KBC TFI: Stopy nie zmienią się aż do końca 2018 r.
Prezes NBP przewiduje utrzymanie stóp procentowych na dotychczasowym poziomie do końca 2018
Z wywiadu udzielonego przez Prezesa NBP podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos wynika, że w najbliższych kwartałach najbardziej prawdopodobnym scenariuszem pozostaje stabilizacja stóp procentowych. Prezes Glapiński przewiduje, że do końca 2018 roku Rada Polityki Pieniężnej nie będzie musiała podnosić stóp procentowych. Jeżeli stopy zostaną podniesione, to dopiero w 2019. Oznaczać to będzie, że gospodarka bardzo dobrze się rozwija i że nastąpi sytuacja, w której podwyżka stóp będzie wskazana, na przykład wzrost płac będzie za szybki lub wzrost cen nastąpi z powodu znacznej zwyżki cen ropy naftowej. Prezes NBP jest jednocześnie przewodniczącym Rady Polityki Pieniężnej, która decyduje o poziomie stóp procentowych w Polsce. Jako najważniejsza osoba w tym gremium ma znaczący udział w kształtowaniu polityki pieniężnej. Zważywszy, że znaczna część członków Rady pozostaje „gołębia” podkreślając, że w świetle dostępnych prognoz inflacja pozostanie umiarkowana, należy sądzić, że rzeczywiście do pierwszych podwyżek dojdzie w roku 2019. Układ sił w RPP może zmienić niekorzystna marcowa projekcja dotycząca inflacji. Kształt polityki pieniężnej w Polsce pozostaje pod silnym wpływem decyzji Europejskiego Banku Centralnego, dlatego drugim istotnym powodem, dla którego stopy procentowe mogłyby zostać podniesione wcześniej jest wyraźna zmiana nastawienia EBC. Sądzę, że zmiana stóp w strefie euro możliwa będzie w 2019.
Reklama
Europejski Bank Centralny nie zmienia stóp procentowych ani skali skupu aktywów. Pomimo to, ze względu na zmianę retoryki rynki reagują dość nerwowo
Najbardziej oczekiwanym wydarzeniem zeszłego tygodnia było posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego. EBC nie zaskoczył inwestorów. Utrzymany został dotychczasowy poziom stóp procentowych. Zgodnie z oczekiwaniami utrzymana została miesięczna skala zakupów 30 mld euro. Komunikat można uznać za łagodny, ze względu na podkreślenie potrzeby dalszej stymulacji pieniężnej w celu utrwalenia wzrostu gospodarczego oraz położenie akcentów na wciąż niską inflację. Prezes EBC Mario Draghi zabrał również głos w sprawie ostatniego umocnienia euro i ryzyka jakie niesie dla gospodarki zwiększona zmienność kursu walutowego. Kolejne informacje nie brzmiały już tak "gołębio". Najważniejsze było podkreślenie oczekiwań, że inflacja HICP powinna rosnąć i osiągnąć poziom 2% w średnim horyzoncie czasowym. Sprzyjać temu będzie szybki wzrost gospodarczy. Szczególnie istotne okazało się stwierdzenie M. Draghiego, uzależniające przyszłość programu QE od poziomu inflacji. W przypadku jej zwyżki w przewidywanym wariancie można oczekiwać, że program QE zakończy się we wrześniu 2018, a jego skala może być zmniejszona jeszcze przed tym terminem. W kwestii reinwestycji odsetek od posiadanych obligacji zdecydowano, że proces ten będzie kontynuowany, tym samym gospodarka strefy euro będzie pozostawać pod wpływem stymulującej polityki pieniężnej. Reakcja rynków była negatywna, zarówno kurs euro jak rentowość europejskich obligacji zwyżkowały. Polskie papiery skarbowe poszły w ślad za ceną niemieckich budów, rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich wzrosły o około 4 punkty bazowe.
Rekordy optymizmu w Europie
W ubiegłym tygodniu zostały opublikowane wstępne wskaźniki PMI dla Strefy Euro. Pokazują one nastroje wśród przedsiębiorców, zarówno w przemyśle jak i usługach. Są one na wieloletnich rekordach. Poprzednio tak dobrze było w 2006 i 2007 roku przed wybuchem kryzysu finansowego. Co warto podkreślić, poprawiają się mocno nastroje na peryferiach Strefy Euro. Kraje te były najbardziej dotknięte ostatnimi kłopotami z wysokim zadłużeniem. Dobre perspektywy są oczywiście pozytywne również dla rynków akcji. PKB w Europie według prognoz analityków będzie ponownie wynosił ponad 2%, co powinno się przełożyć na zyski spółek.
Bańka na Bitcoinie a rynki finansowe
Od grudnia ubiegłego roku notowania Bitcoina straciły prawie 50%. Oczywiście wciąż zyski za ostatnie 12 miesięcy, to ponad 1000%. Rządy kolejnych krajów jednak podejmują kroki mające ograniczyć tę bańkę spekulacyjną. Wydaje się, że jej pęknięcie jest tylko kwestią czasu. Powstaje pytanie, jaki będzie to miało wpływ na gospodarkę i światowe finanse, czy będzie porównywalne z kryzysem kredytów hipotecznych „sub-prime” z 2008-2009 roku. Otóż zdecydowanie nie. Tylko w 2006 roku wyemitowano opartych na nich instrumentów finansowych za prawie 2000 mld USD. Miały one bardzo wysokie ratingi i były z pełnym zaufaniem kupowane przez największe instytucje finansowe. Tymczasem obecna wartość wszystkich „wyemitowanych” Bitcoinów to około 150 mld USD. Nie posiadają one żadnego ratingu i są wyłącznie elementem masowej spekulacji. Wszyscy ich nabywcy są tego doskonale świadomi. Dlatego też nie może być mowy o żadnym kryzysie po upadku rynku kryptowalut, a jedynie o milionach rozczarowanych spekulantów.
Artur Ratyński, Jakub Bentke, KBC TFI
29.01.2018
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania