Prognozy inwestycyjne dla rynku złota
Tegoroczne umocnienie dolara uderzyło w ceny złota. Wśród ekspertów dominuje jednak optymizm. Na horyzoncie może pojawić się odbicie
Ten rok nie sprzyja inwestorom lokującym środki na rynku złota – cena kruszcu od początku roku do 7 listopada spadła o blisko -6,1% i oscyluje obecnie wokół 1,2 tys. dolarów za uncję. To najniższy poziom od blisko 2 lat. Jest to głównie efekt umocnienia dolara, który względem euro zyskał w tym roku prawe +4,7%. Jak mówi Paweł Grubiak, prezes zarządu Superfund TFI, skala wzrostów zaskoczyła wiele osób, które nie spodziewały się tak silnej pozytywnej reakcji amerykańskiej waluty w obliczu nieprzewidywalnej polityki zagranicznej Donalda Trumpa.
Reklama
– Dolar wydawał się zwyżkować, nie bacząc na obawy inwestorów dotyczące dalszych działań władz amerykańskich. Wręcz przeciwnie, wartość tej waluty rosła głównie ze względu na rosnącą awersję inwestorów do ryzyka. Amerykański dolar stał się tym samym skuteczniejszą "bezpieczną przystanią" niż samo złoto. A notowania kruszcu na tym traciły – wyjaśnia.
Kurs dolara to nie jedyny z czynników, który w tym roku ciąży rynkowi złota. Michał Słysz, analityk w Investors TFI, zwraca uwagę na negatywny wpływ wzrostu rentowności długoterminowych obligacji skarbowych USA, skorygowanej oczekiwaniami inflacyjnymi (czytaj raport jesienny).
Z opinii ekspertów wynika jednak, że na horyzoncie może pojawić się odbicie. Za wzrostem cen złota przemawia zachowanie części inwestorów. Paweł Grubiak wskazuje, że pesymiści na rynku złota powoli zdają się ustępować optymistom. Jak zauważa, dla wielu poziom 1200 USD za uncję był już wystarczająco niski, aby kupować kruszec jako inwestycję długoterminową.
Z raportu Investors TFI wynika natomiast, że instytucjonalni inwestorzy o nastawieniu spekulacyjnym od kilku tygodni zajmują rekordową krótką pozycję netto na kontraktach terminowych na złoto (zdecydowanie mocniej obstawiają dalsze spadki niż wzrosty). To może zaś zwiastować odbicie na rynku.
– Historyczna analiza pokazuje, że inwestorzy o nastawieniu spekulacyjnym niemal nieodmiennie najmocniej obstawiają wzrosty blisko szczytów i redukują długie pozycje blisko dołków rynku złota. Obecnie inwestorzy o nastawieniu spekulacyjnym zajmują zagregowaną krótką pozycje netto na 75 tys. kontraktów, najbardziej niedźwiedzią od 2005 r., czyli od początku publikowania danych wyodrębniających tę kategorię graczy – czytamy w opracowaniu.
Zdaniem prezesa Superfund TFI, czynnikiem wspierającym jest rosnące ryzyko polityczne w USA – przejęcie Izby Reprezentantów przez Demokratów, podczas gdy w Senacie większość maja Republikanie.
– Na niepewności dotyczącej dalszych działań politycznych w USA w takim układzie może tracić amerykański dolar, co sprzyjałoby wyższym cenom złota. Również polityka monetarna w Stanach Zjednoczonych może stanowić coraz mniejszą przeszkodę do wzrostów cen złota. Dotychczas zapowiedzi kolejnych podwyżek stóp procentowych wywierały presję na silnego dolara, jednak eldorado na tej walucie może się kończyć, ponieważ zacieśnianie polityki monetarnej jest już oczekiwane na rynku. Jeśli inwestorzy przestaną reagować na jastrzębie słowa i działania Fed, złoto na tym zyska – mówi.
Osłabienie dolara jest prawdopodobne także w ocenie Tomasza Hońdy, starszego analityka w Quercus TFI. Czynnikiem ryzyka w długim terminie jest ogromny i rosnący deficyt budżetowy (to po części skutek cięć podatkowych), a w konsekwencji także ryzyko gwałtownego przyrostu długu publicznego za oceanem.
Tego samego zdania jest Michał Słysz. Jak mówi, tak gwałtowny wzrost potrzeb budżetu, wobec ograniczonych możliwości sfinansowania ich ze źródeł wewnętrznych, miałby dwa istotne skutki. Po pierwsze, wywarłby na FED mocną presję do powrotu do zakupu nowych emisji obligacji rządowych. Po drugie, napędzałby dalsze spadki ich cen.
– Można przyjąć, że problemy budżetowe tej skali odbiłyby się już źle na dolarze. Skutki dla złota byłyby bardziej złożone. Deprecjacja dolara na pewno dodałaby złotu wigoru, jednak wzrost stóp, przynajmniej początkowo, działaby na złoto chłodząco. Kluczowe jest, kiedy rynki zaczęłyby dostrzegać inflacyjne skutki wymykającego się spod kontroli deficytu. Jeśli w ślad za spadającymi obligacjami poszedłby istotny wzrost oczekiwań inflacyjnych, cena złota powinna wyraźnie wzrosnąć – tłumaczy.
08.11.2018

Źródło: Lisa-S / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania