Skandia: 2013 – małe jest piękne
W jesiennej atmosferze pożegnaliśmy 2013 rok, który można krótko podsumować jako kolejny rok hossy. Powiew zimna, którego w grudniu zabrakło za oknami, objawił się z całą mocą na warszawskiej giełdzie, lecz mimo to cały rok należy zaliczyć do udanych. Analizując minione 12 miesięcy przez pryzmat zachowania największych spółek notowanych na GPW (sprawdź wyniki funduszy akcji polskich uniwersalnych) - tworzących indeks WIG20, hossy nie zauważymy (indeks WIG20 spadł w minionym roku o 7%), jednak większość pozostałych mierników warszawskiej giełdy zanotowała zdecydowane wzrosty. „Szeroki” indeks WIG zyskał w ubiegłym roku 8%, zaś w segmencie mniejszych spółek wzrosty przekraczały średnio 30%! Ci, którzy na początku ubiegłego roku skierowali w ten segment rynku zauważalną część swojego kapitału, dzisiaj liczą solidne zyski.
Dzięki tak dobremu zachowaniu cen akcji, przeciętny wynik osiągnięty w grupie polskich funduszy akcji małych i średnich spółek sięgnął w 2013 roku +31%. W grupie funduszy akcji uniwersalnych przeciętny zysk jest niższy, ale przekracza 11% - zatem wciąż jest to wynik około trzykrotnie lepszy od zysków oferowanych przez roczne lokaty bankowe. Na niewielkim plusie rok zakończyły rozwiązania bezpieczne, oparte o polskie obligacje lub instrumenty rynku pieniężnego (te ostatnie wypracowały średnio ponad 3% zysku). Przeciętny, zróżnicowany portfel inwestycyjny oparty o instrumenty polskiego rynku kapitałowego zakończył zatem rok na plusie.
Na zagranicznych giełdach wystąpiła dość wyraźna polaryzacja – stopy zwrotu rynków rozwiniętych, w szczególności w USA (sprawdź wyniki funduszy akcji amerykańskich) czy Niemczech, osiągnęły wysokie poziomy, przynosząc zyski przekraczające 20% w skali całego roku. W tym samym czasie rynki rozwijające się poruszały się pod dyktando obaw o skutki ograniczenia druku pieniądza przez amerykański bank centralny i przeciętnie zakończyły rok stratą.
Co czeka nas w 2014 roku?
Dane obrazujące kondycję gospodarki w USA oraz Niemczech ulegają stopniowej poprawie, wspierając silne zachowanie rynków akcji. Dla polskiej gospodarki szczególnie istotne znaczenia ma kondycja gospodarki niemieckiej, z którą mamy silne powiązania. W USA następuje stopniowe odchodzenie od kroplówki sztucznie podtrzymującej hossę na rynkach kapitałowych, na rzecz zdrowych mechanizmów rynkowych opartych o faktyczny stan coraz lepiej funkcjonującej gospodarki. W dalszym ciągu utrzymuje się środowisko niskich stóp procentowych, stanowiące korzystne otoczenie dla rozwoju i poprawy wyników spółek. Ponadto oczekujemy, iż do Polski zacznie płynąć szeroki strumień euro z kolejnej unijnej rundy finansowej, zapewniający przedłużenie skoku cywilizacyjnego naszego kraju, ale też bezpośrednio wspomagający naszą gospodarkę. W szczególności ze środków unijnych skorzystać powinny branże o największym udziale w wykorzystaniu środków unijnych, jak np. budowlanka, co po lekcji odebranej w ostatnich latach zarówno przez spółki budowlane, jak i instytucje publiczne, powinno skutkować efektywnym wzmocnieniem lokalnych biznesów, także tych małych, funkcjonujących na końcu łańcucha podwykonawców wielkich kontraktów.
Wspomniany niski poziom stóp procentowych ogranicza możliwości banków w oferowaniu atrakcyjnego oprocentowania depozytów. Pieniądz znużony oprocentowaniem lokat rzędu 3%-4% w skali roku jest i będzie skutecznie zachęcany do akceptacji większego ryzyka przez fundusze inwestycyjne, szczególnie te, które zeszły rok zakończyły kilkudziesięcioprocentowymi zyskami. Trend przepływu pieniądza z banków do funduszy został wyraźnie wyrysowany w minionym roku, a w tym ma wszelkie szanse na kontynuację, nawet pomimo takich perturbacji, jakie przeszły przez GPW w grudniu. Więcej pieniędzy w ryzykownych funduszach inwestycyjnych to z kolei większe zakupy akcji na GPW, czyli wspieranie wyższych wycen.
Nie należy zapominać o ryzykach. Końcówka ubiegłego roku na polskim rynku akcji wypadła blado, zwłaszcza na tle rynków rozwiniętych oraz w porównaniu z grudniem w poprzednich latach. Słabość naszego rynku można wiązać ze wspomnianym wcześniej odwrotem kapitału od rynków wschodzących, lecz także z lokalnym zamieszaniem z OFE. Sklecona naprędce reforma systemu emerytalnego wymogła dostosowanie portfeli funduszy emerytalnych do nowych warunków funkcjonowania, lecz w przyszłości wpływ OFE na ceny akcji notowanych na GPW nie powinien być znaczący. Reasumując, wspomniane czynniki ryzyka w zestawieniu z przytoczonymi wcześniej argumentami nie powinny być decydujące dla zachowania krajowego rynku akcji w bieżącym roku.
Michał Janik, doradca inwestycyjny Skandia Życie TU
/ak
Dzięki tak dobremu zachowaniu cen akcji, przeciętny wynik osiągnięty w grupie polskich funduszy akcji małych i średnich spółek sięgnął w 2013 roku +31%. W grupie funduszy akcji uniwersalnych przeciętny zysk jest niższy, ale przekracza 11% - zatem wciąż jest to wynik około trzykrotnie lepszy od zysków oferowanych przez roczne lokaty bankowe. Na niewielkim plusie rok zakończyły rozwiązania bezpieczne, oparte o polskie obligacje lub instrumenty rynku pieniężnego (te ostatnie wypracowały średnio ponad 3% zysku). Przeciętny, zróżnicowany portfel inwestycyjny oparty o instrumenty polskiego rynku kapitałowego zakończył zatem rok na plusie.
Na zagranicznych giełdach wystąpiła dość wyraźna polaryzacja – stopy zwrotu rynków rozwiniętych, w szczególności w USA (sprawdź wyniki funduszy akcji amerykańskich) czy Niemczech, osiągnęły wysokie poziomy, przynosząc zyski przekraczające 20% w skali całego roku. W tym samym czasie rynki rozwijające się poruszały się pod dyktando obaw o skutki ograniczenia druku pieniądza przez amerykański bank centralny i przeciętnie zakończyły rok stratą.
Co czeka nas w 2014 roku?
Dane obrazujące kondycję gospodarki w USA oraz Niemczech ulegają stopniowej poprawie, wspierając silne zachowanie rynków akcji. Dla polskiej gospodarki szczególnie istotne znaczenia ma kondycja gospodarki niemieckiej, z którą mamy silne powiązania. W USA następuje stopniowe odchodzenie od kroplówki sztucznie podtrzymującej hossę na rynkach kapitałowych, na rzecz zdrowych mechanizmów rynkowych opartych o faktyczny stan coraz lepiej funkcjonującej gospodarki. W dalszym ciągu utrzymuje się środowisko niskich stóp procentowych, stanowiące korzystne otoczenie dla rozwoju i poprawy wyników spółek. Ponadto oczekujemy, iż do Polski zacznie płynąć szeroki strumień euro z kolejnej unijnej rundy finansowej, zapewniający przedłużenie skoku cywilizacyjnego naszego kraju, ale też bezpośrednio wspomagający naszą gospodarkę. W szczególności ze środków unijnych skorzystać powinny branże o największym udziale w wykorzystaniu środków unijnych, jak np. budowlanka, co po lekcji odebranej w ostatnich latach zarówno przez spółki budowlane, jak i instytucje publiczne, powinno skutkować efektywnym wzmocnieniem lokalnych biznesów, także tych małych, funkcjonujących na końcu łańcucha podwykonawców wielkich kontraktów.
Wspomniany niski poziom stóp procentowych ogranicza możliwości banków w oferowaniu atrakcyjnego oprocentowania depozytów. Pieniądz znużony oprocentowaniem lokat rzędu 3%-4% w skali roku jest i będzie skutecznie zachęcany do akceptacji większego ryzyka przez fundusze inwestycyjne, szczególnie te, które zeszły rok zakończyły kilkudziesięcioprocentowymi zyskami. Trend przepływu pieniądza z banków do funduszy został wyraźnie wyrysowany w minionym roku, a w tym ma wszelkie szanse na kontynuację, nawet pomimo takich perturbacji, jakie przeszły przez GPW w grudniu. Więcej pieniędzy w ryzykownych funduszach inwestycyjnych to z kolei większe zakupy akcji na GPW, czyli wspieranie wyższych wycen.
Nie należy zapominać o ryzykach. Końcówka ubiegłego roku na polskim rynku akcji wypadła blado, zwłaszcza na tle rynków rozwiniętych oraz w porównaniu z grudniem w poprzednich latach. Słabość naszego rynku można wiązać ze wspomnianym wcześniej odwrotem kapitału od rynków wschodzących, lecz także z lokalnym zamieszaniem z OFE. Sklecona naprędce reforma systemu emerytalnego wymogła dostosowanie portfeli funduszy emerytalnych do nowych warunków funkcjonowania, lecz w przyszłości wpływ OFE na ceny akcji notowanych na GPW nie powinien być znaczący. Reasumując, wspomniane czynniki ryzyka w zestawieniu z przytoczonymi wcześniej argumentami nie powinny być decydujące dla zachowania krajowego rynku akcji w bieżącym roku.
Michał Janik, doradca inwestycyjny Skandia Życie TU
/ak
Rynek funduszy
Komentarze i prognozy
15.01.2014

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Przejdź do logowania