Debata PAP Biznes: Podwyżka stóp procentowych w USA prawie przesądzona
-Prawdopodobieństwo grudniowej podwyżki stóp procentowych w Stanach jest duże - oceniają uczestnicy poniedziałkowej debaty PAP Biznes. Kluczowa będzie ich zdaniem jednak perspektywa i tempo całego cyklu dostosowywania polityki monetarnej USA.
W poniedziałkowej debacie poświęconej aktualnej sytuacji makroekonomicznej i jej przełożeniu na rynki finansowe udział wzięli przedstawiciele Union Investment TFI, TFI PZU, Skarbiec TFI oraz PKO TFI. Partnerem merytorycznym cyklu są Analizy Online.
Amerykański Fed poda decyzję w sprawie stóp procentowych w środę, 16 grudnia. Większość analityków spodziewa się podwyżki stóp, pierwszej od 2006 roku.
-Rynek chce, by podwyżka stóp w USA miała wreszcie miejsce. Już od dawna jesteśmy do tego przygotowani - powiedział Sławomir Kościak, dyrektor i zarządzający funduszem TFI PZU.
Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny Union Investment TFI ocenił, że na prawdopodobieństwo podwyżki stóp przez Rezerwę Federalną w grudniu wskazują m.in. aktualne rentowności obligacji. -Rynek bardziej byłby jednak zaskoczony, gdyby tej podwyżki nie było niż gdyby była - dodał.
Według Grzegorza Zatryba, głównego stratega Skarbiec TFI, struktura krótkoterminowych stóp procentowych wskazuje na 75 proc. prawdopodobieństwo podniesienia stóp. -Ja się skłaniam ku temu, że Rezerwa zdecyduje się na podniesienie stóp. Powoli zaczyna się bowiem na to kończyć czas. Jeśli mają to zrobić stopniowo, łagodnie, dostosowując się do bieżących danych, to najwyższy czas zacząć, ponieważ szczyt cyklu może mieć miejsce za kolejne 6-8 kwartałów. Gdy po tym czasie zacznie się spowolnienie gospodarcze, FED potrzebuje stóp na poziomie ok. 3,00%, żeby mieć z czego schodzić, gdy trzeba będzie pobudzać rynek - ocenił.
Sławomir Sklinda, dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcyjnymi PKO TFI zauważył, że obecne podwyższanie stóp przez Fed różni się znacząco od klasycznej sytuacji, w której bank centralny podnosząc oprocentowanie ma na celu uniknięcie przegrzania rozpędzonej gospodarki. Tym razem nie ma czego schładzać. Chodzi raczej o normalizację stóp, które teraz są na odrealnionym poziomie.
Uczestnicy debaty byli zgodni - ważniejsze od samej podwyżki będzie to jak będzie wyglądał cały cykl wzrostu stóp w USA. Sławomir Sklinda poinformował, że konsensus rynkowy zakłada obecnie 2,5 podwyżki w 2016 roku, choć niektórzy analitycy oczekują nawet czterokrotnego podniesienia oprocentowania.
Historyczne analogie wskazują jednak na cykl szybkich podwyżek - zauważył Dariusz Lasek. -Fed od 10 lat nie podwyższał stóp procentowych, a poprzedni cykl stanowiło 16 podwyżek, dokonywanych miesiąc w miesiąc. Rynek ocenia, czy obecnie będzie to wyglądało tak jak w przeszłości. Kiedy patrzymy na ryzyka przyszłoroczne, to jednym z nich jest to, że nie wszyscy rozumieją, w jaki sposób komunikacja rynku z Fedem będzie wyglądała i czy rynek będzie ją rozumiał - powiedział Lasek.
Bardziej rozłożonego w czasie podnoszenia stóp spodziewa się natomiast Sławomir Kościak. -Wydaje mi się, że ścieżka podnoszenia stóp procentowych będzie bardziej rozłożona w czasie niż rynek oczekuje. Zadłużenie poszczególnych gospodarek od 2009 roku rośnie, nie tylko na szczeblu państw, ale również wśród gospodarstw domowych i przedsiębiorstw. Jeżeli mamy do czynienia ze wzrostem zadłużenia to każde podnoszenie stóp będzie powodowało, że koszt długu będzie rósł. To osłabić może z kolei popyt konsumencki - powiedział.
-Fed musi teraz uwzględniać w swoich działaniach nie tylko własne interesy, ale również to jak decyzje wpłyną na kraje i firmy, które mają istotne zadłużenie w USD - dodał.
Zdaniem Grzegorza Zatryba kolejne podwyżki będą zależały od reakcji na tę pierwszą.
-Będą stopniowe i uzależnione od reakcji rynków na grudniową podwyżkę. Pewnie zobaczymy jeszcze podwyżki o łącznie 50 pkt. baz. w 2016 roku - powiedział. Dodał, że głównym pasem transmisyjnym dla działań Fed będzie rynek walutowy.
-Nie należy spodziewać się natomiast gwałtownej reakcji na rynkach wschodzących. To nie spowoduje zmiany układu sił czy mocnych przesunięć indeksów. Podobnie w przypadku instrumentów dłużnych. Pewnie najwięcej możemy zobaczyć w przypadku kursów walutowych - wyjaśnił.
Efektem działań Fed będzie prawdopodobnie wzrost notowań dolara.
-Powinniśmy mieć raczej do czynienia z dalszym umacnianiem się USD w 2016 roku - oczekiwania co do tego wynikają z dywergencji polityki monetarnej, czyli podwyżki stóp w USA i luzowania przez EBC. Pozycjonowanie inwestorów na umacnianie dolara jest już jednak tak duże, że trudno ocenić co faktycznie będzie miało miejsce w 2016 r. - ocenił Kościak. -Jeżeli dolar będzie się nadal umacniał to będzie to ciężarem dla dużej części rynków wschodzących, które bazują na surowcach i mają duże zadłużenie w dolarze. Mowa o Rosji, Brazylii, Turcji - dodał.
Grzegorz Zatryb spodziewa się powrotu trendu umacniania się dolara, tym bardziej, że ostatnia reakcja na rynku walutowym po decyzji EBC była zaskakująca.
-EBC chce walczyć z inflacją, ta jednak jest wywoływana czynnikami niezależnymi od banku centralnego. Szkodzi natomiast tej zdrowej części gospodarki, ponieważ kredyt już teraz jest w Europie szeroko dostępny - ocenił Sławomir Sklinda.
Za: PAP
Reklama
14.12.2015

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania