Takiej przeceny na rynkach nie było od początku pandemii
Rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych wzrosły do najwyższego poziomu od lutego ubiegłego roku, a indeks technologicznych spółek Nasdaq ma za sobą najgorszą sesję od października.
To była najgorsza sesja na Wall Street od października ubiegłego roku. Indeks Nasdaq zanurkował aż o 3,5 proc., S&P 500 spadł o 2,5 proc., a Dow Jones - o 1,8 proc. Inwestorzy uciekali z nowojorskiej giełdy tak szybko, jak szybko rosła rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych. A ta wspięła się w czwartek na wysokość 1,6 proc. i choć później zeszła do 1,5 proc., to i tak była na najwyższym poziomie od roku. Dziś spadła do 1,48 proc.
Reklama
Trwa gwaltowna wyprzedaż na rynku obligacji skarbowych w USA. Rosnące obawy o inflację oraz nieudana aukcja wywołały największą wyprzedaż od początku pandemii. Mocna przecena także w Polsce. Rentowności 10- letnich obligacji wzrosły od początku miesiąca z 1,15% do 1,55%. pic.twitter.com/bHtN6DtlYO
— Andrzej Domański (@Domanski_Andrz) February 25, 2021
Co więcej, rentowności obligacji są obecnie powyżej stopy zwrotu z dywidend wypłacanych przez spółki z indeksu S&P500. A to oznacza, że akcje utraciły premię za ryzyko i nie są już tak atrakcyjne względem obligacji. Poza tym dla giełdowych graczy sprawa jest jasna: wyższe rynkowe stopy procentowe oznaczają problemy dla spółek technologicznych, które właśnie z rynku długu pozyskują większą część swojego finansowania. W rezultacie notowania takich firm jak Alphabet, Facebook, Apple czy Microsoft spadły o 3 proc., a akcje Tesli, która również finansuje się długiem, potaniały aż o 9 proc.
Ponieważ rentowności 10-letnich obligacji skarbowych w USA wzrosły w ciągu ostatnich czterech tygodni o 38 pb, inwestorzy zaczęli rewidować swój entuzjazm na rynkach wschodzących. Wzrost rentowności w USA i wyższa inflacja na świecie ograniczają możliwości rządów krajów wschodzących do zapewnienia wsparcia ich gospodarkom poprzez łagodzenie polityki konwencjonalnej, zwłaszcza w Azji, gdzie stopy procentowe są już na rekordowo niskim poziomie. Istnieje zatem ryzyko, że dalszy wzrost rynkowych stóp w Stanach może doprowadzić na tamtejszych rynkach do reakcji niekonwencjonalnych. A to może wywołać presję na waluty i spadki lokalnych cen aktywów, które tylko przyspieszyłyby odpływ kapitału.
Silne wzrosty rentowności polskich obligacji w ślad globalnych trendów. Rentowności 10-letnich papierów przekraczają dzisiaj już 1,5%. pic.twitter.com/cJUeor6YnG
— BNP Paribas o Rynkach (@BNP_rynki) February 25, 2021
Spadki widać też na azjatyckich giełdy. W Japonii Nikkei 225 traci 4 proc. W Chinach SCI nurkuje o 1,6 proc., a w Hongkongu indeks Hang Seng - o 3 proc. Południowokoreański wskaźnik KOSPI spada o 2,8 proc., a indyjski Sensex - o ponad 3 proc. Wraz z rosnącymi rentownościami tanieją również ceny metali szlachetnych. Złoto zanurkowało do tegorocznych minimów na poziomie 1760 dolarów za uncję, a srebro spada o prawie 2 proc. do 26,9 dolarów.
Wielokrotnie wskazywałem na obłudę w komunikacji banków centralnych, w szczególności Fed. Sugerowały one, że chcą wyższej inflacji, aby uzasadnić ekstremalnie ekspansywną politykę, ale jednocześnie w duszy bankierzy mieli nadzieję, że do tego wzrostu inflacji nie dojdzie, bo świat - uzależniony od darmowego pieniądza - mógłby przeżyć szok. Taki szok zaczyna mieć miejsce - wskazuje dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
Ekspert wskazuje, że kluczowa będzie wiosna, gdzie wraz z otwieraniem się gospodarek tendencje inflacyjne mogą się utrwalić. Rynek jednak już uwierzył w inflację i zabezpiecza się na tę okoliczność, stąd wzrost rentowności amerykańskich 10 latek z 0,55 w sierpniu do 1,55 proc. w czwartek. Ruch ten nie ogranicza się jedynie do USA.
- W Australii rentowności od listopada wzrosły o 115 punktów bazowych, gdyż kraj ten korzysta na surowcowym boomie. Wczorajsze dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA, których wartość powróciła do poziomów sprzed pandemii, wpisują się w tę narrację. Jak zatem interpretować słowa szefa Fed, który w środę stwierdził, że realizacja celu inflacyjnego może zająć ponad 3 lata? Czyżby rynek przestawał wierzyć bankom centralnym? - zastanawia się Przemysłąw Kwiecień.
26.02.2021

Źródło: Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania