Allianz Pieniężny - znów w formie, choć po kontuzji
Reklama
Dla kogo jest ten fundusz?
Pomimo długiej historii funkcjonowania funduszu Allianz Pieniężny na polskim rynku przez lata nie należał on do rozwiązań, którym przypisywano skrajne pozycje we wszelkiego rodzaju rankingach. Od dawna cechowała go bowiem wyjątkowa powtarzalność wyników inwestycyjnych na podstawie osiąganych przez zarządzającego rezultatów fundusz regularnie plasował się w drugim kwartylu najbardziej zyskownych produktów w grupie rozwiązań gotówkowych i pieniężnych. Poza stabilnością stóp zwrotu z zainwestowanych środków inwestorzy mogli przyzwyczaić się również do ciągłości zarzadzania aktywami przez Marka Kuczalskiego oraz do braku rewolucyjnych zmian w podejściu do konstrukcji portfela. Podlegał on bowiem bardzo czytelnemu rozdzieleniu pomiędzy część polskich obligacji skarbowych i papierów dłużnych rodzimych emitentów. Jednakże minione pół roku przyniosło istotne z perspektywy klientów zmiany. Dotyczą one zarówno zestawu instrumentów finansowych, które obecnie wchodzą w skład inwestycji, jak i podejścia zarządzającego do poszukiwania stopy zwrotu, pozytywnie różnicującej fundusz na tle rynkowych rywali.Wraz z przejęciem sterów TFI Allianz Polska przez Roberta Hoerberga zauważyć można zacieśnienie się współpracy pomiędzy krajowym towarzystwem, a grupą PIMCO. Na koniec 2015 r. jednostki funduszy inwestycyjnych, znajdujące się w ofercie tej globalnej instytucji odpowiadały bowiem za blisko 7,2% portfela. Zmiany w strukturze inwestycji zaobserwować można także na poziomie zaangażowania w bankowe papiery dłużne. Po odnotowaniu dotkliwej straty funduszu (-0,6% w listopadzie) na skutek niewypłacalności Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie (SK Bank) istotnie ograniczono bowiem ekspozycję na sektor bankowy. Znacznie zredukowano bądź też wyeliminowano wiele inwestycji w obligacje wyemitowane przez banki, szczególnie spółdzielcze. Podjęto również decyzje o sprzedaży papierów dłużnych wyemitowanych przez przedsiębiorstwa o relatywnie wyższym ryzyku kredytowym. Wynikające z tego okresowe zwiększenie udziału obligacji skarbowych przyczyniło się do wzrostu zmienności wyceny jednostki, co w połączeniu z głęboką listopadową stratą wpłynęło na wyraźne pogorszenie wartość wskaźnika efektywności zarządzania (information ratio). Tymczasem, zgodnie z zapowiedziami towarzystwa, w najbliższych miesiącach mogą nastąpić kolejne, daleko idące zmiany. Wśród nich wymienia się dołączenie do portfela obligacji korporacyjnych emitentów nie tylko znad Wisły oraz ekspozycję na zagraniczne obligacje skarbowe (ryzyko kursowe ma być w całości zabezpieczone). Dzięki takiemu rozszerzeniu listy wykorzystywanych instrumentów zarządzający portfelem będzie dysponował możliwością czerpania dodatkowych korzyści w postaci tzw. punktów swapowych, wynikających z różnicy w poziomie stóp procentowych. Natomiast czynnikiem, który nie będzie ulegał modyfikacjom, ma pozostać daleko posunięta dywersyfikacja inwestycji w obligacje korporacyjne. Dość wspomnieć, że na koniec 2015 r. w skład nieskarbowej części portfela wchodziło 78 papierów (średnia dla całej grupy przy uwzględnieniu całości portfela dłużnego wynosiła niespełna 47 pozycji), przy czym zaledwie w 5 przypadkach udział poszczególnych instrumentów przekraczał 1% aktywów, a w kolejnych 11 zawierał się w przedziale 0,5-1%. Chociaż trudno nie odnieść się jednoznacznie krytycznie do odnotowanej w listopadzie minionego roku straty, to jednak długoterminowe wyniki, osiągane przez kierującego od 2005 r. portfelem funduszu Marka Kuczalskiego, oraz możliwie do zaobserwowania zapowiedzi istotnych zmian w konstrukcji portfela wydają się być dobrym prognostykiem. Poza tym, od początku roku osiągnięto przewagę nad rynkowymi rywalami na poziomie +0,4 pkt proc, zaś krótkoterminowe stopy zwrotu na tle rynkowych konkurentów zbiegają do poziomów obserwowanych w przeszłości. Dokonując ostatecznego bilansu przewag produktu i poziomu ryzyka towarzyszącego inwestycji, udzielając jednak zarządzającemu pewnego kredytu zaufania decydujemy się na podtrzymanie naszej dotychczasowej noty na poziomie 4 gwiazdek.Paweł Bystrek, Marcin RóżowskiAnalizy Online
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania