w jego następstwie w sektorze bankowym. W efekcie banki zaczęły ograniczać swój apetyt na ryzyko i strumień finansowania kierować do dużych przedsiębiorstw. Małe i średnie firmy miały ograniczony dostęp do bankowych pieniędzy. Miejsce banków szybko zajęły fundusze, a to spowodowało, że rynki private debt w USA i Europie wręcz eksplodowały.

Private debt, czyli alternatywa dla banków

Fundusze private debt udzielają firmom pożyczek, które stanowią de facto alternatywę dla finansowania w banku lub na prywatnych rynkach obligacji i akcji. Kredytobiorcy na tym rynku to zwykle przedsiębiorstwa mniejsze i obciążone wyższym ryzykiem. Czasami firma sięga po private debt, bo nie otrzymała kredytu w banku, a czasami robi to, żeby zdywersyfikować źródła pozyskiwanego kapitału, zwłaszcza że ten z rynku prywatnego jest bardziej elastyczny i szybszy.    

- Zainteresowanie finansowaniem private debt wśród przedsiębiorstw związane jest przede wszystkim z dużo większą elastycznością, możliwością szybszego uruchomienia finansowania i znacznie mniejszym obstrukcjom administracyjnym w porównaniu do kredytu bankowego. Jest to ważne zwłaszcza dla sektora średnich firm, które od zawsze mają trudności z dostępem do finansowania bankowego, nie mówiąc o dostępie do publicznego rynku kapitałowego – zauważa Rafał Lis. - Przy sensownych zabezpieczeniach jesteśmy w stanie zaoferować firmie większe finansowanie niż zrobiłby to bank, co często jest czynnikiem decydującym o powodzeniu realizacji danego przedsięwzięcia – dodaje.

Fundusze private debt mogą oferować przedsiębiorstwom finansowanie w formie długu senioralnego, długu podporządkowanego, mezzanine, czy unitranche. Ta ostatnia forma kredytowania była popularna w czasie kryzysu finansowego z 2008 r. i następującego po nim kryzysu kredytowego. Unitranche to hybrydowa struktura pożyczki łącząca cechy długu senioralnego i długu podporządkowanego w jeden instrument dłużny.

Fundusze private debt finansują firmy z różnych branż, m.in. deweloperskiej, finansowej, przemysłowej, dóbr i usług konsumenckich oraz sektora technologicznego. Nie ma preferencji branżowych przy doborze projektów. Są za to ściśle określone warunki udzielania finansowania, negocjowane dwustronnie. I jako że dług prywatny nie jest notowany na otwartych, publicznych rynkach, jest to klasa aktywów o niskiej płynności, na co inwestorzy muszą być przygotowani. W zamian za to mają prawo oczekiwać wyższej premii.

- Klasyczne fundusze obligacji skarbowych głównie starają się eksploatować ryzyko stopy procentowej i grać na krzywej rentowności. Jeżeli dochodzi komponent obligacji korporacyjnych, to w „polskim wydaniu” najczęściej dotyczy to największych przedsiębiorstw, gdzie premia za ryzyko jest umiarkowana. Fundusze private debt opierają się w całości na ryzyku kredytowym i starają się z tego ryzyka wyeksploatować dużo więcej – zauważa Rafał Lis. - Za udzielanie finansowania istotnie pobieramy wyższe marże. Na rynku Catalyst spready wahają się średnio od 4 do 6 pkt proc. ponad WIBOR. U nas zaczynają się od 8 pkt proc. ponad stopę wolną od ryzyka. W mniej rentownych emisjach nie bierzemy udziału – dodaje.

Przy dzisiejszych stawkach WIBOR, które oscylują poniżej 6 proc., dałoby to zysk brutto na poziomie przynajmniej 14 proc. Oczywiście, od tego trzeba odjąć koszty zarządzania i potencjalne koszty ryzyka kredytowego. Mimo to wciąż jest potencjał na dwucyfrowy wynik netto w skali roku.

Otoczenie sprzyja inwestycjom private debt

Rynkowy private debt sprzyjają właściwie te same czynniki, co obligacjom korporacyjnym. Jako że oprocentowanie długu prywatnego zwykle oparte jest o stawki WIBOR (uzależnione od poziomu stóp procentowych NBP), to ich utrzymanie na wyższym poziomie przez dłuższy czas zapewnia solidne zyski z takich inwestycji. A właśnie taki scenariusz przewidują ekonomiści.

- Wprawdzie naszym zdaniem inflacja w 2024 r. wciąż jeszcze będzie w trendzie spadkowym (spodziewamy się ok. 5 proc. r/r w grudniu 2024), ale ryzyka są wyraźnie po wyższej stronie. W kolejnym roku spodziewamy się nawet lekkiego wzrostu inflacji, co oznacza że pozostanie powyżej celu NBP. To wystarczające - naszym zdaniem - powody, aby RPP nie zdecydowała się jednak na obniżki stóp ani w tym, ani też zapewne w przyszłym roku – argumentują ekonomiści Pekao.

Równocześnie wsparciem jest także ożywienie w gospodarce. Prognozy ekonomistów zakładają, że w 2024 r., dynamika PKB w Polsce może sięgnąć nawet 4 proc. r/r. To powinno przełożyć się na poprawę zdolności firm do obsługi zobowiązań i spadek ryzyka kredytowego.

Równocześnie rosnąć powinno także zapotrzebowanie na tego typu finansowanie wśród firm. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że w styczniu 2020 r. łączna wartość kredytów dla małych i średnich firm na kapitał obrotowy i nakłady inwestycyjne w polskim systemie bankowym wyniosła ok. 140 mld zł. W połowie 2023 r. była zaledwie o 5 proc. wyższa od poziomów sprzed pandemii. Jednocześnie potrzeby finansowe MŚP wzrosły ze względu na dwucyfrową inflację i odbicie konsumpcji po pandemii w 2021 r.

- Od 2018 r. kredyty inwestycyjne dla małych i średnich przedsiębiorstw nominalnie spadły, i to przy skumulowanej inflacji na poziomie ponad 40 proc. i wzroście PKB rzędu kilkunastu procent. Oznacza to, że MŚP de facto zostały pozbawione finansowania dłużnego, co jest niewątpliwie barierą w ich rozwoju – zauważa Rafał Lis. - W miarę jak region Europy Środkowo-Wschodniej wyłania się na czołowe miejsce na świecie w obszarze nearshoringu, sektory takie jak motoryzacja, usługi B2B, transport, budownictwo i przemysł będą wymagały dodatkowych inwestycji (i funduszy), aby zaspokoić zwiększony popyt na swoje produkty lub usługi – dodaje.

Private debt. Jak zainwestować?

Ze względu na niską płynność inwestycje w private debt mogą być „serwowane” inwestorom wyłącznie w formie funduszu zamkniętego. A to oznacza nieco inne zasady wyjścia i wejścia z inwestycji. FIZ, w przeciwieństwie do funduszu otwartego (FI, SFIO) nie sprzedaje jednostek uczestnictwa, lecz emituje certyfikaty inwestycyjne w terminach ściśle określonych warunkami emisji. Emisja może mieć charakter publiczny i prywatny. W tym drugim przypadku oferta nabycia jest kierowana do maksymalnie 149 doświadczonych i raczej zamożnych inwestorów. Ustawa wskazuje bowiem, że aby zainwestować w niepubliczny FIZ, trzeba do funduszu wpłacić równowartość co najmniej 40 tys. euro.

- Na rynku private debt najlepiej operuje się w formule funduszu zamkniętego. Z drugiej, takie rozwiązania, o ile prowadzone są w formule funduszu niepublicznego, mają istotne bariery wejścia, co jest oczywiście zrozumiałe ze względu na chociażby poziom ryzyka – zastrzega Rafał Lis.

W ramach emisji publicznej fundusz zamknięty sprzedaje certyfikaty nieokreślonej liczbie inwestorów, ale w praktyce jest ona ograniczona liczbą oferowanych papierów. Kwota inwestycji w publiczny FIZ może być mniejsza - wszystko zależy od specyfiki danego produktu. Przykładem takiego produktu jest Fundusz Długu Korporacyjnego Rentier FIZ. To pierwszy dopuszczony do obrotu w Polsce fundusz private debt, który jest oferowany w publicznej emisji. Łącznie na rynku znajdziemy kilkanaście tego rodzaju produktów, działających w formie FIZ-ów niepublicznych.

Warto jednak pamiętać, że fundusze private debt należą do produktów o podwyższonym ryzyku inwestycyjnym ze względu na wykorzystywane klasy aktywów, a także ograniczoną płynność. Dlatego nie powinny być jedynym składnikiem portfela, ale często okazują się cennym elementem jego dywersyfikacji.

- Z perspektywy ponad 10 lat zarządzania funduszami private debt i braku nawet jednego roku z ujemnymi stopami zwrotu jestem przekonany, że dostarczamy solidne argumenty za włączeniem tej klasy aktywów do portfela inwestorów. Fundusze private debt, poprzez dołożenie dodatkowej premii za ograniczoną płynność, stanowią atrakcyjne uzupełnienie kredytowej części portfela. Oczywiście, zarówno podwyższone ryzyko kredytowe i ryzyko płynności nie jest optymalnym rozwiązaniem dla wszystkich inwestorów, tym niemniej nie mam wątpliwości, że na tego typu klasę aktywów jest kilkakrotnie więcej miejsca niż obecnie – przekonuje Rafał Lis.

Tylko u nas

16.01.2024

Warto być na rynku private debt. Oto dlaczego

Źródło: Shutterstock.com

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Wszystko byłoby fajnie, też interesowałem się tym ich funduszem, ale... jego wyniki są po prostu słabe! Ciągle, za każdym razem gdy jest przywoływany na tapetę, Pan Lis i jego "super" fundusz, jest mowa jaki to on ma mega potencjał, z resztą jak i w tym artykule po raz kolejny: jak typowy fundusz obligacji korporacyjnych PLUS "znacznie wyższe zyski". Ja się pytam gdzie one są?? Bo wciąż ich nie widzę. Przeciwnie - są mocno przeciętne, a nawet gorzej - są wiele słabsze od tradycyjnych funduszy otwartych! Za ostatni rok 1,5% MNIEJ OD ŚREDNIEJ zwykłych funduszy korpo które przecież mają mocno ograniczone możliwości inwestycyjne. Od średniej, podczas gdy te lepsze (od lat te same więc to nie przypadek) fundusze zarobili po 12%. A ten zarobił tylko 9 czyli aż 25% mniej i to są te "znacznie wyższe zyski"?! Nie wspominając o trudności w nabyciu i zbyciu tego funduszu jako typu zamkniętego? Panie Rafale - nie ośmieszajcie się tylko weźcie w końcu za robotę, wykażcie w końcu, bo tak ładnie pitolić to każdy może, ale to wyniki świadczą o jakości. Narazie to jest nędza, wysokie opłaty i wyniki marne, a w jak w takich warunkach zarabiacie tak słabo to wniosek tylko jeden - omijać ten fundusz z daleka. Otwarte fundusze wiele łatwiej dostępne i trudniej zarządzane potrafią zarobić tyle więcej (jak zawsze Quercus Generali Allianz i BNP) a wy się mądrzycie i tylko irytujecie tymi swoimi bajkami tych bardziej zorientowanych...
Zatem odradzam i pozdrawiam, Dobry Jarek

janek | 16.01.2024

Twój komentarz został dodany

O ile w ostatnim roku fundusz wypadł gorzej od funduszy korporacyjnych otwartych, to w dłuższych odcinkach czasu (3 lata, 6 lat) bije je na głowę, zwłaszcza, gdy do obliczeń weźmiesz pod uwagę również dywidendę, którą ten fundusz wcześniej wypłacał.

Poza tym, podpowiem Ci, że ostatni rok otwartych funduszy korporacyjnych był bardzo dobry w dużej mierze dlatego, że posiadały w swoich portfelach również obligacje skarbowe, jak i obligacje o stałym oprocentowaniu. Gdyby nie hossa na skarbówkach, to ich wyniki byłyby słabsze. Fundusz "Lisa" takich możliwości nie miał i nie był wrażliwy na hossę na obligacjach skarbowych.

Jak już chcesz kogoś lub coś krytykować, to najpierw się przygotuj merytorycznie, a dopiero potem siej zamęt. Mnie, który potrafi korzystać z narzędzi, choćby tych na analizy.pl to wystarczy, by zobaczyć, że piszesz farmazony. Gorzej z tymi ludźmi, którzy bardziej opierają się na opiniach innych, niż własnej wiedzy. Tych po prostu wprowadzasz w błąd i najzwyczajniej w świecie oszukujesz.

Observer | 17.01.2024

Twój skomentarz został dodany

Zobacz więcej odpowiedzi

Polecamy

Co wybrać - Ike czy Ikze?
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.