Pod ciężarem długów
Analizy LIVE, piątek 9 grudnia, godzina 8.45. Co działo się na rynkach w tygodniu poprzedzającym posiedzenia Fedu i EBC? Co dalej z rynkami akcji i obligacji? Czy ropa złapała „dołek”? I co ze złotym?
Obszarem niepewności są najbiedniejsze kraje. W najbliższych 5 latach będą potrzebowały dodatkowo 2,5 biliona dolarów na spłatę odsetek od długów. To 69 najbiedniejszych krajów; Ghana już podjęła rozmowy o restrukturyzacji długu, bo odsetki pochłaniały już niemal połowę budżetu. Problem będzie narastał w kolejnych latach, w miarę jak będą rolowane obligacje wcześniejsze o niskim kuponie poprzez emisję nowych, o wyższym kuponie. Polskę też to czeka, od 2024 roku koszt obsługi polskiego długu przekroczy 100 mld zł.
Najbiedniejsze kraje potrzebują niemal 440 mld dolarów, żeby wrócić na ścieżkę rozwoju, na której były przed pandemią. Te problemy pojawią się w przyszłym roku, a z pełną mocą w 2024.
W skali świata łączne długi gospodarstw domowych, firm i rządów przekroczyły 290 bilionów dolarów przy globalnym PKB rzędu niecałych 100 bilionów dolarów. To nie znaczy, że będzie wielka bessa, ale będzie panowała duża zmienność w miarę, jak będą się pojawiały zaskakujące informacje. Ważne, żeby o tym pamiętać i NIE PANIKOWAĆ.
Po odpowiedzi na te pytania zaprasza Rafał Bogusławski, tym razem solo.
📣 RPP i inflacja. Bez podwyżki stóp, ale co dalej?
Po konferencji prezesa NBP: prof. Adam Glapiński jest optymistycznie nastawiony, twierdzi, że recesji nie będzie w Polsce. Zatrzymanie cyklu podwyżek stóp da się obronić, żeby poczekać na efekty już podniesionych stóp. Zdaniem Rafała to Powell i Fed robią błąd, podnosząc stopy szybko. Historia pokazuje, że piwoty Fedu przychodzą za późno i potem trzeba gwałtownie obniżać stopy. Powell chce złamać ducha konsumpcji.
Wyższa inflacja, ale pod kontrolą jest korzystna dla zdelewarowania gospodarki, ale sprawia, że długoterminowe obligacje nie są zbyt atrakcyjną inwestycją.
Zdaniem Rafała w tej dekadzie ceny surowców będą rosły, nawet jeśli będzie recesja, co teraz rynki dyskontują. Generalnie są deficyty surowców, więc ceny będą rosły.
W 2008 roku subprime był katastrofą, której nikt nie zdołał przewidzieć, ale teraz nie zanosi się na załamanie systemu finansowego, jak wtedy. Teraz główne zagrożenia Rafał widzi na rynkach wschodzących, ale nie jest to problem tej skali. Druga połowa 2023 roku może być na rynkach akcji całkiem udana, możliwe są różne scenariusze, ale Rafał katastrofy nie zakłada. Posiadanie akcji i krótkoterminowych obligacji to już może być sensowny pomysł, a w przyszłym roku można polować na okazje.
Na polskiej giełdzie jesteśmy w fazie snu zimowego, od miesiąca WIG20 w okolicy 1750 punktów. W Stanach zwiastowałoby to koniec konsolidacji, ale GPW ma tendencję do trwania w trendzie bocznym po 2-3 miesiące, bo nie ma napływu nowego kapitału z zagranicy.
Inne rynki: niezbyt udany tydzień dla długu i indeksów rynków wschodzących. Wyjątkiem Chiny, gdzie rozbudzono nadzieję na otwarcie gospodarki i koniec polityki zero covid.
Reklama
📣 Chiny wypychane z Europy. Niderlandy pod wpływem USA chcą ograniczyć eksport mikroprocesorów do Chin.
ASML – holenderski producent sprzętu do produkcji mikroprocesorów. Współpracuje z rządem amerykańskim, żeby uniemożliwić Chinom dostawy najmniejszych i najbardziej pożądanych chipów. TSCM, tajwański producent, zwiększa inwestycje w USA. To jest znacznie większe zagrożenie dla Chin niż zmniejszenie wymiany handlowej z Europą. Dziś Niemcy są o wiele bardziej uzależnione od eksportu niż Chiny. Stany dofinansowują swój przemysł mimo protestów Unii, mają przewagę polityczną i wykorzystują ją, żeby zwiększyć swoją konkurencyjność.
📣 Frank umocni się ze względu na recesję w strefie euro? A co ze złotym?
Rynki walutowe: dolar po poniedziałkowym umocnieniu zachowywał się trochę słabiej. Warto obserwować eurodolara, ale i eurofranka, bo frank może zacząć sygnalizować problemy na rynkach, jeśli zacznie się umacniać. Na razie inwestorzy dość optymistycznie to będzie, zakładają, że „świat sobie poradzi”. Ale wyzwania dopiero się zaczną, bo skutki wysokich stóp procentowych zobaczymy w połowie 2023 roku, a konsekwencje dla kosztów obsługi długu niektórych krajów objawią się dopiero w 2024.
Jeśli frank zacznie się umacniać, to będzie oznaczało, że rynek uważa, że strefa euro będzie mieć większe problemy niż Szwajcaria. Wtedy też złoty zacznie słabnąć. Rafał zakłada, że ten zwrot nastąpi już w styczniu, bo do inwestorów zaczną docierać problemy strefy euro.
📣 Historia mówi, że piwot Fedu przyjdzie zbyt późno. Rynki akcji mają przed sobą burzliwy czas.
Od początku grudnia S&P 500 tracił, dopiero w czwartek pierwszy wzrost. W ubiegłym tygodniu w piątek zbyt dobre dane z rynku pracy, w poniedziałek lepszy od oczekiwanego odczyt indeksu ISM dla usług. Inwestorzy przestraszyli się, że po dobrych danych z gospodarki piwot Fedu nie nastąpi zbyt szybko.
Wielu inwestorów oczekuje, że ponieważ kolejne tegoroczne lokalne szczyty wypadały coraz niżej, to teraz będziemy też spadali. Dzisiaj inflacja PPI, w przyszły wtorek CPI, w środę Fed, w czwartek EBC.
A także...
📣Wasze pytania, tematy, komentarze.
Jest dużo ryzyk związanych z rynkiem obligacji, nie tylko polskich, także np. włoskich, brytyjskich… tu może być sporo zagrożeń. Natomiast obligacje krótkoterminowe i o zmiennym oprocentowaniu przy obecnych kuponach powinny dać zarobić. Dużo więcej wstrząsów będzie na rynkach wschodzących, tak jak w 1994 roku, gdy Fed podniósł stopy w Stanach.
Problem polega na tym, że głównym źródłem finansowania dla najbiedniejszych krajów przestał być Zachód, a stały się Chiny, Indie, Arabia Saudyjska, które w ten sposób uzależniły je od siebie. Jest tu kwestia napięć o strefy wpływów między Chinami a USA.
Istnieje potrzeba zdelewarowania globalnej gospodarki, może się to stać spokojnie, jak w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej, albo gwałtownie, co pociągnęłoby za sobą głęboką recesję.
Rynki akcji wyceniły już dość dużo z przyszłorocznego spowolnienia. W tej chwili mamy okres optymizmu na rynkach, zdaniem Rafała nieco przesadnego, w przyszłym roku będziemy mieć na przemian nadzieje i rozczarowania, rynki będą się poruszać w rytm tych nastrojów. To nie znaczy, że zmierzamy w stronę wielkiej bessy i katastrofy w gospodarce.
Świat, podobnie jak Polska, będzie miał o kilka punktów proc. wyższą inflację, niż było to w poprzedniej dekadzie.
W tym tygodniu rentowności obligacji w większości spadały (oprócz poniedziałku po danych z rynku pracy w USA), także polskich. Ale perspektywy dla naszych obligacji są wątpliwe. Założenie, że inflacja nie będzie już problemem, a bank centralny będzie mógł zacząć obniżać stopy w przyszłym roku, jest bardzo optymistyczne.
Warto popatrzeć na to, co się będzie działo w przyszłym tygodniu, na to, jakie możliwości ma Fed czy EBC, jeśli chodzi o zaprzestanie podnoszenia stóp procentowych lub rozpoczęcie ich obniżania oraz jakie są możliwości w polskiej gospodarce. Rafał cały czas jest bardzo ostrożny w stosunku do inwestycji w polskie skarbowe obligacje długoterminowe, ponieważ jest przekonany, że inflacja pozostanie trwale wysoka, nawet jeśli w przyszłym roku trochę się obniży z dzisiejszych poziomów (Ignacy Morawski nakreślił kilka scenariuszy, uważa, że inflacja w przyszłym roku spadnie nawet do 10%, zdaniem Rafała będzie z tym problem, realne jest 12-14%, ale pozostanie trwale wysoka).
Zbicie inflacji do poziomu około 5% zajmie 5-7 lat.
W Polsce mamy inflację galopującą i strukturalną, poprzez działania przede wszystkim rządu mamy już indeksowane umowy o inflację, a najbardziej proinflacyjne były podwyżki płacy minimalnej – nasza gospodarka dostosowała się do wysokiej inflacji. To odbije się na rentownościach długoterminowych obligacji skarbowych, nawet jeśli będziemy mieć recesję (Rafał szacuje, że gospodarka spadnie o ok. 2%). Bardzo szybko może nadejść druga fala inflacji, takie ryzyko jest większe niż prawdopodobieństwo, że inflacja stopniowo wygaśnie do celu inflacyjnego w ciągu trzech lat.
Dodatkowo globalnie, jeśli Chiny zaczną przyspieszać (pewnie za jakieś dwa kwartały), to trend na surowcach się zmieni i będzie to kolejny czynnik proinflacyjny.
Obecne niskie ceny ropy wpłyną w perspektywie kilku kwartałów pozytywnie na gospodarkę amerykańską, ale jest mało prawdopodobne, by za rok nadal były tak niskie. Załamania gospodarki USA nie będzie.
Miedź – deficyt wydobycia już się objawia, jest za mała podaż, a miedź nie jest tak wrażliwa na wahania popytu, jak ropa. Dlatego miedź już drożeje.
Ropa naftowa z Rosji jest dostępna po niskich cenach w dużych ilościach, ale trudno znaleźć potwierdzenie, po jakich.
W Chinach wystarczy, jeśli zrezygnują z lockdownów, bo przestawiają się na popyt wewnętrzny i są mniej zależni od handlu z Zachodem. Decydująca będzie stymulacja fiskalna, którą Pekin pewnie wprowadzi, żeby uniknąć niepokojów społecznych.
Inwestowanie, rynki finansowe, gospodarka, świat.
Słuchaj także na Spotify i iTunes
Więcej na www.analizy.pl
09.12.2022

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania