Fundusze ESG w Polsce dopiero raczkują
W UE fundusze ESG stanowią ponad połowę portfeli klientów indywidualnych. W Polsce rozwiązania te nie cieszą się wielką popularnością. Co trzeba zrobić, aby to zmienić? Eksperci są zgodni, że rozwiązaniem jest edukacja, dostęp do danych i przyjaźniejsze regulacje. Na rynku muszą się też pojawić zielone instrumenty, który obecnie nad Wisłą brakuje.
W trzecim kwartale 2024 r. fundusze artykułu 8, promujące cechy środowiskowe i społeczne, zanotowały napływy netto na poziomie 38 mld EUR. To najwyższy wynik od końca 2021 r., znacznie przewyższający wynik z poprzedniego kwartału (26,5 mld EUR). Równocześnie fundusze artykułu 9, charakteryzujące się bardziej restrykcyjnymi wymaganiami w zakresie inwestycji zrównoważonych, nadal odnotowują odpływy kapitału. W trzecim kwartale inwestorzy wycofali z nich 2,2 mld EUR. Łączne aktywa funduszy ESG (art 8 i 9 ) pozostają na stabilnym poziomie około 6 bln EUR, co stanowi 61 proc. aktywów funduszy w UE. A w Polsce? Z danych Analiz Online wynika, że krajowe TFI oferują łącznie nieco ponad 60 funduszy ESG, w których zgromadzone jest 20,5 mld zł, co stanowi ok. 10 proc. aktywów funduszy detalicznych ogółem.
Reklama
O tym co zrobić, aby zwiększyć udział zielonych inwestycji w portfelach Polaków, dyskutowali eksperci podczas konferencji zorganizowanej przez Sustainable Investment Forum Poland (POLSIF), instytucję pozarządowa (NGO), której głównym celem jest wspieranie podmiotów z rynku inwestycyjnego i finansowego w rozwoju zrównoważonych inwestycji i finansów.
- W UE zainteresowanie funduszami ESG jest ogromne – zauważył Michał Duniec, prezes Analiz Online, wskazując, że tego typu produkty stanowią ponad połowę portfela inwestycyjnych inwestorów indywidualnych. Czy możemy dogonić Unię Europejską i do jakiego poziomu powinniśmy się ścigać? – pytał uczestników debaty.
- Jeżeli wyedukujemy społeczeństwo, to krok po kroku będziemy do jakiegoś poziomu dochodzić. Jaki to będzie poziom, trudno dziś powiedzieć. Jesteśmy dopiero na początku drogi. Ministerstwo Rozwoju i Technologii swojego czasu zrobiło wśród spółek badanie dotyczące tego, czy rozumieją pojęcie ESG. Niewiele odpowiedziało twierdząco. Mamy zatem kawał roboty do wykonania – zauważyła Beata Tylman, dyrektorka działu rynku pierwotnego GPW.
2025 rokiem przełomu
Zdaniem uczestników dyskusji, największym wyzwaniem z dzisiejszej perspektywy jest ograniczony dostęp do danych ze spółek, a także de facto brak zielonych instrumentów, wykorzystywanych przez fundusze do budowy portfeli.
– Analizując popyt na produkty ESG wśród klientów detalicznych, często słyszę głosy, że problem jest z klientem. Uważam, że to nigdy nie jest problem z klientem. Problem może być w tym, że my źle identyfikujemy jego potrzeby. Jeśli spojrzymy, co się sprzedaje na polskim rynku, to mówimy o funduszach dłużnych o niskim profilu ryzyka. W mojej ocenie bardzo ciężko jest na polskim rynku, w polskich warunkach stworzyć fundusz ESG dłużny skarbowy krótkoterminowy. A to powoduje, że nie możemy spełnić oczekiwań klientów. Polski inwestor jest klientem konserwatywnym, o niskim poziomie akceptacji ryzyka, w związku z tym musimy jak najszybciej działać, jako branża, żeby emisji zielonych obligacji, emitowanych także przez skarb państwa, było jak najwięcej – wskazywał Patryk Borkowski, dyrektor ds. strategii i rozwoju w Santander TFI.
Wtórowała mu Anna Tychmanowicz, dyrektorka wydziału nadzoru zgodności działalności z prawem w DM BOŚ, zauważając, że większość krajowych funduszy ESG w dużej mierze opiera się na funduszach zagranicznych (master feeder lub fund of funds) i zagranicznych instrumentach.
- W Polsce brakuje na razie zielonych instrumentów, zarówno akcyjnych, jak i obligacyjnych, o które można byłoby oprzeć usługę zarządzania. Stworzenie produktu zielonego w Polsce jest wyjątkowo trudne również z uwagi na brak danych, których potrzebujemy, żeby móc prawidłowo, bez ryzyka greenwashingu, zakwalifikować daną spółkę jako ESG. Bazując na obecnych raportach, które są bardziej marketingowe niż jakościowe, to zadanie jest praktycznie niemożliwe – wskazała. - Czekamy na raporty CSRD, które zaczną pojawiać się w czerwcu 2025 r. – dodała.
Dyrektywa CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive) to unijna regulacja mająca na celu zwiększenie przejrzystości i odpowiedzialności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju. Zastępuje ona wcześniejszą dyrektywę NFRD (Non-Financial Reporting Directive) i wprowadza bardziej szczegółowe wymogi dotyczące raportowania kwestii środowiskowych, społecznych oraz ładu korporacyjnego. Dyrektywa obejmuje wszystkie duże przedsiębiorstwa: niezależnie od tego, czy są notowane na giełdzie, czy nie, a także małe i średnie spółki giełdowe z pewnymi odstępstwami i okresami przejściowymi.
- Jesteśmy dopiero na początku drogi, która jest raczej długą drogą, jeżeli chodzi o transformację gospodarki. Wiele wyzwań jest przed nami. Przyszły rok będzie przełomowy, bo spółki zaczną raportować zgodnie z dyrektywą CSRD. Zatem danych będzie coraz więcej. W konsekwencji będziemy w stanie robić indeksy, czy ratingi. Zmiana jakościowa będzie kolosalna – zauważyła Beata Tylman-Nowakowska.
Wyższe koszty kiedyś spadną
Z danych Analiz Online wynika, że fundusze ESG są nieznacznie droższe od tradycyjnych funduszy (o ok. 01, pkt proc.). To odgrywa ogromną rolę w komunikacji z klientem, bo coraz więcej inwestorów zwraca uwagę na koszty zarządzania.
- My mamy ofertę funduszy indeksowych, które są tańsze i w zasadzie zaniżają średnią dla funduszy ESG ogółem. Gdyby nie te kilka funduszy indeksowych, koszty w ujęciu średnim byłyby jeszcze wyższe. Fundusze ESG są jednak droższe w zarządzaniu, bo w procesie wykonujemy więcej pracy. Gdy weźmiemy pod uwagę, że nie zawsze stopy zwrotu funduszy ESG są najwyższe, to finalnie okazuje się, że klient otrzymuje gorzej performujący produkt. Ale koszty powinny spadać, jeśli będziemy edukować i popularyzować zielone rozwiązania – stwierdził Mariusz Ogrodnik, dyrektor ds. sprzedaży instytucjonalnej w PZU TFI.
- Dostęp do danych kosztuje, tych danych nie jest dużo, trzeba je jeszcze zweryfikować. Ale w miarę upływu czasu koszty powinny spadać. Warto też pamiętać, że w transformacji nie chodzi tylko o performance, ale przede wszystkich o ideę, która nam powinna przyświecać – dodała Beata Tylman.
Mariusz Ogrodnik zwrócił też uwagę, że jeśli spojrzymy sobie na te wszystkie przeciwności losu, to wydaje się, że to zainteresowanie ESG w Polsce nie jest wcale takie małe.
- Cały czas obserwujemy tendencję wzrostową. W naszej ofercie mamy 2 fundusze ESG obligacyjne i 2 akcyjne, z czego 2 są pasywnie zarządzane. Jeden z naszych klientów instytucjonalnych, dla którego prowadzimy PPE od ponad 20 lat, poprosił nas o włączenie zielonego produktu akcyjnego do tego programu. Zatem inicjatywy się pojawiają i będą się pojawiać, a wraz z tym rosnąć będą aktywa funduszy ESG. Proces jest jednak powolny - wskazał Mariusz Ogrodnik.
13.12.2024

Źródło: Anastasiya Shatyrova / Shutterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania