Staniszewski: MiFID II jest wystarczająco „wywrotowy”
Zakaz płacenia prowizji dystrybutorom przez TFI tzw. kick backów może wypaczyć nie tylko fundusze, ale i cały rynek kapitałowy uważa Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI
Przy okazji wdrożenia MIFID II polskiemu ustawodawcy może zależeć na wprowadzeniu kilku dodatkowych zapisów. Zdaniem Mariusza Staniszewskiego propozycja Komisji Nadzoru Finansowego, która ma duży wpływ na treść przepisów implementujących MiFID II, będzie raczej ostra. Będzie bowiem w bardzo dużym stopniu utrudniała płacenie prowizji dystrybutorom przez TFI, tzw. kick backów. - Tak radykalny krok może wypaczyć nie tylko fundusze, ale i cały rynek kapitałowy – powiedział Mariusz Staniszewski w wywiadzie udzielonym Gazecie „Parkiet”.
Zdaniem specjalisty inwestorzy nie są gotowi na to, by płacić doradcom finansowym, a skoro dystrybutorzy nie będą już dostawali pieniędzy od TFI, w pierwszej kolejności będą próbowali odbić to sobie właśnie na klientach, np. podnosząc opłaty dystrybucyjne. - I to jest dopiero patologiczna sytuacja, porównywalna z tą, którą mieliśmy przy sprzedaży ubezpieczeniowych funduszy kapitałowych, w których agenci inkasowali horrendalne prowizje na starcie i dalej mieli już w nosie, co się dzieje z klientami - powiedział. - Paradoksalnie zakazanie kick backów zwiększy, a nie zmniejszy, patologie - dodał. Bazując wyłącznie na opłacie manipulacyjnej, sprzedawcy będą zainteresowani jak najczęstszym przerzucaniem swoich klientów między różnymi TFI.
Zdaniem Staniszewskiego, główną zaletą MiFID II jest wprowadzenie całkowitej transparentności prowizji. Jest ona pierwszym krokiem do rozwiązania, w którym klient osobno płaci TFI i osobno dystrybutorowi. Obecnie klienci nie są na to gotowi, są bowiem przekonani, że usługi finansowe, łącznie z doradztwem powinny być bezpłatne.
- Pokażmy inwestorom, że w ogóle istnieją kick backi – większość uczestników funduszy tego nie wie, a następnie, być może za kilka lat, będziemy mogli ich zakazać, bo inwestorzy będą gotowi, żeby faktycznie płacić za doradztwo finansowe - powiedział. Jego zdaniem, w idealnym świecie nie powinno być kick backów, a każdy inwestor powinien płacić swojemu doradcy procentową stawkę od aktywów za to, że pomógł mu stworzyć dobry portfel inwestycyjny.
Pomysł narzucenia maksymalnej stawki kick backów, zdaniem Staniszewskiego, wydaje się rozsądny. - Maksymalny kick back na przykład na poziomie X proc. opłaty za zarządzanie mógłby być pewnego rodzaju stałą procentową opłatą za sprzedaż/serwisowanie - powiedział. Byłoby to rozwiązanie jednego z problemów, którymi chce się zająć KNF, jakim jest nierówność kick backów, wprowadzająca konflikt interesów.
Za: Parkiet nr 35 (2017-02-13), s. A1, Jan Morbiato, Za rok fundusze będą nie do poznania
Reklama
13.02.2017



Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania