Oszczędzanie „po polsku” - zmierzamy w dobrym kierunku
Świadome oszczędzanie to coś, czego Polacy dopiero się uczą. Wciąż mamy wiele do nadrobienia, choć bez wątpienia kierunek w którym podążamy pozwoli nam czerpać więcej korzyści z regularnego odkładania kapitału
Sytuacja materialna mieszkańców naszego kraju się poprawia - co do tego nie ma żadnej wątpliwości. Dzięki temu jesteśmy w stanie więcej środków przeznaczyć na oszczędności. Sęk w tym, że 6 na 10 z nas, to co odłoży, trzyma w przysłowiowej skarpecie. Jak to zmienić? Między innymi o tym debatowali eksperci i praktycy świata finansów podczas panelu dyskusyjnego w redakcji „Pulsu Biznesu”.
Jedną z największych bolączek jest to, że Polacy oszczędzają bez planu. Dr Marcin Idzik z TNS Polska wskazuje, że nie skupiamy się nad tym jaką kwotę chcielibyśmy zebrać, czy jaki ma być horyzont czasowy gromadzenia środków. - Niewiele wiemy na temat gromadzenia kapitału, zarządzania kapitałem, oszczędzania np. w funduszach inwestycyjnych - ocenia z kolei Monika Szlosek, dyrektor Bankowości Detalicznej i Inwestycyjnej Deutsche Bank Polska. Prezes Skarbca TFI, Marek Rybiec uważa z kolei, że przyczyna takiego stanu rzeczy leży głębiej - mamy problem z tym, żeby zdefiniować oszczędzanie.
To, że Polacy wybierają depozyty, jest pochodną między innymi wysokich stóp procentowych, które mieliśmy w Polsce na przestrzeni ostatnich dwóch dekad. - Drugą przyczyną jest niska wiedza i świadomość, że można w innej formule te pieniądze pomnażać i lokować - twierdzi Rafał Madej, dyrektor Departamentu Produktów Inwestycyjnych i Ubezpieczeniowych w PKO Banku Polskim. Zamiłowanie do gotówki ma też inne podłoże. Polacy lubią ją mieć na wyciągnięcie ręki. Tymczasem większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, że fundusze inwestycyjne dają niemal natychmiastowy dostęp do swoich oszczędności.
Prezes Marek Rybiec uważa, że bez zachęt podatkowych nie należy się spodziewać przełomu w sposobie oszczędzania mieszkańców naszego kraju. Wtóruje mu Michał Duniec, prezes Analiz Online, jednak dodaje, że przede wszystkim trzeba sprawić, by oszczędzający z nich korzystali. Zainteresowanie takimi produktami jak IKE i IKZE wciąż jest znikome, choć sposób ich opodatkowania jest korzystny dla klientów. Michał Duniec zwraca także uwagę na kolejny zły nawyk inwestorów - tendencje do lokowania pieniędzy, gdy rynek jest na górce. - Powinno być dokładnie odwrotnie. Nadmierna koncentracja na bieżących wynikach funduszu zabija nawyk oszczędzania - podkreślił szef Analiz Online.
Uczestnicy debaty zgodzili się, że warunki rynkowe oraz zasobność portfeli Polaków są czynnikami, które sprzyjają oferowaniu długoterminowych programów oszczędnościowych. Jak ich jednak do tego przekonać? Monika Szlosek uważa, że kluczową rolę odgrywa w tym przypadku doradca finansowy. - Potrzebny jest doradca, który zbuduje zaufanie i pokaże na podstawie profilu inwestycyjnego klienta i jego potrzeb wąską gamę dopasowanych indywidualnie produktów o bardzo wysokiej jakości - ocenia dyrektor Bankowości Detalicznej i Inwestycyjnej Deutsche Bank Polska.
Rolę długoterminowego oszczędzania w życiu Polaków optymistycznie widzi Rafał Madej. - Jesteśmy w fazie ewolucji, jeśli nie rewolucji w tym obszarze - mówi ekspert PKO BP. Przekonuje, że rewolucja obejmuje nie tylko instytucje finansowe, ale też samych klientów, którzy coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, jak ważne jest planowe oszczędzanie.
Uczestnicy debaty uważają, że wchodząca w życie za ponad rok dyrektywa MiFID2, która będzie regulować zasady oferowania produktów inwestycyjnych, jest szansą dla rynku długoterminowych oszczędności. - MiFID2 to rewolucja-ewolucja o charakterze biznesowym - uważa Michał Duniec. Jego zdaniem, narzuci ona dystrybutorom konieczność definiowania grup docelowych. Produkt, który będą tworzyć, będzie zatem skierowany tylko dla danej grupy klientów. Będzie go cechowała duża przejrzystość - tak, by konsumenci zrozumieli w jaki sposób ceny produktu wpływają na końcową stopę zwrotu. - Epoka barbarzyńskich produktów finansowych i barbarzyńskiej dystrybucji, która panowała w Polsce, dobiega końca - podkreślił szef Analiz Online.
Marek Rybiec uważa, że MiFID2 najbardziej we znaki da się sektorowi detalicznemu. Jak podkreśla - w segmencie klienta zamożnego już teraz obowiązują wysokie standardy obsługi. Zgadza się z tym Monika Szlosek. Dystrybutorzy będą od tej pory musieli dostarczyć klientowi wartość dodaną, co podniesie poziom oferowanych na polskim rynku usług finansowych.
Panel dyskusyjny z udziałem ekspertów został zorganizowany przez "Puls Biznesu".
Reklama
29.10.2015

Źródło: shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania