Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9

Reklama

Amundi Polska TFI zaprasza na Temat Tygodnia:

Tydzień z funduszami mieszanymi

Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

M.Hofrichter: Od czasu kryzysu wzrósł popyt na fundusze multi-asset

O niemieckim rynku funduszy inwestycyjnych oraz o wynikach Franklin Zmiennej Alokacji rozmawialiśmy z Marzeną Hofrichter, zarządzającą z Franklin Templeton Investments

Analizy Online (AOL): Jest Pani jedną z nielicznych kobiet zarządzających funduszami na polskim rynku. Jak to wygląda w Niemczech, gdzie na co dzień Pani mieszka? Czy tam również ten zawód jest zdominowany przez mężczyzn?

Marzena Hofrichter (MH): Rzeczywiście niemiecka branża funduszy również jest zdominowana przez mężczyzn. Według danych stowarzyszenia „Fondsfrauen” zrzeszającego kobiety zarządzające funduszami inwestycyjnymi, w 2015 r. Stanowiły one zaledwie 6,6% całego rynku. Obecnie jednak pojawił się ruch wspierający kobiety w dążeniach do obejmowania wysokich stanowisk w branży zarządzania aktywami.

AOL: Jak to wygląda we Franklin Templeton Investments?

MH: Proporcje są nieco bardziej zrównoważone. Według wydawanej przez Financial Times publikacji pt. „FTfm”, w Franklin Templeton Investments kobiety stanowiły 30% wszystkich menedżerów wyższego szczebla oraz ponad 40% wszystkich pracowników w naszej spółce.

AOL: Czy jako Polka mieszkająca w Niemczech i pracująca w branży funduszy śledzi Pani wydarzenia na krajowym rynku funduszy inwestycyjnych? Co sądzi Pani o zmianach, jakie zaszły w tej branży odkąd wyjechała Pani z kraju?

MH: Jako rodowita Polka z dużą ekscytacją obserwuję rozwój polskiego rynku, przez ostatnich 15 lat niezwykle się rozwinął. Znacząco wzrosła liczba funduszy, a także ich różnorodność. Coraz większe znaczenie mają inwestorzy prywatni, a inwestowanie stało się ważnym elementem długoterminowych planów oszczędnościowych. Wzrosła liczba graczy krajowych, ale na ten atrakcyjny i rosnący rynek z powodzeniem wchodzi także wiele zagranicznych spółek zarządzających aktywami. Spółka Franklin Templeton Investments świętowała niedawno 20. rocznicę rozpoczęcia działalności na polskim rynku. Nasze zaangażowanie w działalność w Polsce doprowadziło do utworzenia na początku 2016 r. lokalnej spółki zarządzającej aktywami oraz uruchomienia trzech funduszy podlegających polskim regulacjom.

AOL: Jak w tym czasie zmienił się rynek funduszy inwestycyjnych w Niemczech? Czy widać tam już zmiany, o których u nas dopiero zaczyna się mówić, takie jak wzrost znaczenia strategii pasywnych i algorytmów?

MH: To ogólnoświatowy trend, który utrzymuje się już od kilku lat. Wykorzystywanie wspomnianych strategii jest więc już powszechne. My również inwestujemy w ETF-y, bo pozwalają na szybkie korygowanie alokacji i są atrakcyjne z punktu widzenia kosztów. Jeżeli chodzi o podejście ilościowe, wdrażamy wybrane strategie poprzez aktywnie zarządzane fundusze bazowe. W jednym z nich mamy częściową ekspozycję na ilościową strategię akcyjną opartą na danych fundamentalnych. Niemniej jednak jesteśmy aktywnymi inwestorami, zatem nawet gdy inwestujemy indeksowy fundusz ETF, jest to efekt podjętej decyzji o objęciu ekspozycji na określony rynek.  

AOL: Jakie fundusze kupują klienci detaliczni w Niemczech? Czy oni, podobnie jak Polacy, większość środków trzymają w funduszach pieniężnych i dłużnych?

MH: Niemieccy inwestorzy są niechętni podejmowaniu ryzyka i od czasu kryzysu finansowego można zauważyć z ich strony silne zapotrzebowanie na fundusze multi-asset. Fundusze akcyjne w dalszym ciągu stanowią najczęstszy wybór pod względem sumy zainwestowanej w fundusze inwestycyjne, jednak fundusze multi-asset szybko je doganiają i są dla niemieckich inwestorów detalicznych drugą najbardziej preferowaną klasą aktywów. Na kolejnym miejscu pod względem aktywów znajdują się fundusze obligacyjne. Inną ważną kategorią funduszy, cieszącą się popularnością wśród niemieckich inwestorów, są otwarte fundusze nieruchomościowe.

AOL: Jak wygląda zespół zarządzający funduszem Franklin Zmiennej Alokacji? Jaki jest podział obowiązków?

MH: Funduszem zarządzamy we dwoje wraz z Matthiasem Hoppe. Dokonujemy regularnych przeglądów funduszu i wspólnie podejmujemy decyzje inwestycyjne. Matthias Hoppe ma 17-letnie doświadczenie w dziedzinie inwestycji, natomiast ja rozpoczęłam pracę w branży zarządzania aktywami w 2006 r. Mamy także wsparcie ze strony zespołu Franklin Templeton Multi-Asset Strategies, w skład którego wchodzi 38 profesjonalnych inwestorów z 13 miejsc na całym świecie.

AOL: Fundusz opiera się na dwóch częściach -  polskich obligacjach skarbowych oraz zagranicznych ETF-ach i funduszach Franklina. Skąd pomysł na takie polsko-zagraniczne rozwiązanie?

MH: Nie mamy żadnych ograniczeń co do możliwości inwestowania w aktywa określonej klasy ani żadnych preferencji dla rynku krajowego. Nie mamy także żadnych uprzedzeń w stosunku do jakichkolwiek instrumentów inwestycyjnych. W ramach polityki inwestycyjnej możemy inwestować w akcje, obligacje, fundusze ETF oraz aktywnie zarządzane fundusze. Bierzemy pod uwagę każdy możliwy sposób, który może zapewnić nam najbardziej efektywną ekspozycję na daną klasę aktywów. Przykładowo, inwestujemy bezpośrednio w polskie obligacje rządowe, ponieważ jest to najbardziej uzasadniony z ekonomicznego punktu widzenia sposób na uzyskanie ekspozycji na rynek polskich rządowych papierów dłużnych. Inwestujemy także w fundusze ETF, które również są atrakcyjne z punktu widzenia kosztów, ale dodatkowo dają nam całkiem sporą swobodę w szybkim korygowaniu ekspozycji. Lubimy aktywnie zarządzane fundusze, ponieważ zapewniają ekspozycję na różne klasy aktywów i możliwość zwiększenia wskaźnika alfa dzięki wiedzy danego zarządzającego portfelem.

AOL: Fundusz został uruchomiony w marcu ubiegłego roku. Od tamtego czasu, przy niskich aktywach, plasuje się w dole zestawienia pod względem stóp zwrotu. Fundusz pozostaje w tyle za konkurencją z grupy funduszy mieszanych zagranicznych aktywnej alokacji zwłaszcza od listopada ubiegłego roku. Co ma na to wpływ?
 
MH: Miejmy na uwadze, że to bardzo różnorodna grupa funduszy, w skład której wchodzą produkty o różnym profilu ryzyka i celach inwestycyjnych.  Franklin Zmiennej Alokacji to elastyczny fundusz, którego celem jest osiąganie zakładanej docelowej stopy zwrotu w pięcioletnim horyzoncie inwestycyjnym, ale przy kontrolowanym poziomie ryzyka. Ogólny profil ryzyka funduszu jest przy tym względnie defensywny od czasu jego uruchomienia w marcu 2016 r., przez co fundusz plasuje się w czołówce zestawienia grupy porównawczej pod względem niskiej zmienności. Z naszej perspektywy ryzyko nie jest związane z osiąganiem „nieco mniej dobrych wyników” niż grupa porównawcza.

AOL: Jak więc definiujecie ryzyko?

MH: Ryzyko oznacza możliwość utraty pieniędzy. Dlatego staramy się zapobiegać ujemnym wynikom. W ubiegłym roku rynki szły w górę, a z perspektywy czasu nasza ostrożność okazała się nieuzasadniona, jednak uważamy, że kierunek naszych analiz był słuszny. Na początku 2016 r. różne wskaźniki ekonomiczne wysyłały mieszane sygnały. Kursy akcji pięły się w górę z poziomów, które już i tak były wysokie na tle średnich historycznych. Niechętnie myśleliśmy o podejmowaniu jeszcze większego ryzyka związanego z inwestycjami w akcje lub instrumenty skorelowane z akcjami, by osiągnąć wyższe zwroty w tamtym momencie. Innymi słowy woleliśmy zrezygnować z korzyści płynących z ewentualnego odbicia niż podjąć ryzyko ekspozycji na bezwzględną rynkową wyprzedaż. Gdy jesienią ubiegłego roku dane ekonomiczne zaczęły się poprawiać, a dodatkowy korzystny wpływ na rynki miał wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, zwiększyliśmy naszą ekspozycję na aktywa o wyższym ryzyku, by później ponownie ją zredukować przed wyborami we Francji, których niepomyślny rezultat mógłby wywołać wyprzedaż. Naszym celem nie jest generowanie dodatnich zwrotów każdego miesiąca czy też przebijanie docelowej stopy zwrotu każdego roku — takie założenia nie byłyby realistyczne. Wyniki badań akademickich dowodzą, że osiągający najlepsze wyniki aktywni zarządzający nie zwiększają wartości każdego roku, ale podnoszą ją w dłuższej perspektywie, często notując po drodze okresy słabszych wyników. Potrafimy postępować wbrew powszechnym rynkowym przekonaniom i wykazywać się dostateczną cierpliwością, by pozostać wiernymi założeniom naszego stylu inwestycyjnego. 

Rozmawiał Wojciech Kiermacz

Reklama

Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter
Tylko u nas

12.07.2017

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Inwestuj w IKE z kupfundusz.pl
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych październik 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.