Fundusznie opublikowałjeszcze strukturyaktywów9 copyikonaikonacheckrxFill 1filmIconinfografikaIconwywiadIconGroup 2!!whitesvg/lupaWhitewhitesvg/megafonWhiteGroup 3Page 1GroupGrouplocationcheckBigKontaktGroup 4Fill 1Group 2GroupDO GÓRYWfGroup 8iGroup 3rvxGroup 9
Content 700x200
Content 300x250

Reklama

Notowania - Fundusze Inwestycyjne Otwarte Porównywarka funduszy i ETF-ów

Eurogeddon i Eurorecovery rok później

Zaraz po słynnej konferencji prasowej profesora Rybińskiego, na której zaprezentował on strategię funduszu, mającego zarabiać na kryzysie w strefie euro, wystąpiłem z własnym kontrpomysłem. Jak wyglądają obie te inwestycje w rok od startu Eurogeddonu?

Motywacją dla przedstawienia strategii Eurorecovery było przekonanie, że najgorsze strefa euro ma już za sobą (sprawdź wyniki funduszy akcji zagranicznych europejskich rynków rozwiniętych). W takiej sytuacji mocno przecenione aktywa krajów peryferyjnych powinny odzyskać zaufanie inwestorów. Zaproponowałem więc budowę portfela w oparciu o fundusze ETF inwestujące w akcje i obligacje krajów Południa. Jego skład był następujący: po 10% w akcje greckie, irlandzkie, hiszpańskie oraz włoskie, 15% w akcje europejskich blue chipów i 30% w obligacje pięciu krajów strefy euro, które mają największe oprocentowanie. Dopełnieniem (15%) portfela była krótka pozycja na rynku złota (sprawdź wyniki funduszy rynku surowców - metale szlachetne).

Granie na spadki złota było podyktowane z jednej strony umieszczeniem przez profesora Rybińskiego złota wśród aktywów, w które będzie inwestował Eurogeddon, z drugiej moimi osobistymi pesymistycznymi przekonaniami, co do przyszłości rynku kruszcu w najbliższych latach. Jak spisał się portfel Eurorecovery? Całkiem nieźle – w ciągu roku zarobił 10,4%, licząc w euro. W przeliczeniu na złotówki było to tylko nieco mniej (10%). Jest więc to wynik lepszy niż inwestycja w WIG 20 (5,2% zmiana wartości w ciągu roku) i porównywalny z dynamicznym ostatnio amerykańskim S&P500 (11% w przeliczeniu na złotówki). Dopiero jednak porównanie z funduszem Rybińskiego przynosi prawdziwą satysfakcję. Eurogeddon bowiem stracił aż 37%.

Jak wytłumaczyć to, że strata jest aż tak wysoka? Dlaczego, skoro Eurorecovery zarobił 10%, Eurogeddon tyle samo nie stracił? Porażka strategii profesora ma dwie zasadnicze przyczyny. Po pierwsze źle, jak na razie, przewidział rozwój wydarzeń. Mimo recesji strefa euro kontynuuje zaciskanie pasa, a Europejski Bank Centralny mocno włączył się do gry o ocalenie wspólnej waluty, wspierając krajowe rynki obligacji. Po drugie instrumenty, które użyto do realizacji celów Eurogeddonu, nie były adekwatne.

Obstawianie spadków kursu euro do dolara oraz wyprzedaży akcji na giełdach w Paryżu i we Frankfurcie od początku nie było dobrym sposobem zarabiania na kłopotach krajów Południa. Gdyby doszło do rozpadu strefy euro, wspólna waluta mogłaby nawet przecież się umocnić, gdyby pozostały przy niej najsilniejsze kraje. Już rok temu wiadomo było też, że gospodarka niemiecka relatywnie dobrze znosi kryzys na peryferiach. Nie rozumiem więc, dlaczego profesor uznał, że w przypadku realizacji czarnego scenariusza giełda we Frankfurcie ucierpi jakoś szczególnie mocno.

Eurorecovery został zaś obmyślany tak, by zarobić jak najwięcej na realizacji scenariusza dokładnie przeciwnego niż ten, który kreślił w swoich komentarzach Rybiński. Wariant skrajnie optymistyczny oczywiście się nie zrealizował, ale nadal uważam, że kraje Południa powoli wydobywają się z kłopotów, a ich aktywa są bardzo atrakcyjnie wyceniane. Co jednak, gdy ktoś nie podziela tego poglądu i bardziej sympatyzuje z profesorem, który jeszcze w grudniu twierdził, że „sytuacja w strefie euro zmierza w złym kierunku”? Taka osoba powinna przynajmniej przyznać jedną rzecz – Eurorecovery jest inwestycją, która w razie powodzenia może dobrze funkcjonować przez lata. Eurogeddon zaś z natury jest produktem dla tych, którzy chcą szybko zarobić i od razu wyjść z inwestycji. Wynika to z tego, że krótka pozycja na rynku akcji na dłuższą metę zawsze przynosi stratę. Wprawdzie mawia się, że inwestycja długoterminowa to inwestycja krótkoterminowa, która na razie nie przynosi zysku, ale w przypadku grania na spadki tego typu mylenie jest naprawdę zgubne. Jak bardzo? Do tematu obiecuję wrócić za rok, chyba że wcześniej TFI Opera zdecyduje się zamknąć fundusz Eurogeddon.

Maciej Bitner
Główny Ekonomista Wealth Solutions

/kmk
Zapisz się na Newsletter
Bądźmy w kontakcie! Prosto na Twojego maila będziemy wysyłać skrót najważniejszych informacji ze świata finansów, powiadomienia o nowościach rynkowych, najnowsze oceny i raporty oraz codzienne notowania wybranych przez Ciebie funduszy inwestycyjnych.
Newsletter
Komentarze i prognozy

22.02.2013

Wealth Solutions

Napisz komentarz

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Przejdź do logowania

Wszystkie komentarze (0)

Polecamy

Kupfundusz.pl - ponad 400 funduszy do wyboru
Reklama
Ranking funduszy inwestycyjnych wrzesień 2025
Reklama
Dbamy o twoją prywatność
Strona Analizy.pl używa plików cookies i przetwarza dane w celu zapewnienia prawidłowego działania serwisu i poprawy jakości świadczonych usług oraz w celach analitycznych, statystycznych i marketingowych. Szanujemy Twoją prywatność, dlatego używamy plików cookies tylko za Twoją zgodą. Wybierz Ustawienia, aby zapoznać się ze szczegółami i zarządzać opcjami. Możesz dostosować swoje preferencje w każdym momencie na stronie Ustawienia prywatności. Aby uzyskać więcej informacji zapoznaj się z naszą Polityką prywatności.
×

7 października 2025

Fund Forum
2025

Rozdzielczość Twojego urządzenia jest zbyt niska.
Obróć ekran lub powiększ okno przeglądarki.