Surowce dają zarobić
Od kilkunastu miesięcy surowce dają zarobić więcej niż wykazujące oznaki zadyszki akcje. Można spodziewać się kontynuacji tych tendencji.
W 2020 r., czyli w czasie największego nasilenia negatywnych skutków pandemii, światowy indeks akcji MSCI World Index zyskał ponad 13 proc. Rok wcześniej rósł o 26 proc. a w ubiegłym roku szedł w górę o ponad 20 proc. Podobnie zachowywały się indeksy giełdowe państw najbardziej rozwiniętych. W 2019 r., a więc w okresie dobrej koniunktury, surowcowy CRB Index zwyżkował jedynie o nieco ponad 9 proc., w pandemicznym następnym roku poszedł w dół o niemal 10 proc. i dopiero w 2021 r. zaczął odrabiać straty i dystans do indeksów giełdowych, rosnąc o ponad 38 proc. Bardzo dobra passa rynków surowcowych trwa do dziś, a indeks znajduje się najwyżej od listopada 2014 r. Ostatnie dwanaście miesięcy przynosi wzrost CRB Index o ponad 40 proc., a zwyżka d początku obecnego roku sięga prawie 12 proc., podczas gdy większość rynków akcji przynosi inwestorom straty.
Reklama
Przeważająca większość prognoz zakłada, że cały obecny rok nie będzie pomyślny dla amatorów akcji, a w każdym razie o powtórzeniu wyniku z 2021 r. nikt nawet nie marzy. Podobne są oczekiwania względem papierów dłużnych, które w większości będą pozostawać pod presją zaostrzania polityki pieniężnej przez wiodące banki centralne świata. W tych warunkach rynek surowców zdaje się być atrakcyjną alternatywą. Potwierdzają to wyniki funduszy inwestycyjnych, koncentrujących się na towarach. Jednak jak zawsze, przy podejmowaniu decyzji nie należy opierać się na historycznych stopach zwrotu, lecz starać się oceniać przyszły rozwój sytuacji.
Surowce będą drożeć
Wiele wskazuje na to, że surowcowa hossa może jeszcze potrwać. Jak do tej pory giełdy towarowe pozostają odporne na zbliżającą się fazę zaostrzania polityki pieniężnej przez Fed. Pewnym zagrożeniem dla kontynuacji dobrej passy na rynku towarów może być zbliżające się spowolnienie tempa wzrostu globalnej gospodarki. Jednak nie ma mowy o głębszym pogorszeniu się koniunktury, a widoczne są liczne sygnały, że w przypadku wielu surowców już mamy do czynienia ze wzrostowymi tendencjami o charakterze fundamentalnym, związanych choćby z transformacją energetyczną. Trzeba również zwrócić uwagę na znaczące zróżnicowanie sytuacji poszczególnych grup towarów, a nawet różnic w ramach tych grup, mogące być wskazówką w kwestii gdzie jeszcze może tkwić potencjał wzrostowy.
Wciąż widać dominującą pozycję surowców energetycznych. Indeks Bloomberg Energy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zyskuje 55 proc., a od początku roku idzie w górę o ponad 17 proc., zdecydowanie dystansując pozostałe segmenty rynku towarowego. Trzeba jednak mieć świadomość, że chodzi głównie o tradycyjne źródła energii, czyli ropę naftową, węgiel i gaz ziemny, które w dłuższym horyzoncie będą tracić znaczenie na rzecz źródeł odnawialnych. To jeszcze dość odległa perspektywa, a prognozy na najbliższe lata sygnalizują kontynuację wzrostowej wspomnianych surowców. Tym bardziej, że w przypadku ropy naftowej mamy do czynienia ze sterowaniem podażą przez kartel OPEC, z którym od pewnego czasu solidarnie współpracują inne kraje o znaczącej produkcji i eksporcie surowca.
Ponadto oczekuje się, że nawet w przypadku osłabienia tempa wzrostu gospodarczego popyt na ropę będzie się zwiększał. Do niedawna poziom 100 dolarów za baryłkę trudno było sobie wyobrazić, tymczasem jest on już w zasięgu ręki. Nawet jeśli dynamika wzrostu cen nie będzie aż tak znacząca jak poprzednio, to wciąż można liczyć na zyski. Należy też brać pod uwagę fakt, że w czasie pandemicznego załamania popytu i cen nastąpiło ograniczenie inwestycji związanych z przemysłem wydobywczym, co będzie czynnikiem ograniczającym wzrost podaży. To zjawisko nie dotyczy zresztą tylko surowców energetycznych.
Drugą pod względem dotychczasowej skali wzrostu cen grupą są towary rolne. W ciągu dwunastu miesięcy Bloomberg Agriculture zwyżkował o 28 proc. a od początku roku o ponad 7 proc. Tu jak zwykle mamy jednak do czynienia z oddziaływaniem trudno przewidywalnych warunków pogodowych, a obecnie ponadto ze wzrostem cen nawozów, wynikającym z silnymi zwyżkami notowań gazu ziemnego. Najsłabiej wygląda sytuacja na rynku metali. Bloomberg Metals od początku roku nie zmienił wartości, a w ciągu dwunastu miesięcy zniżkuje o 5,5 proc. W tym przypadku mamy jednak do czynienia z największym zróżnicowaniem w ramach tej kategorii. Z jednaj strony to słabe w tym roku zachowanie metali szlachetnych, z drugiej zaś silna, sięgająca po około 20 proc. zwyżka notowań rudy żelaza oraz aluminium i palladu. Przeglądając prognozy ekspertów, najlepsze perspektywy mają ceny miedzi i aluminium.
Warto także zwrócić uwagę, że zaangażowanie w fundusze surowcowe często nie oznacza bezpośrednich inwestycji na giełdach towarowych, bowiem na aktywa sporej części tych funduszy składają się akcje firm wydobywających i przetwarzających surowce.
10.02.2022

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania