Złoto jest najdroższe od roku. I może drożeć dalej
Jak trwoga to do... złota. Obawy przed kryzysem w sektorze bankowym kierują inwestorów do bezpiecznych przystani. W efekcie notowania żółtego metalu rosną i są na najwyższym poziomie od roku. Eksperci przewidują kontynuację tego trendu.
Cena złota znajduje się w okolicach 2 tys. dolarów za uncję, najwyższego poziomu od roku. Eksperci wskazują, że jest to efekt obaw o kondycję sektora bankowego po upadku Silicon Valley oraz ratunkowym przejęciu Credit Suisse przez UBS. Ich zdaniem, inwestorzy kierują się do bezpiecznych przystani, a właśnie za taką uznawane jest złoto.
Reklama
- Złoto jest zdecydowanie największym beneficjentem ostatnich problemów sektora bankowego. Początkiem marca złoto znajdowało się ok. 200 dolarów niżej, a obecnie przebija 2000 USD, pierwszy raz od roku. W 2022 złoto znajdowało się na podobnych poziomach ze względu na obawy związane z wojną - zauważają analitycy XTB. - Obawy o sektor bankowy powodują, że kapitał szuka bezpiecznych przystani. Obecnie są to przede wszystkim bardzo wyprzedane obligacje, które traciły ze względu na podwyżki stóp procentowych. Spadek rentowności motywuje inwestorów do tego, żeby szukać okazji również na rynku złota. Co więcej, problemy sektora bankowego mogą również powodować, że wcześniejsze ekstremalnie jastrzębie zapewnienia banków centralnych mogą się nieco zmiękczyć - dodają.
Nie tak dawno, bo 7 marca rynek "obstawiał", że amerykański bank centralny podniesie stopy o 50 pb jeszcze trzy razy w tym roku. Po upadku Silicon Valley inwestorzy zmienili zdanie. Obecnie wyceniana jest tylko jedna podwyżka o 25 pb, a niektórzy analitycy nie wykluczają nawet braku podwyżki. Jeśli okaże się, że rynek ma "rację", to złoto nabierze jeszcze mocniejszego blasku, wspieranego dodatkowo przez wciąż wysoką inflację i podwyższone ryzyko geopolityczne.
Notowania złota za ostatnie 12 miesięcy:
Złoto drożeje. Jak dużo da zarobić w tym roku?
- Oczekujemy, że stopa zwrotu z inwestycji w złoto w 2023 roku będzie istotnie dodatnia - przewiduje Maciej Kołodziejczyk, zarządzający funduszami Investors TFI. - Cena kruszcu od dwóch tygodni szuka nowego poziomu równowagi m.in. w związku z niepokojącymi wydarzeniami w amerykańskim i szwajcarskim systemie bankowym. Podwyższona percepcja globalnego ryzyka finansowego sama w sobie pozytywnie oddziałuje na złoto. Dodatkowo zmienia oczekiwania rynku co do przyszłej trajektorii polityki monetarnej, głównie w USA - zauważa.
Jego zdaniem pojawienie się kolejnego czynnika stanowiącego zagrożenie zarówno dla perspektyw wzrostu, jak i stabilności systemu gospodarczego skłania do rozważenia tezy, że stopa procentowa Fed w przyszłych miesiącach będzie niższa zarówno od poziomów jeszcze niedawno oczekiwanych przez rynek, jak i komunikowanych przez amerykański bank centralny.
- Taka okoliczność jest dla złota pozytywna, bo poprawia jego sytuację konkurencyjną w stosunku do amerykańskich obligacji skarbowych, jak i - poprzez deprecjację dolara – zwiększa popyt zagraniczny na kruszec - wskazuje ekspert Investors TFI.
Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami Superfund TFI zauważa z kolei, że obecna sytuacja pod kątem analizy ceny złota przypomina w jakimś stopniu wybuch wojny na Ukrainie, gdy złoto również mocno zyskiwało, natomiast ostatecznie wzrosty zostały cofnięte.
- Wtedy rajd na złocie zatrzymał jastrzębi Fed, który znacząco zaostrzył politykę monetarną, co mocno umocniło dolara. W naszej ocenie teraz może być wręcz odwrotnie i kolejne decyzje Fedu wesprą rynek złota. Potwierdzeniem tego może być środowe posiedzenie Rezerwy Federalnej, które tak naprawdę może ustawić trendy rynkowe na kolejne miesiące. Na obecną chwilę wszystko skłania nas do opinii, że złoto wchodzi w okres hossy, jednak potrzebujemy jeszcze jasnego gołębiego przekazu amerykańskiego banku centralnego - przewiduje Konrad Ogrodowicz.
Inwestycja w metale szlachetne. Jak radzą sobie fundusze?
Od początku roku notowania złota poszły w górę o ok. 9 proc. W tym czasie fundusze rynku metali szlachetnych (zarówno złota, jak i srebra) straciły w ujęciu średnim niecałe 3 proc. Rozstrzał wyników jest jednak spory, bo wynosi aż 26 pkt proc. Na plusie od stycznia jest 7 funduszy. Najwięcej zyskuje QUERCUS Gold (+6 proc.), a najgorzej wypada Superfund Silver (-20,4 proc.), który inwestuje na rynku srebra.
Warto jednak pamiętać, że fundusze metali szlachetnych to nie jest jednorodna grupa, a w poprzednich latach zróżnicowanie stóp zwrotu bywało jeszcze większe. W 2016 r. złoto podrożało o 8 proc., podczas gdy najlepszy fundusz metali szlachetnych zarobił aż 57 proc., a najgorszy stracił niemal 13 proc. W 2020 r. cena kruszcu wzrosła o około jedną piątą, podczas gdy fundusze zarobiły od 9 do 28 proc. Rozbieżność w osiąganych wynikach to pochodna różnych strategii funduszy. Jedne bowiem inwestują na rynku złota za pośrednictwem instrumentów pochodnych odwzorowujących bezpośrednio zmiany wartości kruszcu. Inne kupują na giełdzie akcje spółek wydobywczych. O ile jednak instrumenty pochodne mają bezpośrednio odzwierciedlać ceny złota, tak akcje spółek wydobywczych już niekoniecznie. Każde przedsiębiorstwo ma bowiem swoje specyficzne warunki działania oraz sytuację wewnętrzną. Na ich notowania wpływ mają także nastroje panujące ogólnie na szerokim rynku akcji.
Do funduszy, które inwestują w akcje spółek wydobywczych należy m.in. PKO Akcji Rynku Złota oraz Allianz Akcji Rynku Złota. Oba w tym roku zyskują mniej (odpowiednio: 1 proc. i 2,6 proc.) niż np. QUERCUS Gold, który ekspozycję na rynek złota osiąga za pomocą kontraktów terminowych. Ale ostatnie 3 lata bardziej sprzyjały jednak akcjom. W tym czasie Quercus Gold (na kontraktach) zarobił 21 proc., a PKO Akcji Rynku Złota - ponad 34 proc.
20.03.2023

Źródło: FabreGov / Shuterstock.com
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania