IKZE – pomysł dla tych, którzy wolą prostotę
Masz opór przed IKZE? Tu nie chodzi o comiesięczne kajdany. Uruchom małą automatyczną wpłatę, skorzystaj z tarczy podatkowej już dziś i przestań odkładać decyzję. Prosty mechanizm, który chroni oszczędności przed „podjadaniem”.
Część z nas już wie, a część tylko podejrzewa, że posiadanie IKZE ma sens. Jest jednak coś, co powstrzymuje nas od działania. To obowiązek stałych wpłat. Obowiązek, który, co ciekawe, formalnie nie istnieje. Istnieje jednak w świadomości sporej części Polaków. Skąd to się bierze? Stąd, że kiedy słyszymy o programach oszczędnościowych, które mają trwać kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt(!) lat, z automatu przypisujemy im charakter systematyczny. Poniekąd słusznie - taka systematyka ma sporo zalet i często bywa „ustawieniem domyślnym”, jednak nie jest obowiązkiem.
Do czego prowadzi takie błędne postrzeganie? Do następującego myślenia: przyszłość jest niepewna, więc lepiej się nie deklarować. I tak miesiąc po miesiącu… zostaje po staremu. To całkiem naturalne: gdy myśl o zobowiązaniu zderza się z niepewnością, włącza się mechanizm ochronny i wybieramy bezruch.
Zacznijmy od psychologii odwlekania: unikanie deklaracji to nie wada charakteru, tylko domyślna strategia mózgu. Brak decyzji bywa decyzją, która daje natychmiastową ulgę, ale ma koszt odłożony w czasie. Do tego dochodzi odruch bieżącej konsumpcji, skoro można mieć coś dziś, po co odkładać na jutro? W finansach to jak ciągłe podjadanie z lodówki: krótko przyjemnie, długoterminowo pusto. IKZE bywa tu sprytną „blokadą drzwi”. Środki zgromadzone w nim są przeznaczone na czas po 65. roku życia, a wcześniejsze ich wypłacenie jest utrudnione. Ta konstrukcja nie tyle ogranicza, co pomaga dotrwać z kapitałem do momentu, dla którego został zebrany. A w razie nagłej potrzeby zawsze można z niego skorzystać.
Brak wiedzy to brak możliwości? To drugi hamulec. Nie znam się na inwestowaniu, więc lepiej nie zaczynać. Błąd. Do startu nie potrzeba doktoratu z finansów. W praktyce wystarczy zdefiniować swoje minimum (nawet skromną, ale realną, najlepiej stałą wpłatę), wybrać prostą formę prowadzenia IKZE (np. fundusze cyklu życia, gdzie decyzje operacyjne zlecasz specjalistom) i zautomatyzować wpłaty. Nie celujesz w perfekcję, chcesz, by system działał bez Twojej codziennej uwagi.
Długofalowe oszczędzanie to jak sadzenie drzew co sezon. Pierwsze lata niewiele widać, ale po czasie korony zaczynają się stykać, tworząc własny mikroklimat. Regularność sprawia, że nie każdy „sadzony dziś grosz” pracuje tak samo. Najwcześniejsze wpłaty mają najdłuższy horyzont, więc to one budują cień, w którym robi się chłodniej, czyli bezpieczniej. Im wcześniej zaczniesz i im bardziej pozwolisz temu rosnąć bez ciągłego przesadzania, tym większy las masz na koniec. Częste, powszechne, nieregularne „jak coś mi zostanie w budżecie”, to przypominanie sobie o ogrodzie raz na jakiś czas. Coś wykiełkuje, ale nie powstanie z tego stabilny ekosystem. Automatyzacja i spokój robią różnicę nie z dnia na dzień, tylko z roku na rok. Jakieś wady tego rozwiązania? Tak, niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość. Przyszłość i tak nadejdzie. Czy nie lepiej się na nią przygotować? Zwłaszcza finansowo.
Co daje IKZE w praktyce? Po pierwsze, dyscyplinę przez konstrukcję tego rozwiązania. To skarbonka zaprojektowana z myślą o sobie w przyszłości, a nie o pokusach najbliższych tygodni. Po drugie, tarcza podatkowa dziś - wpłaty odliczasz od podstawy opodatkowania, więc realnie zmniejszasz bieżący ciężar podatków. To nie jest obietnica rynkowych zysków, tylko mechanika prawa podatkowego, o której wciąż mało kto pamięta. Po trzecie, moment olśnienia: sporo osób „odkrywa” IKZE dopiero przy wejściu w drugi próg podatkowy, gdy ulga staje się bardziej namacalna. Szkoda zwlekać, korzyść istnieje również wcześniej, a przy dłuższym horyzoncie procentuje podwójnie: finansowo i nawykowo.
Najczęstsze obiekcje? Nie wiem, czy będę mieć płynność. Ustal minimalny poziom, który wytrzymasz w słabszych miesiącach, a poduszkę bezpieczeństwa trzymaj poza IKZE. Takie rozwiązanie skutecznie niweluje uczucie niepokoju. Twój bieżący bufor finansowy może spoczywać np. na depozycie bankowym czy w obligacjach skarbowych. To powoduje, że spokojnie podchodzisz do ewentualnych wahań długofalowego programu. Boję się ryzyka. Ryzyko da się dopasować do komfortu i horyzontu; ważniejsza jest wierność planowi niż pogoń za „super stopą zwrotu”. Poza tym dzisiaj mamy sporo możliwości ograniczania ryzyka, a rozłożenie inwestycji w czasie jest jednym z nich. W dodatku wspomniane wcześniej fundusze cyklu życia mają konstrukcję dopasowaną do Ciebie. A konkretnie - twojego wieku i czasu, w którym będziesz chciał z nich skorzystać.
To skomplikowane. Najtrudniejszy jest pierwszy krok; potem działa automat i coroczny przegląd, bez codziennej gimnastyki. Czy na co dzień używasz komputera? Albo korzystasz z samochodu? To dosyć skomplikowane urządzenia. I chociaż nie zawsze do końca znasz w szczegółach, jak działają, to zapewne nie czujesz lęku przed ich uruchomieniem, prawda? Mam dobrą wiadomość: oszczędzanie w IKZE jest prostsze. Nie chcę się deklarować. Pamiętaj, że unikanie decyzji to też decyzja, zwykle na niekorzyść. IKZE jest po to, by utrudnić podjadanie i ułatwić dotrwanie z oszczędnościami do 65. urodzin (lub później). A po drugie - nic nie jest wyryte w kamieniu. Ten program zawsze można „zawiesić”. Pamiętasz, od czego zaczęliśmy? Od braku obowiązku wpłat. Elastyczność to jego drugie imię.
Plan na dziś? Jedna mała decyzja. Nie musisz układać wielkiego planu. Zrób pierwszy krok, załóż IKZE. Zrób to, zanim zadziała stary nawyk odkładania decyzji. Czas i nawyk są po Twojej stronie, jeśli im na to pozwolisz. Regularność, długi horyzont i tarcza podatkowa nie krzyczą fajerwerkami, ale cicho robią robotę, aż któregoś dnia budzisz się w cieniu własnego lasu.
Dowiedz się więcej o IKZE na https://www.pkotfi.pl/pakiet-emerytalny-pkotfi/
Konrad Grzebień
Dyrektor Regionalny Sprzedaży PKO TFI
Jest to informacja reklamowa. Inwestowanie w fundusze wiąże się z ryzykiem. Przed podjęciem ostatecznych decyzji inwestycyjnych należy zapoznać się z prospektem informacyjnym danego funduszu oraz z Dokumentem zawierającym kluczowe informacje (KID). Pełna treść noty prawnej znajduje się na stronie PKO TFI www.pkotfi.pl/nota-prawna/.
27.10.2025
Źródło: Shutterstock.com / Jo Panuwat D
Artykuł sponsorowany
