Prezes Altus TFI zabiera głos
Altus TFI przetrwa trwającą burzę, lecz towarzystwa będzie zmuszone zmienić charakter prowadzonej działalności, komentuje Krzysztof Mazurek, prezes Altus TFI, w wywiadzie dla Pulsu Biznesu
Zdaniem Krzysztofa Mazurka, prezesa Altus TFI, zmianie ulegnie przede wszystkim forma dystrybucji funduszy – sieć bankowa może bowiem zamknąć się dla TFI na dłuższy czas.
Reklama
– Będziemy musieli nastawić się bardziej na bezpośrednie relacje z klientami, którzy mniej się przejmują zapisami compliance, a bardziej patrzą na jakość produktów, wyniki inwestycyjne i sposób zarządzania – wskazywał.
W wywiadzie prezes towarzystwa odniósł się także do odwołanej fuzji z Esaliens TFI. Jak mówił, w obecnej sytuacji transakcja jest zbyt ryzykowna, bo nie wiadomo jak się skończy postępowanie Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
– Po tak drastycznym spadku akcji nie ma uzasadnienia biznesowego. A po ostatnich zdarzeniach musimy zmienić strategię biznesową o 180 stopni. Skoro mamy być podmiotem skoncentrowanym na dużych, bezpośrednich klientach, to nie ma po co łączyć się z detalicznym TFI – wyjaśniał.
Krzysztof Mazurek skomentował także działania KNF w sprawie transakcji sprzedaży EGB.
– KNF w zasadzie nie pytał nas o EGB, tylko wysłał zawiadomienie do prokuratury. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że sprzedaż EGB była bardzo transparentna, gdyż w czasie finalizacji rozmów nad sprzedażą EGB, GetBack wchodził na giełdę. Z tego powodu w prospekcie emisyjnym tej transakcji poświęcony był cały rozdział. Była tam szczegółowa wycena, model biznesowy transakcji i wskazane efekty synergii. Przedstawiciele Abrisu brali udział w ustalaniu ceny, RN GetBacku wyraziła zgodę na warunki transakcji. Altus złożył oświadczenie do Abrisu, że zarządzający Altusa też są uczestnikami funduszy sprzedających akcje. KNF zatwierdziła ten prospekt emisyjny, czyli nie widziała w transakcji nieprawidłowości, bo przecież jakby widziała, toby nie pozwoliła GetBackowi sprzedać akcji inwestorom. I zaledwie kilka miesięcy później kwestionuje tę transakcję, i chyba po raz pierwszy w historii podejmuje się oceny, czy wycena w transakcji pomiędzy dwoma prywatnymi, profesjonalnymi podmiotami była prawidłowa – tłumaczył.
Zdaniem prezesa Altus TFI sposób działania Komisji doprowadził do materializacji ryzyka systemowego w odniesieniu do rynku TFI.
– W branży finansowej wszystko zależy od nastrojów, nie ma na świecie banku, który wytrzyma run. Tak samo jest w naszym przypadku — pojawił się niepokój u inwestorów potęgowany przez komunikaty KNF, działania prokuratury, wypowiedzi CBA oraz wiele materiałów prasowych zawierających zmanipulowane informacje. W efekcie umowę wypowiada Norges Bank, co niestety biorąc pod uwagę, że jest to największy podmiot inwestujący na świecie, z dużym prawdopodobieństwem wpłynie negatywne na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. Z tych powodów uruchomiła się panika na rynku, wynikająca z przekonania o nieuchronnej konieczności wyprzedaży akcji i finalnym spadku indeksów. Straty poniosło bardzo wielu inwestorów i klientów TFI oraz OFE, także tych w żaden sposób niezwiązanych z Altusem. Pytanie, czy wszyscy powinni płacić taką cenę? – wskazywał.
W wywiadzie Krzysztof Mazurek podkreślał, że likwidację sześciu funduszy otwartych rozpoczęto w interesie klientów.
– To był jedyny sposób, żeby uchronić ich przed koniecznością masowej wyprzedaży spółek pod presją umorzeń. Tymczasem słyszę, że motywacją było ratowanie Altusa. A przecież jak fundusz jest w likwidacji, to nie możemy pobierać opłaty za zarządzanie, co oznacza, że przez najbliższe 1,5 roku nie będziemy mieli przychodów z tych funduszy, a jedynie koszty. Zresztą 1,5 roku to maksymalny termin, każdy fundusz ma inne aktywa, więc być może niektóre będą likwidowane znacznie szybciej. Zapewniam, że oddamy inwestorom pieniądze tak szybko, jak to będzie możliwe, ale priorytetem jest maksymalizacja tej kwoty, a nie czas – dodał.
Prezes TFI przyznał także, że trata licencji to scenariusz, który nie mieści mu się w głowie.
– To byłaby zupełnie nieadekwatna sankcja. Gdyby za każdym razem, za drobne, formalne uchybienia odbierać licencje, to połowa banków w Polsce dawno powinna je utracić. A poza tym, jeśli ziściłby się scenariusz opisany w rzeczonym artykule Business Insidera, to by oznaczało, że decyzja już dawno została podjęta, a postępowanie to fikcja – mówił.
Za: Puls Biznesu nr 180 (2018-09-19), Grzegorz Nawracki, Sroga ręka państwa niszczy rynek TFI
19.09.2018

Źródło: fotogestoeber / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania