To był tydzień: rynek funduszy w centrum zainteresowań mediów

Rząd przyjął we wtorek projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych (PPK). Plany te mają być rozwiązaniem na niskie emerytury z ZUS i ogólny brak zainteresowania Polaków dodatkowym odkładaniem na starość. W PPK zaangażowani będą pracownicy, pracodawcy i państwo. Pracownik będzie odprowadzał składkę podstawową 2 proc. i dobrowolną do 2 proc. wynagrodzenia brutto. Pracodawca z kolei minimalnie 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc. Łączna minimalna składka wynosiłaby 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Państwo „dorzuci” się, zasilając każdy plan składką powitalną w wysokości 250 zł i dopłatą roczną 240 zł. Środki w ramach PPK mają być inwestowane w fundusze zdefiniowanej daty. Fundusze te dostosowują politykę inwestycyjną do wieku uczestnika (im starszy, tym bardziej bezpieczne instrumenty w portfelu). Każde TFI (PTE lub towarzystwo ubezpieczeniowe), które wprowadzi PPK do oferty, będzie musiało zaproponować co najmniej pięć takich funduszy. Początkowo, tj. od 1 lipca 2019 r., do prowadzenia PPK zobligowani będą najwięksi pracodawcy. Z czasem również ci mniejsi.

Reklama

Projekt ustawy o PPK to konsensus bardzo długich konsultacji pomiędzy Polskim Funduszem Rozwoju, Ministerstwem Finansów, a całą branżą inwestycyjną i związkami zawodowymi. Uwagi do projektu zgłaszał również Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego. Po przyjęciu projektu przez rząd formalnością wydaje się być przegłosowanie go przez Sejm.

Zapisz się na Newsletter

Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.

Zapisz się

PPK może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony PPK mogą zwiększyć stopę zastąpienia na emeryturze (przykłady podobnych programów w krajach o najlepszych systemach emerytalnych można mnożyć – Kanada, Dania, Australia). Z drugiej – stały napływ środków do funduszy zdefiniowanej daty może mieć zbawienny wpływ na polską giełdę. Według szacunków PFR rocznie do funduszy cyklu życia ma trafiać kilkanaście miliardów złotych – lwia część tych środków trafi na krajowy rynek akcji i obligacji.

Tymczasem małymi kroczkami sprzedaż funduszy przenosi się do internetu. W mijającym tygodniu uruchomiona została nowa platforma transakcyjna – IQ money, a druga – tworzona przez Grupę PZU – została zapowiedziana na jesień tego roku – wtedy też poznamy szczegóły. W przypadku IQ money klientów zwabić ma fundusz SuperLokator, w którym algorytm ma pozyskiwać z banków oferty lokat, wybierać te najlepsze i tam lokować środki. IQ money podkreśla, że fundusz nie pobiera opłaty za zarządzanie, a zarobek ma być generowany z części opłat za zarządzanie pozostałymi funduszami na platformie. SuperLokator tworzony jest w formule white label pod skrzydłami Altus TFI.

Czytaj również: IQ money startuje z nowym funduszem SuperLokator

Altus pojawił się na łamach mediów również w znaczniej mniej pozytywnym kontekście. W piątek rynek obiegła informacja Polskiej Agencji Prasowej o zatrzymaniu byłego prezesa i wiceprezesa tego towarzystwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Chodzi o „wyrządzenie spółce GetBack szkody majątkowej w wielkich rozmiarach”. Przypomnijmy, że GetBack w sierpniu ubiegłego roku kupił od 15 funduszy zarządzanych przez Altus TFI akcje windykatora – EGB Investments. Transakcja opiewała na kwotę ponad 200 mln zł, podczas gdy Altus kupił ją dwa lata wcześniej za nieco ponad 50 mln zł. Nowy zarząd Getback przeszacował w ostatnim sprawozdaniu wartość EGB do niecałych 30 mln zł.

Czytaj również: Altus TFI wykłada karty na stół w sprawie transakcji EGB

Wychodząc za granicę – nerwowo było na rynkach wschodzących. Był to kolejny tydzień osłabiania się tureckiej liry, która pociągnęła za sobą również inne waluty z rynków wschodzących, w tym polskiego złotego.

Czytaj również: Waluty rynków wschodzących szorują po dnie

Tymczasem Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie porozumie się z Meksykiem i Kanadą w sprawie handlu. Może to być jednak pyrrusowe zwycięstwo. Jak podaje Bloomberg, choć warunki mogą okazać się nieco korzystniejsze dla USA od dotychczasowych, to nadszarpniętego zaufania nie będzie dało się szybko naprawić. Przypomnijmy, że największe w dotychczasowej karierze Donalda Trumpa „przedsiębiorstwo” chce twardo negocjować nowe umowy handlowe również z Europą i Chinami.

Większość giełd w mijającym tygodniu świeciła się na zielono, choć w drugiej połowie tygodnia, po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa zamiaru nałożenia kolejnych ceł na Chiny, parkiet za oceanem zaczął tracić, ciągnąc za sobą również notowania w innych krajach.