Nie ma znaczenia kiedy zaczynamy regularnie inwestować
Jednym z głównych błędów inwestycyjnych jest czekanie na odpowiedni moment rozpoczęcia inwestycji. W efekcie często rozpoczynamy inwestowanie na szczycie hossy, tj, kiedy ceny są najwyższe. Spora część inwestorów wstrzymuje się z rozpoczęciem inwestycji wciąż licząc na niższe ceny i wypatrując przysłowiowego dołka. Tymczasem takie postępowanie w przypadku regularnego oszczędzania nie ma sensu. Czekając na najlepszy moment, wciąż odkładamy decyzję, czyli właściwie nie inwestujemy, a więc … tracimy.

Analiza historycznych danych pokazuje, iż moment rozpoczęcia inwestycji w średnim i długim horyzoncie praktycznie nie ma wpływu na realizowaną średnioroczną stopę zwrotu. Za przykład niech posłużą 3 hipotetyczne inwestycje, rozpoczęte na tzw. górce i w tzw. dołku w latach 1998-2001, czyli ponad 10 lat temu. Załóżmy, że do czerwca 2014 roku, na początku każdego miesiąca dokonywaliśmy wpłat w wysokości 100 zł na przeciętny fundusz akcji polskich (obrazowany przez wyliczaną przez nas średnią funduszy akcji polskich uniwersalnych).
Pierwsza inwestycja (Wariant 1) została rozpoczęła w dołku w 1998 roku, kiedy wartość średniej wynosiła 1341 pkt. Druga inwestycja została rozpoczęta niecałe półtora roku później, na szczycie internetowej hossy (marzec 2000 roku), kiedy wartość średniej była ponad 2-krotnie wyższa (2818 pkt), czyli na lokalnej górce. Trzecia inwestycja (Wariant 3) została rozpoczęta znów po kilkunastu miesiącach, tym razem ponownie na lokalnym dołku.

Analiza średniorocznych stóp zwrotu dla wymienionych trzech okresów dowodzi, że moment rozpoczęcia regularnej inwestycji miał niewielkie znaczenie dla jej efektywności. We wszystkich przypadkach średnioroczna stopa zwrotu była zbliżona i oscylowała wokół 6%. Wynika to z tego, iż na początku inwestycji mamy niewielki kapitał, a więc jego wpływ na ostateczny wynik jest niewielki. Tymczasem zwlekanie z decyzją skutkuje mniejszym potencjałem oszczędnościowym. Z tego punktu widzenia, praktycznie nie ma znaczenia czy pierwsza wpłata ma miejsce na tzw. dołku, czy u szczytu hossy. Ważne jest natomiast z jak dużym kapitałem wchodzimy w okres spadkowy, czy wzrostowy. Podobnie jak w przypadku wpłaty jednorazowej, na końcową wartość inwestycji decydujący wpływ będzie miał moment jej zakończenia. To on ma największy wpływ na efektywność naszej regularnej inwestycji.
W kontekście momentu rozpoczęcia inwestycji, warto pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii. Odwlekanie decyzji o rozpoczęciu regularnego inwestowania działa na naszą niekorzyść. Zbyt długie zwlekanie z rozpoczęciem inwestycji oznacza, iż zakładany moment zakończenia inwestycji również przesuwa się w czasie, czego można uniknąć, ale wyższym kosztem – czyli podnosząc comiesięczne składki.
Regularny sposób wnoszenia wpłat nie jest co prawda receptą na giełdowe zawirowania jednak posiada wiele zalet, które sprawiają, że jest to bardzo dobry sposób na rozpoczęcie długoterminowych inwestycji.
Anna Zalewska, starszy analityk
Analizy Online

Analiza historycznych danych pokazuje, iż moment rozpoczęcia inwestycji w średnim i długim horyzoncie praktycznie nie ma wpływu na realizowaną średnioroczną stopę zwrotu. Za przykład niech posłużą 3 hipotetyczne inwestycje, rozpoczęte na tzw. górce i w tzw. dołku w latach 1998-2001, czyli ponad 10 lat temu. Załóżmy, że do czerwca 2014 roku, na początku każdego miesiąca dokonywaliśmy wpłat w wysokości 100 zł na przeciętny fundusz akcji polskich (obrazowany przez wyliczaną przez nas średnią funduszy akcji polskich uniwersalnych).
Pierwsza inwestycja (Wariant 1) została rozpoczęła w dołku w 1998 roku, kiedy wartość średniej wynosiła 1341 pkt. Druga inwestycja została rozpoczęta niecałe półtora roku później, na szczycie internetowej hossy (marzec 2000 roku), kiedy wartość średniej była ponad 2-krotnie wyższa (2818 pkt), czyli na lokalnej górce. Trzecia inwestycja (Wariant 3) została rozpoczęta znów po kilkunastu miesiącach, tym razem ponownie na lokalnym dołku.

Analiza średniorocznych stóp zwrotu dla wymienionych trzech okresów dowodzi, że moment rozpoczęcia regularnej inwestycji miał niewielkie znaczenie dla jej efektywności. We wszystkich przypadkach średnioroczna stopa zwrotu była zbliżona i oscylowała wokół 6%. Wynika to z tego, iż na początku inwestycji mamy niewielki kapitał, a więc jego wpływ na ostateczny wynik jest niewielki. Tymczasem zwlekanie z decyzją skutkuje mniejszym potencjałem oszczędnościowym. Z tego punktu widzenia, praktycznie nie ma znaczenia czy pierwsza wpłata ma miejsce na tzw. dołku, czy u szczytu hossy. Ważne jest natomiast z jak dużym kapitałem wchodzimy w okres spadkowy, czy wzrostowy. Podobnie jak w przypadku wpłaty jednorazowej, na końcową wartość inwestycji decydujący wpływ będzie miał moment jej zakończenia. To on ma największy wpływ na efektywność naszej regularnej inwestycji.
W kontekście momentu rozpoczęcia inwestycji, warto pamiętać o jeszcze jednej ważnej kwestii. Odwlekanie decyzji o rozpoczęciu regularnego inwestowania działa na naszą niekorzyść. Zbyt długie zwlekanie z rozpoczęciem inwestycji oznacza, iż zakładany moment zakończenia inwestycji również przesuwa się w czasie, czego można uniknąć, ale wyższym kosztem – czyli podnosząc comiesięczne składki.
Regularny sposób wnoszenia wpłat nie jest co prawda receptą na giełdowe zawirowania jednak posiada wiele zalet, które sprawiają, że jest to bardzo dobry sposób na rozpoczęcie długoterminowych inwestycji.
Anna Zalewska, starszy analityk
Analizy Online
Rynek funduszy
Tylko u nas
25.09.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania