UniKorona Obligacje - tradycja zobowiązuje
Reklama
Dla kogo jest ten fundusz?
Niniejsza opinia została przygotowana przed zmianami w klasyfikacji funduszy dłużnych i pieniężnych (początek 2016 roku), jednak nasza ocena poszczególnych obszarów podlegających analizie oraz Rating funduszu pozostają w mocy.Wśród wielu produktów dłużnych dostępnych na polskim rynku można dostrzec zjawisko, które polega na włączaniu do ich polityki inwestycyjnej różnej maści dopalaczy takich jak inwestycje zagraniczne czy mniej standardowe instrumenty finansowe. W przypadku UniKorona Obligacje mamy do czynienia z odwrotną tendencją. Z biegiem lat, a zatem i z rozwojem oferty produktowej Union Investment TFI, portfel tego funduszu był stopniowo oczyszczany zarówno z obligacji zagranicznych, jak i nieskarbowych. Ma to skutki dwojakiego rodzaju. Przede wszystkim obecnie mamy do czynienia z rozwiązaniem, które ma dostarczyć inwestorom wynik zbliżony do tego, jaki oferuje rynek polskich papierów rządowych. To implikuje skutek nr 2, tj. obecne i wcześniejsze wyniki UniKorona Obligacje (umowna granica na przełomie 2011/2012) należy oddzielić grubą kreską. Wynika to z faktu, że we wcześniejszych latach w funduszu wykorzystywane było na większą skalę wspomniane mniej klasyczne instrumentarium, co znajdowało odzwierciedlenie w wyniku. Należy zwrócić uwagę na obecną strukturę portfela, ponieważ to ona jest najlepszym wyznacznikiem na przyszłość. Fundament niezmiennie stanowią polskie obligacje skarbowe, w dominującym stopniu denominowane w złotym. Ich przeciętny udział w ostatnich latach to 75-80% i tego rzędu wielkości należy oczekiwać. Uzupełnienie stanowią papiery komercyjne. W skład tej części wchodzą wyłącznie podmioty o bardzo wysokiej wiarygodności kredytowej instytucje finansowe oraz polskie i zagraniczne (węgierski MOL) blue chip y. Z racji bezpieczeństwa tych papierów nie należy oczekiwać po nich wysokiej rentowności, w związku z czym rolą tej części jest bardziej stabilizowanie portfela (poprzez redukcję całkowitej zmienności jednostki). Nie oznacza to jednak, że nie partycypuje ona w wyniku ich relatywny wkład nie jest może zbyt duży, ale warto zauważyć, że większość emisji denominowanych jest w twardych walutach (euro, dolar). Ryzyko kursowe jest zabezpieczane, co daje dodatkowy zysk z powodu tzw. punktów swapowych. Warto bliżej przyjrzeć się części skarbowej. Ryzyko stopy procentowej (mierzone parametrem duration) najczęściej oscyluje wokół poziomu 3 lat. Wynika to z tego, że poziom neutralny dla benchmarku produktu to zwykle przedział 2,5-3 lata, a zarządzający (Dariusz Lasek) zwykle nie odchyla się znacząco od tych wielkości. Jak wspomniano wcześniej, wynika to z faktu, że głównym celem jest dostarczenie rynkowej (a nie najwyższej możliwej) stopy zwrotu. Nie oznacza to jednak prostej replikacji wzorca. Przeciwnie, jeżeli porównać stopy zwrotu funduszu do modelowego benchmarku, to zarządzającemu nie tylko udało się odrobić koszty zarządzania, ale też osiągnąć pewną nadwyżkę. Dla 1 roku wyniosła ona ok. +0,6 pkt proc., a dla ostatnich pięciu ok. +1,8 pkt proc. Nie są to wartości nadzwyczajne, ale przy relatywnie niewielkiej skali dodatkowego, podejmowanego ryzyka jest to dobry rezultat. Gorzej sytuacja prezentuje się w zestawieniu z konkurencyjnymi produktami. Wyniki w ostatnich latach, tak w krótkim jak i średnim terminie, oscylują wokół średniej dla grupy, ale rzadko znacznie powyżej. W istotnej mierze wynika to z braku wspomnianych na początku dopalaczy przykładowo, zagraniczne obligacje rządowe to zaledwie 3,5% aktywów, gdy co bardziej agresywni konkurenci mogą mieć ich 20-30%. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż mamy do czynienia z funduszem o wysokiej jakości. UniKorona Obligacje ma już długą historię, ale nadal jest to historia dobra. Ewolucja jego charakteru sprawiła, że nie jest to już rozwiązanie dla maksymalistów. Jednak w przypadku inwestorów o ograniczonej tolerancji ryzyka i oczekujących rynkowych stóp zwrotu jest dobrym wyborem. Dlatego też nie widzimy powodu do zmiany wysokiej oceny na poziomie 4 gwiazdek.Marcin Różowski, Paweł GruberAnalizy Online
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania